Rozdział 3

725 42 9
                                    

Oddałam pocałunek, jednak wiem, że nie powinnam była tego robić. Po chwili odsunęłam się od dziewczyny, bo poczułam ogromne wyrzuty sumienia.

-Przepraszam, my nie powinnyśmy.-Powiedziałam i poszłam położyć się na swoje łóżko. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wyszła z sali. Mam nadzieję, że ten pocałunek też dla niej nic nie znaczył.

                    TYDZIEŃ PÓŹNIEJ PONIEDZIAŁEK

Oliwia dziś wychodzi. Spakowała wszystkie swoje rzeczy do torby, którą miała ze sobą i wyszła na korytarz. Udało mi się przekonać lekarza, żeby pozwolił mi odprowadzić ją do recepcji. Będzie mi jej cholernie brakowało. Nie wiem jak wytrzymam tu 21 dni. Co do naszej małej sprawy to żadna nie zaczynała tego tematu, nie chciałyśmy psuć naszej znajomości.

Usiadłam na fotelu w recepcji i czekałam aż dziewczyna odbierze jakieś papiery. Spojrzałam na zegarek. Dochodzi 7. Boże musiałyśmy naprawdę wcześnie wstać. Zobaczyłam, że blondynka idzie już w moim kierunku.

-Mam nadzieję, że jak już wyjdziesz to się jeszcze spotkamy.-Powiedziała i mocno mnie przytuliła.

-Też mam taką nadzieję. No idź już.-Powiedziałam, bo wiem, że marzy o tym żeby już stąd wyjść.

Uśmiechnęła się do mnie i poszła. Zobaczyłam, że dr Mróz idzie w moją stronę.

-Już wracam do sali, musiałam się z nią pożegnać.-Powiedziałam, bo pewnie chciał już na mnie nakrzyczeć.

-Nie ma takiej potrzeby, masz 5 minut, biegnij się przebrać i przyjdź tu.

-Ale jak to? Po co?-Dopytywałam, bo nie rozumiem o co chodzi.

-Zostały ci 4 minuty.-Poszłam, więc jak najszybciej w stronę mojej sali i ubrałam się w szare dresy i tego samego koloru bluzę. Stwierdziłam, że pewnie idę na jakieś badania, więc nie stroiłam się, bo po co?

Wróciłam i zobaczyłam, że lekarz czeka na mnie. Podał mi kubeczek z dwoma tabletkami i wodę. Połknęłam je posłusznie i czekałam, sama nie wiem na co.

Po chwili przez okno zobaczyłam podjeżdżające pod szpital auto. Wydawało mi się nieco znajome, jednak uznałam, że w głowie mi się pomieszało.

-Proszę podpisać te papiery w tym miejscu.- Powiedział lekarz i pokazał miejsce, w którym miałam złożyć podpis, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi. Spojrzałam na niego pytająca i po chwili zobaczyłam, że drzwi wejściowe otwierają się.

-Dawid?-Wyszeptałam najciszej jak tylko mogłam i przetarłam oczy, by upewnić się czy to aby na pewno on. Chłopak wszedł do środka i wzrok zatrzymał na mnie. Nie podszedł, nie wiem czy to dlatego, że się bał, czy nie wiedział co ma zrobić.

-Dzień dobry, to ja ją zabieram.-Powiedział do mojego lekarza.

-Proszę pamiętać o tym, że jutro o 7 ma pan ją przywieźć, proszę podpisać papiery.-Odparł doktor i podał mu długopis.

-Jasne, dziękuję bardzo, do zobaczenia.-Odpowiedział i ponownie na mnie spojrzał. Objął mnie ramieniem i skierowaliśmy się do wyjścia. Gdy znaleźliśmy się obok auta chłopak zatrzymał się i dotknął moich policzków.

-Tęskniłem za tobą.-Powiedział, po czym zamknął mnie w swoim uścisku. Staliśmy tak dosyć długo, brakowało mi tego nie ukrywam.

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy.

-Co będziemy robić?-Zapytałam po chwili.

-A na co masz ochotę? Kino? Lody?

-Przepraszam, ale wolałabym po prostu posiedzieć w domu. Jestem za bardzo zmęczona tym wszystkim.

Nic nie odpowiedział. Jechaliśmy w ciszy.

Po 15 minutach byliśmy w domu bruneta. Od razu poszłam wziąć prysznic. Gorące strumienie wody spływały po moim ciele. Strasznie odprężające uczucie.

Owinęłam ciało w ręcznik. Nie mam żadnych ubrań ze sobą, fantastycznie. Otworzyłam drzwi od łazienki i wyszłam.

-Dawid.-Zawołałam.

-Coś się stało?-Od razu przybiegł. Tego się obawiałam, nie chcę żeby traktował mnie jak jakaś psychicznie chorą kretynkę.

-Masz może jakieś moje ciuchy? Nie wzięłam nic ze sobą, nie wiedziałam, że mnie wypuszczają.-Powiedziałam i spojrzałam pytająco na chłopaka.

-Czekaj, zaraz czegoś poszukam.-Udałam się z powrotem do łazienki i czekałam na ubrania.

-Nie znalazłem nic twojego, masz weź moje spodnie i bluzę.

Ubrałam się i wyszłam. Zobaczyłam, że leży na łóżku, więc położyłam się obok. Przytuliłam się do bruneta i zaciągnęłam się zapachem jego pięknych perfum.

-Muszę ci coś powiedzieć.-Wyszeptałam i usiadłam po turecku.

-Co takiego?-Odpowiedział i spojrzał na mnie.

-Nie wiem co sobie o mnie teraz pomyślisz, ale nie chcę tego ukrywać, mimo wszystko mam wyrzuty sumienia. Poznałam tam dziewczynę, ma na imię Oliwia, ma śliczne blond włosy, ogólnie bardzo ją polubiłam. Kiedyś siedziałyśmy i rozmawiałyśmy i ona nagle mnie pocałowała.

                                                                                                   DAWID

-Ej, przecież to nic takiego.-Powiedziałem i złapałem ją za rękę.-Cieszę się, że mi o tym mówisz.

-Dziwnie się z tym czuję. Ja nigdy wcześniej nie....-Nie dałem jej dokończyć.

-Czujesz coś do niej?-Zapytałem przerywając jej wypowiedź.

-Nie.-Odpowiedziałam krótko.

-No to w takim razie nie ma o czym mówić, temat zamknięty.

-Dlaczego pytasz? Przecież wiesz, że to ciebie kocham.

-Kim my dla siebie jesteśmy? Mówisz, że mnie kochasz, a kiedy chcę cie pocałować to twierdzisz, że jeszcze nie teraz.-Zapytałem, musiałem, za bardzo dręczyło mnie to pytanie.

Przysunęła się do mnie i pocałowała. 

Zostań na zawsze 2 [DK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz