Harry i Ginny aportowali się do korytarza w jego mieszkaniu. Jakimś cudem udało im się jednocześnie całować, iść i pozbywać się ubrań. Prawdziwy majstersztyk koordynacji ruchowej. Buty poszły łatwo, tak samo jak tweedowa marynarka Harry'ego. Sukienkę Ginny zdjęli jednym ruchem ku górze, gdy tylko uniosła ramiona. Wtedy Ginny zaczęła się denerwować i zaplątała się przy guzikach jego koszuli. Harry uniósł ręce i umożliwił swojej dziewczynie zdjęcie mu jej przez głowę. Potem nerwowo rozpięła mu pasek i guzik od spodni. Jednocześnie on rozsunął rozporek. Grawitacja dokonała reszty i Harry wyszedł ze spodni po drodze do salonu. Kiedy przechodzili obok przełącznika, włączył światło. Harry błyskawicznie ściągnął skarpetki i został tylko w szarych bokserkach. Wyczuł, że Ginny zaczyna się naprawdę denerwować. Zatrzymał się, pocałował ją i zebrał cała siłę woli.
- Ginny, wciąż możesz powiedzieć „nie" – zapewnił ją z wahaniem.
Rozebrał ją już do czarnego, koronkowego, satynowego stanika i czarnych jedwabnych rajstop. Ginny spojrzała na niego z wdzięcznością i zrobiła krok w tył. Harry niemal dostał zawału, ale odetchnął z ulgą, gdy młoda czarodziejka sięgnęła do włosów, pociągnęła, potrząsnęła głową i jej rude pukle posypały się kaskadą w dół. Potem szybko pozbyła się uchwytu na różdżkę na nachyliła się, ściągając rajstopy. Wyprostowała się, ujawniając skąpe stringi.
Matko Merlina! Jeśli istniało ciało idealnie przystosowane do noszenia stringów, to jego dumnym posiadaczem była Ginny. Harry miał pewność, że miłość, którą do niej czuł, zaburzała jego percepcję i sprawiała, że wszystko co jej dotyczyło objawiało mu się jako piękniejsze niż w rzeczywistości, że jego oczy przegapiały drobne wady, bo przecież coś tak idealnego nie mogło istnieć. Nawet piegi rozlewające się na jej piersiach i ramionach wydawały się ozdobą, a nie niedoskonałością. Z otwartym podziwem powiódł po niej wzrokiem od stóp do głów. Zatrzymał się na jej oczach, a potem ponownie zachwycił prostym nosem, seksownym zagłębieniem nad górną wargą, pełnymi piersiami… potem dojrzał nowe cudo – poprzeczny pępek, otoczony krągłościami jej talii i bioder. Jego spojrzenie podążyło niżej, ku słodkiej obietnicy skrytej za cieniutkim skrawkiem materiału i wreszcie do jej szczupłych, wysportowanych nóg, zakończonych uroczymi stopami.
- Jesteś taka piękna – rzekł Harry z podziwem.
- Ty też – odpowiedziała, obejmując go mocno. Po chwili spędzonej na cieszeniu się swoją bliskością i ciepłem ciał, spojrzała na niego i wspięła się na palce. – To mój pierwszy raz – wyznała mu szeptem na ucho.
Ta wiadomość kompletnie zaskoczyła Harry'ego. Nie potrafił pojąć jakim cudem kobieta tak seksowna i pełna życia jak Ginny została dziewicą niemal do swoich dwudziestych urodzin. Spojrzał jej w oczy i usiłował wymyślić coś uspokajającego, co mógł jej powiedzieć, ale nie był w stanie nic wymyślić. Zamiast tego pocałował ją, delikatnie, ale z uczuciem, mając nadzieję, ze przekaże w ten sposób właściwy komunikat. Zebrał ich różdżki, wziął ją za rękę i powiódł do swojej sypialni. Gdy weszli, Harry włączył przyłóżkową lampkę, która spowiła pokój delikatnym światłem. Zatrzymali się przy wielkim łóżku twarzą do siebie, trzymając się za ręce. Harry objął ją i położył ręce na zapięciu jej stanika, pozwalając im tam zostać przez chwilę. Kiedy głowa Ginny nie ruszyła się z jego piersi, rozpiął je i pozwolił opaść biustonoszowi na ziemię…
…Jego dłonie powędrowały do jej talii i pociągnął za jeden ze sznurków jej stringów.
- Chcesz je sama zdjąć, czy mam to zrobić? – spytał Harry.
- A chciałbyś to zrobić? – spytała, nieco niepewnie.
Harry uśmiechnął się do niej szeroko i skinął głową.
CZYTASZ
Misja: Ginny
FanficPrzed Wami opowieść AU, w której Harry i Ginny się nie znają, a Harry nigdy nie chodził do Hogwartu. Harry jest aurorem, ale gdy narozrabia na służbie, będzie musiał zająć się opieką nad córką Ministra Magii, Artura Weasleya. Co będzie dalej już pew...