Nie wiem czy chcecie takie ostatnie epitety z ostatnuego rozdziału. Ale mam nadzieję że pamiętacie o co chodzi, bo jestem tak bardzo zmęczona i leniwa że nie chce mi się tego pisać itd. A rozdziałów nie było gdyż musiałam się przygotować do zawodów które były dzisiaj :^ zdobyłam brąz za rzut piłką lekarską xd brawo ja xD dobra, życzę miłego czytania! :3
~~~~~~~~~~~~~~
Pov. [T/I]
Byłam sama, otaczała mnie pustka... nie wiedziałam co mam zrobić. Krzyczałam i wolałam o pomoc. Ale nikt nie przyszedł (but nobody came, za dużo undertale xD). Usiadłam na podłodze, zaczęłam płakać. Byłam zdezorientowana. Wiedziałam że nikt mi nie pomoże. Nagle usłyszałam znajome dla mnie głosy.
- [T/I]! Nie możesz się poddać! Pamiętaj że zawsze jest jakaś droga ucieczki! - mówił głos pierwszy
- A-ale... - powiedziałam lecz nie dokończyłam.
- Nie ma żadnego ale! Wstawaj i biegnij! - krzyknął drugi głos.
- Dasz radę [T/I]! Wszyscy w ciebie wierzą! - krzyczał trzeci głos.
- Meow! - miałczał czwarty głos.
- Mają rację, dasz radę. Uwierz w siebie i w swoich przyjaciół. - powiedział piąty i ostatni głos. Otarłam łzy i się ogarnęłam. Zaczęłam biec, wierząc w siebie i w osoby które kochałam. Dałam radę biec, nie męczyłam się, wiedząc o tym że moi przyjaciele są razem ze mną. Nagle się potknęłam o jakąś mackę która złapała mnie za kostkę i zaczęła ciągnąć w stronę ciemności.Wyciągnęłam ręce i zaczęłam wołać o pomoc. Zbliżałam się do ciemności... zamknęłam oczy tracąc nadzieję na to, że ktoś mi pomoże. Poczułam ręce łapiące moje dłonie. Spojrzałam na górę. Widziałam Edda, Toma, Matta, Torda a nawet Ringo i Huberta. Byłam bardzo szczęśliwa wiedząc o tym że moi przyjaciele są razem ze mną. Leciały mi łzy szczęścia. Poczułam jak cały świat się nagle walił. Wszyscy znikali w pyle zostawiając za sobą smutek i łzy szczęścia. Popatrzyłam przed siebie gdy nagle...
*kuniec snu!*
- [T/I], obudź się! - krzyczał jakiś głos. Nie byłam w stanie rozpoznać tego głosu gdyż jeszcze tak jakby spałam.
- [T/I], nie każ mi używać mojego specjalnego ataku! - krzyczał... Edd?
Chwilę później powiedział:
- Cóż... nie zostawisz mi żadnego wyboru. - Edd usiadł na kanapę i zaczął mnie łaskotać.
- Edd! P-przestań! Hahaha! *uznajmy że się śmiejesz aż lecą ci łzy, ok? XD*
- Dobra, dobra *przestaje* ale to był dopiero początek siostrzyczko! *wyciąga zza pleców Ringo i rzuca go na moje kolana* Ringo! Przeszkadzaj jej!
- Dobra, Edd, już wstaję!
- Mam nadzieję, bo jak nie to poszczuję Cię Ringo jeszcze raz! Haha!Zabrałam się na nogi i poszłam do na górę do toalety się przebrać i ogólnie wykonać swoje potrzeby. Zajęło mi to conajmniej pół godziny, gdy już skończyłam, spojrzałam na zegarek. Była 9:28. Chłopaki na ogół już nie spali, więc zeszłam na dół i rozglądałam się trochę za chłopakami. Tylko Edd był na dole. Robił śniadanie.
- Dzień dobry! Jak się spało na kanapie?? - zapytał brunet.
- Witam witam, w sumie. Nie było tak źle. - odparłam.
- Dobra, jakby co to robię sobie naleśniki z bekonem i colą, też chcesz?
- Umm, nie, dziękuję. Zrobię coś sobie.
- Jeśli tak mówisz.
Postanowiłam zrobić sobie płatki z mlekiem i kakałkiem (:3). Edd zrobił sobie wspominane wcześniej danie i usiadł do stołu. Usiadłam do stołu chwilkę po nim. Rozmawialiśmy sobie przez chwilę śmiejąc się co jakiś czas. Nagle zszedł do nas Tord i Matt.
- Witaj księżniczko - powiedział rozpromieniony Tord. Zdziwiłam się jego zachowaniem gdyż nigdy nie widziałam go tak wesołego o poranku.
- Um, witam, coś się stało że taki szczęśliwy jesteś? - zapytałam
- Nie, wszystko gra jak gitara
- Jeżeli chodzi o gitarę (jakby co to o Susan xd), gdzie jest Tom? - zapytałam.
- Nie wiem, nie wiedziałem go dzisiaj. - powiedział Matt wzruszjąc ramionami.
Skończyłam śniadanie i poszłam do pokoju Toma. Byłam już przy jego drzwiach, zapukałam i nie usłyszałam odpowiedzi. Weszłam do pokoju i nikogo tam nie było. Ja szybko zeszłam na dół zakładając buty i kurtkę (oraz resztę rzeczy aby ci nie było zimno).
- Gdzie się wybierasz? - zapytali chłopcy churem.
- Idę do... umm... idę zobaczyć jaka jest pogoda i się trochę przewietrzyć.
- Ok? - powiedział Tord.
Wyszłam z domu. Starałam się nie pokazać po sobie że się śpieszyłam. Gdy zamknęłam drzwi pobiegłam w pierwsze miejsce które przyszło mi do głowy gdzie mógłby przebywać Tom. Pobiegłam do jego ulubionego baru. Biegłam bardzo szybko, aby się upewnić że wszystko z nim jest ok.Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam...
Ciong dalszy nastompi xD
~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że się podoba :D wiem, ostatnio piszę krótkie rozdziały ale to dla tego że mam ostatnio dużo nauki na głowie. Plus jeszcze te zawody *v* po prostu jestem z siebie dumna za zajęcie 3. miejsca xD ale dobraaa, spokooo, na luzieee, zapomnijcie xD następny rozdział będzie około o 23:00 w niedzielę. Chyba że pójdę wcześniej spać, to wiecie. Będzie o 22:00. Aleee, nic nie obiecuję. Mam nadzieję że KTOŚ nie będzie mi pisać w komentarzach bym napisała szybko rozdział bo jak nie to *ded* itd. Ok? Ok. Dziękuję państwu za uwagę i życzę miłego dnia. :³ do niedzieli! (W niedzielę/w niedzielę za tydzień. Nie jestem pewna w którą niedzielę dokładnie ale to jest przedostatni rozdział :') ta seria już się kończy :'>
CZYTASZ
Wojna O Miłość ❤ [Tom x reader x Tord] |EddsWorld| ❤ [ZAKOŃCZONE]
FanficTa część książki jest już zakończona, ale to nie koniec ;) zapraszam także do kontynuacji tej opowieści :3 >> To moja pierwsza, opublikowana opowieść :)