Miłego czytania 😀
Dwa tygodnie później
Pov LaurenSiedzę właśnie u Camili. Dwa dni temu wypisali mnie że szpitala, więc teraz mogę częściej u niej przebywać.
Trzymam ją za rękę, śmieje się, żartuje by dać jej powód, żeby się obudziła.
- Brakuje mi ciebie Camz - powiedziałam tak by nikt tego nie usłyszał. Nagle poczułam bardzo lekki uścisk na mojej dłoni. Popatrzyłam na Camilę i znowu poczułam słaby dotyk.
- Panie doktorze!!! Proszę pana!!! Coś dzieje się z Camilą!!! - zaczęłam krzyczeć. Do pokoju wpadł lekarz i zaczął ją badać. Zaczął się uśmiechać i rozkazywać coś pielęgniarkom.
- Lauren, mogłabyś z tąd wyjść? - usłyszałam głos doktora. Posłusznie skierowałam się na korytarz gdzie usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłoniach.
- Wszystko będzie w porządku - powiedział ktoś do mnie cicho. Siedziałam tak jeszcze chwilę, ale gdy tylko usłyszałam, że z sali wychodzi lekarz od razu wstałam, nie zwracając uwagi na osobę, która mnie pocieszała.
- Co z nią?? - zaczęłam się wypytywać.
- Wszystko w porządku, a teraz przepraszam muszę powiadomić jej rodzinę.
- O czym??
- Niestety nie mogę udzielić ci tej informacji... Musisz poczekać na jej rodziców.Widząc jak rodzice Camili wychodzą z gabinetu lekarza, podeszłam do nich.
- Dzień dobry... Chciałabym się dowiedzieć co z Camilą? - jej mama mnie przytuliła.
- Wszystko w porządku... Obudziła się...- z radości zaczęłam płakać.
- Będę mogła do niej wejść?
- Teraz będzie miała badania, ale później tak... - odezwał się lekarz.Dwie godziny później
Camili rodzice właśnie wyszli, lecz zauważyłam, że coś ich zmartwiło. Koleżanki z zespołu stwierdziły, żebym weszła najpierw sama, a później do mnie dołączą.
- Hej - powiedziałam wchodząc do sali. Spojrzałam na dziewczynę, która była wyraźnie mną zainteresowana, tak jakby mnie nie znała.
- Hej - odpowiedziała przyglądając mi się. Uśmiechała się, tak jak robiła to przed wypadkiem... To dobrze... Camila ma śliczny uśmiech i chciałabym by nigdy nie znikał z jej buzi.
- Jak się czujesz?- zapytałam.
- Dobrze...- do sali weszły dziewczyny i rzuciły się na nią.
- Camila!!!- zaczęły się przytulać, a dziewczyna nie zabardzo rozumiała co się dzieje.
- Przepraszam, ale nie znam żadnej z was... - zszokowało mnie to co powiedziała. Po prostu wyszłam z pokoju Camili i skierowałam się w stronę wyjścia szpitala. Ona nas nie pamięta... Usłyszałam za sobą krzyki dziewczyn.
- Lauren... Lauren poczekaj!!!- zatrzymałam się.
- Lekarz powiedział, że to chwilowe i sobie wszystko przypomni... Tylko dajmy jej czas...- powiedziała Normani.
- A jeżeli doktor się myli?? - zapytałam zrozpaczona.
- To jest lekarz, on nie może się mylić...- stwierdziła Dinah - Dajmy jej trochę czasu, a zobaczysz, że sobie wszystko przypomni...
- Dobrze - przytuliłam się do nich.
- Dziewczyny, musimy porozmawiać- powiedziała Ally, która pojawiła się koło nas.
- No mów- odpowiedziałyśmy wszystkie trzy w jednym momencie.
- Ale nie tutaj, wróćmy do hotelu- powiedziała Ally i skierowałyśmy się do samochodu.- Dziewczyny, dzwoniła menadżerka, że musimy powrócić na trasę...
- Bez Camili? - zapytałam
- Niestety tak... Jeżeli wszystko sobie przypomni to do nas dołączy... Będziemy cały czas w kontakcie z jej rodzicami, którzy będą nas o wszystkim informować... Dzisiaj mamy próbę o 18, więc musimy się już zbierać... - powiedziała i wyszła z pokoju, w którym wszystkie byłyśmy. Nie wyobrażam sobie śpiewania bez Camili.- Nie dam rady... Ja to nie Camila... Mój głos nie pasuje do jej partii...
- Dasz radę... Znasz najlepiej jej partie... Pomożemy ci... - odpowiedziały dziewczyny gdy zaczęłam panikować. Już godzinę mamy próbę, a mi dalej nic nie wychodzi.
Po następnej godzinie prób stwierdziłyśmy, że na dzisiaj wystarczy i wróciłyśmy do hotelu. Byłam tak padnięta, że od razu po wyjściu z łazienki rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie 😀
CZYTASZ
Remember Me
FanfictionCzy Camila i Lauren przeżyją tragiczny wypadek? Czy wszystko będzie w porządku?