Rozdział 15

4.1K 164 3
                                    

Odwracam się, widzę piekielnie niesamowity widok i prawie upuszczam kubek z czekoladą na siebie. 


Zayn idzie w naszą stronę, jego włosy są idealnie wystylizowane, znów ma na sobie biały T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie i czarną skórzaną kurtkę, sprawia, że drżę. Jeśli nie myśleliście wcześniej, że Zayn wygląda jak bad boy, to teraz z pewnością zmienicie zdanie.


Kiedy jest już blisko wszyscy chłopcy wstają i się z nim witają. Zayn odpowiada tym samym, ale ze znacznie mniejszym entuzjazmem, niż oni. Wtedy zatapia swój wzrok w mojej osobie. Widzę, że Sara przybliża się do mnie, pewnie ma już przygotowane pytania. Pytania, na które nie miałam zielonego pojęcia jak odpowiedzieć..


Sara stoi już koło mnie i gapi się na rozmawiających kumpli. Spoglądam na nią i widzę, że jest bardziej, niż szczęśliwa, że on tu jest.


- Nie miałaś pojęcia, że Zayn się tu pojawi? Czy to dlatego nie chciałaś Harry'ego tutaj? - pyta mnie, kiedy podchodzimy do reszty. Rzucam jej bezradne spojrzenie nie wiedząc co powiedzieć. Oczywiście, że nie miałam pojęcia, że się to zjawi, a teraz kiedy spotykamy się oko w oko, nie chce wywołać kłótni.


Zayn oddala się od chłopaków w środku rozmowy, po to, żeby się z nami przywitać. Rreszta patrzy na nas z zakłopotaniem. Stoimy tylko jakiś metr od nich, a definitywnie Zayn zakończył pogawędkę z nimi. Sara patrzy raz na mnie, raz na niego, a ja nie potrafię się na niej skupić, gdy on stoi tylko kilka centymetrów dalej i patrzy na mnie tak, że zaraz chyba się rozpuszczę.


- Co ty tu robisz? - walczę, aby zachować spokojny głos. Blondynka poszła do chłopaków, i jestem pewna, że teraz o nas rozmawiają.


- Partnerko, przecież musimy się uczyć – uśmiecha się do mnie. Patrzę na resztę, których oczy są wlepione w naszą dwójkę. Liam wygląda, jakby pierwszy raz zobaczył słońce, jego usta otwarte są w szerokim uśmiechu.


Niall chyba chce wybuchnąć niepohamowanym napadem śmiechu, a wzrok Sary pokazuje jej ogromne zakłopotanie. Oczy Harry'ego są srogie i pełne zimna, ma ciasno zaciśnięte usta.


- Teraz? Podczas ogniska? - pytam – Z resztą dlaczego chciałabym się z tobą uczyć? Dziś rano byłeś dla mnie wyjątkowo niemiły! - jego oczy łagodnieją.


- Wiem i przepraszam cię za to.. tylko.. myślę, że powinniśmy się pouczyć.


- Nie – mówię stanowczo patrząc w ziemię – Jesteś niepoważny! Jeśli nawet zgodzę się z tobą uczyć to teraz nie jest najlepszym czasem!


- Wyczucie czasu nie jest ważne, jeśli chce się otrzymać dobrą ocenę – mówi ostro. To moja wina, podniosłam na niego głos. Ma jednak racje, jeśli chciałam uzyskać lepszą ocenę powinnam się była uczyć, ale nie wtedy, gdy spędzam czas ze znajomymi!


- Próbujesz mi powiedzieć, że przeszedłeś całą drogę na ognisko, żeby zaciągnąć mnie do nauki? - kładę dłonie na biodrach, nie kupowałam jego intencji. To musiała być część chorej gry, w którą ze mną pogrywał.


- Julio posłuchaj, wiem, że stopnie są dla ciebie bardzo ważne i pomyślałem, że tu będziesz i... tak w ogóle to te ogniska nie są niczym zabawnym – wzrusza ramionami, jakby to było takie proste.


- Nie.


- Tak.


- Nie! - krzyczę głośniej, to był błąd. Podchodzi bliżej mnie, nie ruszam się, jego postać niemalże mnie parzy. Jego oczy są wpatrzone i czuję się taka malutka. Zadaję sobie sprawę, że moje dłonie się trzęsą i cała pewność siebie się ulotniła.

One Night (Polish Version) - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz