Aldin #4

7 3 0
                                    

Po chwili zawahania, Sted podszedł do rozstawionej mapy.
— Czemu nagle chcesz współpracować? — Podejrzewał coś łowca.
— Nagle? Zawsze chciałem! To ty byłeś uparty i wszystko robiłeś sam.
Sted nic nie powiedział, tylko przyglądał się zaznaczonym małymi chorągiewkami punktom. Było ich kilkanaście, między innymi stały na Bielcu, Aldin, Scipir oraz na Hrodiholmie.
— Jak pewnie zdążyłeś się zorientować, tu, tu i tu zauważono półboga. — Beryl wskazywał palcem na poszczególne miejsca. — Jaki z tego wniosek?
— Że widziano tam półboga?
— Oho! Nawet potrafisz żartować. Musiałeś niedawno się nauczyć.
— Staram się.
— Cieszy mnie to, ale wracając. Wniosek z tego taki, że na tym terenie — zaznaczył Wielką Puszczę. — Znajduje się nasz cel.
Sted przyglądał się zaciekawiony, szukając sposobu, którym Beryl do tego doszedł.
— Dlaczego? — wyprzedził jego myśli młodzieniec. — Bo jest najbliżej tych wszystkich punktów. Logiczne, prawda? Nasz synalek Ksona jest bardzo młody, przez co zakładam, że również głupi, dlatego nie pomyślał o tym, żeby zaatakować gdzieś dalej, by namieszać w tropie.
— Wielka Puszcza jest ogromna. Nawet jeśli on tam jest, to znalezienie go zejdzie nam kilkanaście dni, o ile w ogóle go tam znajdziemy.
— Masz racje, dlatego potrzebuje ciebie! — Beryl wyprostował się obnażając wnętrza dłoni.
— Po co?
— Jak to po co? Jesteś chyba najlepszym tropicielem w całym Sudanie, czyż nie?
— Tak mówią. — Sted odzywał się cały czas bez wyrazu, co najwyraźniej bardzo bawiło jego rozmówcę.
— Nie bądź taki skromny. Kto wytropił pozostałych troje? Niestety nie ja, a ty!
Łowca przyglądał mu się z zaciekawieniem i nieufnością. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć.
— Przyszedłem tutaj nagle, a ty zachowujesz się jakbyś wiedział, że się tu pojawię.
— Bo wiedziałem! — ucieszył się młodzieniec. — Czekałem na ciebie dwa dni. Strasznie długo zajęło ci dojście tutaj.
— Skąd wiedziałeś?
— Strasznie ciekawski jesteś. Logicznym wypadkiem zdarzeń, pierwsze co zrobiłeś to wyruszyszyłeś do spalonej wioski, o której wiadomość straty była kroplą przelewającą kielich. Właśnie przez to zostałeś zatrudniony. My od początku wiedzieliśmy, gdzie widziano półboga więc wiedzieliśmy, że prędzej czy później, zajdziesz do Aldin.
— Dlaczego od razu mi nie powiedzieliście, gdzie atakował?
Beryl zaśmiał się głośno wymuszanym śmiechem.
— Gdybyś nie wychodził tak szybko od wszystkich, do których przychodzisz, na pewno dowiadywałbyś się więcej rzeczy.
Sted nie reagował na jego irytujący, sarkastyczny ton. Wiedział, że jakby to zrobił, tamten miałby z tego jeszcze większą radochę.
— Czyli chcesz, żebym wyruszył z tobą oraz twoim oddziałem do Wielkiej Puszczy pomóc w poszukiwaniach? — zapytał łowca.
— Dokładnie!
— A nagroda?
— Cała twoja.
Sted miał ogromne wątpliwości co do tego. Wiedział, że może to przyśpieszyć znalezienie chłopca, ale wiedział również, że Berylowi nie można ufać. W żadnym wypadku.
— W porządku. Ale jestem na waszym utrzymaniu — rzekł po chwili zastanowienia.
— Jesteś tutaj gościem. Cokolwiek sobie zażyczysz — zażartował Beryl kłaniając się lekko.

Pogoń (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz