Rozdział 8

675 49 14
                                    

                                                                                       ASIA

Taksówkarz podwiózł mnie pod mój dom. Zapłaciłam mu pieniędzmi, które miałam schowane za obudową na telefon, dziwne, że mi ich nie wyjęli. Weszłam do domu. Boże jak dawno mnie tu nie było, jak dawno nie widziałam mojego taty, brakuje mi go. Ciekawe kiedy wróci.

Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Zmyłam z siebie ten cały brud, który czułam na sobie przez te kilka godzin.

Ubrania, które miałam na sobie włożyłam do pralki i założyłam czyste spodenki oraz bluzę z kapturem. Spojrzałam na swoją twarz-totalna porażka. Wzięłam telefon i poszłam do mojego pokoju. Położyłam się do łóżka i gdy już miałam zasypiać dostałam wiadomość.

OD DAWID: SPOTKAJMY SIĘ JUTRO W PARKU O 13.

Chciałabym spędzić tą resztę dzisiejszego dnia z nim. Ten ostatni raz móc go przytulić, poczuć jego zapach. Szybko się opamiętałam i postanowiłam od razu odpisać.

DO DAWID: OKEJ.

Odłożyłam telefon na stolik i zasnęłam.

DAWID

Obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałem na ekran. Wrzosek, mam przejebane. Przed odebraniem połączania zobaczyłem, że jest 19:00, to nieźle sobie pospałem.

-Halo?-Powiedziałem zaspanym głosem.

-Dawid, kurwa mać lepiej, żebyś miał sensowne wyjaśnienie twojego zniknięcia. Nie było cię w domu, nie odbierałeś telefonu, nawet nie raczyłeś oddzwonić.

-Będę u ciebie za pół godziny.-Odparłem i rozłączyłem się nie czekając na jego odpowiedź. Powiem mu o wszystkim, przecież to mój przyjaciel, nie mogę ukrywać przed nim tak ważnej rzeczy.

Zrobiłem sobie zupkę chińską,

Wziąłem szybki, zimny prysznic, wyszedłem z Weedy'm na spacer i pojechałem do Sebastiana.

Gdy dotarłem na miejsce i wszedłem do mieszkania przyjaciela, zobaczyłem, że nie jest sam. Na kanapie siedziała Sara i Karla. Cholera.

-Cześć wszystkim.-Przywitałem się i usiadłem obok Sary.

-No my czekamy na jakieś wyjaśnienia.-Powiedział stanowczo Sebastian.

-Musicie mi obiecać, że nikomu nie powiecie, to nie są żarty.-Odparłem i spojrzałem na nich.

-Przecież się przyjaźnimy, możesz być spokojny.-Dodała Karla.

-Asia dostała wczoraj przepustkę....-Nie dali mi nawet dokończyć zdania.

-Jak to? Czemu nam nic nie mówiłeś?-Dopytywał Wrzos.

-Chciałem, żebyśmy ten dzień spędzili razem.

Opowiedziałem im całą historię i czekałem na reakcję.

-Stary przecież z tym trzeba iść na policję.

-Nie mogę, ona nie chce mi nic wyjaśnić. Co miałbym im powiedzieć? Że pobili nas i moja dziewczyna prawdopodobnie ma coś z tym wspólnego?

-Przecież mogli was zabić, musisz z nią porozmawiać Dawid, to bardzo nierozsądne z jej strony, że nic ci nie powiedziała, to nie są żadne żarty, ktoś was pobił.

-Wiem, umówiłem się z nią jutro o 13 w parku. Kocham ją mimo wszystko, myślałem, że mi ufa, a ona powiedziała, że nie potrafi powiedzieć mi o co w tym wszystkim chodzi.

-Wyjaśnicie wszystko sobie i będzie tak jak dawniej. Myślę, że zrozumie swój błąd i cię przeprosi.

-Dzięki wam, będę się już zbierał.

NASTĘPNY DZIEŃ

ASIA

Za 5 minut wychodzę z domu na spotkanie z brunetem. Przepłakałam cały poranek, nadal nie mogę w to uwierzyć. Za chwilę wszystko się skończy. Wyszłam z domu, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę parku. Cała się trzęsę. Po prostu czuję się fatalnie, no bo jak może się czuć człowiek ze świadomością, że zaraz pozwoli odejść swojej ukochanej osobie? Z trudem powstrzymuję łzy, jednak ubrałam okulary przeciwsłoneczne w razie gdybym się rozkleiła. Muszę to dobrze rozegrać, muszę wyjść na wiarygodną. Po 5 minutach siedziałam już na ławce i czekałam na chłopaka. W międzyczasie wyjęłam telefon i odpisałam na kilka z wiadomości, których miałam mnóstwo.

Poczułam, że ktoś siada obok mnie, więc szybko schowałam telefon do kieszeni.

-Cześć.-Powiedziałam do bruneta i spojrzałam na niego. Ma limo pod okiem i zaczerwieniony policzek. Nie myśląc o tym co robię delikatnie dotknęłam jego twarzy.

-Porozmawiajmy, proszę.-Usłyszałam jego błagalny głos. Czuję jak do moich oczu napływają łzy. Słyszę jego głos skierowany do mnie po raz ostatni. Po raz ostatni patrzę w jego oczy, choć on nie może dostrzec moich przez okulary. Próbuję zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Zrobić zdjęcie w głowie, by móc go sobie przypominać i nienawidzić się za to, że go zostawiłam.

-Muszę ci coś powiedzieć Dawid. Tylko proszę, nie przerywaj mi.- Zanim zaczęłam mówić chwycił moje okulary i zdjął je. Próbowałam je odzyskać jednak nic z tego.

-Ty płaczesz.-Powiedział i chwycił moją rękę.-Powiedz mi co się dzieje, kochanie.

-Chciałbym ci podziękować. Za wszystko. Za to, że mnie zmieniłeś, pomogłeś mi wyjść z tego wszystkiego. Dziękuję ci za to kim jesteś i za to, kim ja stałam się dzięki tobie. Dziękuję za to, że wpadłeś na mnie na ulicy, że staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Chciałabym, abyś był szczęśliwy, znalazł sobie mądrą, piękną i zabawną dziewczynę....-Przerwał mi.

-O czym ty do cholery mówisz? Przecież to ty jesteś moją mądrą, piękną i zabawną dziewczyną.

-Prosiłam cię, abyś mi nie przerywał. Dawid, to koniec. Chcę, żebyś o mnie zapomniał, wymazał mnie z pamięci, zapomniał, że kiedykolwiek istniał taki ktoś jak ja.-Dostrzegłam łzę spływającą po jego policzku.

-Zrobiłem coś nie tak? Za bardzo na ciebie naciskałem? Chodzi o to, że nie panowałem wtedy nad sobą? Przepraszam, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło, nie wiedziałem co mam zrobić. Proszę cię, nie zostawiaj mnie.

-To nie ma nic wspólnego z tym jak się zachowałeś. To ja powinnam cię przeprosić, nie ty mnie. I przepraszam, za to, że pojawiłam się w twoim życiu.-Powiedziałam i wytarłam łzy ręką.-Proszę obiecaj mi, że będziesz żył tak jak do tej pory. Że będziesz szczęśliwy i po prostu o mnie zapomnisz.

-Nigdy o tobie nie zapomnę, jak możesz tak mówić. Kocham cię. Nigdy dotąd moje uczucia nie były tak silne.

-Przepraszam Dawid, ale ja ciebie nie kocham.-Odparłam, wstałam i poszłam. Tak po prostu odeszłam.

Zostań na zawsze 2 [DK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz