Nie wieże. To byłoby zbyt piękne. No oczywiście walentynki w lipcu. Jaka moja głowa jest porąbana, przecież on jest moim przyjacielem¿ Sama nie wiem. Chociaż. Troche mi przykro, że to sen. Jak to mówią ŻYJE SIĘ DALEJ. W tym momencie mój świat zamarł. Wziełam do ręki.... telefon. Godzina: 10.10 na trening spóźniona jestem już dobrą godzine a jutro mecz. Idę się po prostu zabić. Dobra trzeba ogarniać może zdąże iść po opierdziel. Założyłam na szybko:
I wybiegłam z domu.
○○○○○○○○○○○○10:20○○○○○○○○○○○○○
Dobiegłam na boisko ale wszysykie dziewczyny już wychodziły a trener właśnie odjeżdżał. Już czuję że ten dzień będzie okropny. Skoro większość zawaliłam poszłam na gorącą czekolade. Miałam dziwne uczucie że wszyscy na mnie spoglądają. Nie rozumiem o co im chodzi. Zapłaciłam i poszłam do kiosku po gazete. Kocham moją piłke i taniec ale z wiekiem coraz jaśniej patrze na te zawody. Czuje że nie mam w nich przyszłości. Nie chcę robić tego teraz już ale to nieuniknione. Muszę znaleźć pracę
○○○○○○○○○○○○15:30○○○○○○○○○○○○○
Przejżałam wszystkie propozycje. Tylko 1 mnie zaciekawiła. Nabór do nowej edycji the voice kids. Oczywiście nie wystąpie jako wokalistka ale może znajdzie się jakaś praca dla tancerki? Postanowiłam też że od piłki wezmę sobie "urlop". Nie wiem ile tak wytrzymam ale
~DAM RADE.
~DASZ RADE. A o co chodzi ??
~Bosz jak mnie przestraszyłeś. Jak ty tu wszedłeś?
~Tak troche, ale tylko troche pożyczyłem klucz zapasowy. To powiesz mi w czym dasz radę?
~Długa historia ptem ci powiem. To co napijesz się czegoś?
~Winko? Może poprawi ci nastrój.
~Wątpie aczkolwiek wypiję specjalnie dla ciebie.
~O widzisz już ci lepiej.○○○○○○○○○○○parę lampek później○○
~A mówiłem ci już że mam wystąpić jako trener w the voice kids?
~Nie nie wspominałeś ale jeśli to prawda to mam do ciebie ogromną prośbę.
~Tak?
~Da radę załatwić mi jakąś prace... nie wiem jako tancerka... sprzątaczka¿
~Tobie prace?? A klub?? A mistrzowstwa tańcu z panią Teresą??
~Nie przeżyje z paru złotych na cały rok. Chcę się usamodzielnić, nie żyć na koncie rodziców. To oni płacą czynsz a ja jestem cały czas na plusie. Zaczyna do mnie dochodzić, że czas wziąć się za siebie.
~Wow. Pierwsze mądre słowa, które od ciebie usłyszałem.
~A.HA.HA.HA. nie śmieszne.
~Oj, przecież doskonale rozumiem. Nie musisz tego tłumaczyć ale rezygnacja z czegoś co kochasz. Czy to dobre rozwiązanie?
~A widzisz jakieś inne? Na razie zrobię sobie "wakacje" i zobaczę jak to przeżyje.
~Nie jest to głupie ale tak widzę inne rozwiązanie.
~Proszę popisz się!
~Nie bądź zła chcę ci pomóc ok?
~Nie, nie ok. Nie wszystko jest kurwa idealne. Być może narazie nie widzisz z niczym problem ale bosz. Czasami mam dość twojego optimizmu. Zachowujesz się jak nic nie rozumiejący bahor. Wyjdź!
Wbrew mnie nie wyszedł. Podszedł i mnie przytulił. Po prostu mnie zrozumiał. Bezcenne uczucie mieć tak blisko swojego... no właśnie przyjaciela¿
~Księżniczkooo. Czasem też miewam złe chwile ale musisz mi zaufać. To minie. Umówmy się tak. Dla mnie zrób tą przerwe i spróbuj tej pracy, bo ja ci ją załatwie ALE zaraz po końcu nagrywek i wyzjazdu ze mną do Hiszpani wracasz do klubu.
~Może być. Zaraz jakiej Hiszpani??
~Aaa niespodzianka 😗 to co robimy? Jakiś spa..
~No powieec proszeee
~Nie. To co spac...
~Tak ładnie ładniee proszee
~Nie ma opcji. To co spcer.
~No ok idź ja cię dogonie. Spotkamy się za godzine pod mieszkaniem.
~Jasne jasne. To jak nie spacer to film?
~Nieee. Ostatni usnełam w czasie twojego najlepszego filmu.
~No to teraz ty wybierz mądralo.
~Oki. Oglądamy "Kamienie na szaniec"
~Ugh. Dobra bo masz dzisiaj zły dzień i tylko dlatego.
~Polak patriota z ciebie. Zresztą Marcel Sabat to miłość eve foeve.
~Ta no i co jeszcze. Jakiś "szabat" odemnie lepszy?
~Sabat i tak 100000000 razy bardziej.
~Dawaj popcorn.
~Książe się obraził?? 😂😂
~Dawaj popcorn.
I tak właśnie przez cały film ja praktycznie płakałam (szczególnie przy śmierci Zośki) a Dawcio się do mnie nie odzywał. Nie przytulił mnie jak zawsze na filmie tylko siedział i gapił się na telefon. Gdy film się skończył po prostu wyszedł. Czyżby odezwało się męskie ego? Sprzątłam wszystko z salonu, umyłam miske od popcornu i poszłam obarniać się do łazienki. Gdy skończłam poszłam i centralnie walnełam na łóżko. Zawsze na dobranoc dostwałam sms od tego dekla a teraz nic. Coś jest nie tak.DO DAWID. 22:12
Dobranoc?■■■odczytane■■■ 22:33
OD DAWID. 22:50
Ta branoc.Widziałam, że go to bardziej niż zwykle uraziło. Było to mega dziwne. Ugh. Dobra. Walić wszystko, jutro z nim pogadam. Wyłączyłam światło iwgl. Usnełam. Ta jasne. Cały czas mi coś przeszkadza. A to drzwi zaskrzypią. A to lampka od powiadomień się zaświeci w telefonie. A to drzewo za oknem zastuka. No mówię masakra.
○○○○○○○○○○○○1:12○○○○○○○○○○○○○○
Nie śpię.
○○○○○○○○○○○○2:30○○○○○○○○○○○○○○
Nie śpię.
○○○○○○○○○○○○3:16○○○○○○○○○○○○○○
NIE ŚPIĘ. Tego dość. Coś tak bardzo kusiło mnie żeby zadzwonić do Dawida. Miałam różne wyobrażenia.
Dzwonie.
1 sygnał... nic
2 sygnał... nic
3 sygnał odebrała jakaś dziwnie mówica laska. Głośna muzyka. Czyli nie potrzebnie się martwiłam. Jaka ja jestem głupia. Już miałam wyobrażenia że on normalnie płacze w poduszke a on się z jakąś ździrą zabawia bo powiedziałam że lubię aktora. Zresztą. Nie jesteśmy razem. Wolna wola. Też tak mogę.Pomęczyłam się jeszcze chwile i zasnełam.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
HEJKAA!!
Dawno mnie nie było chociaż pisałam że rozdział będzie na drugi dzień. No cóż. Nie wyszło xD Dziękuje za sporo wyświetleń. Tak naprawde to mnie zmotywowało chociaż nie jest to rozdział z którego jestem dumna. Mam jeszcze pytanko. Znacie jakieś fajne ff o Marcelu Sabacie ?? Jeśli tak to mi je podeślijcie no a jak nie ma to ktoś musi napisać 😏😏😏. Do następnego rozdziału paaa 😘😘
CZYTASZ
Tak bardzo... | D.K. |
Fanfic^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ ~nie mam na ciebie sił. ~ale mnie kochasz ♡ ~tak bardzo...