Obudziłem się w jakimś gabinecie. Oślepiła mnie biel ścian. Leżałem na czymś, co sprawiało wrażenie kozetki. Dookoła było parę przyszklonych szafek, generalnie były w niej albo jakieś segregatory albo leki. Czyli jednak leżę na kozetce... Podniosłem się, usiadłem i rozejrzałem się dookoła. Siedziałem w samych bokserkach, a moja koszulka do spania leżała na taborecie obok, była cała zakrwawiona. Starałem się sobie przypomnieć, co się stało, ale w głowie miałem tylko obraz lekkiej krewki z nosa przed spaniem. Nagle drzwi do gabinetu się otworzyły, po czym weszły dwie postacie; jedna to Hinton, a druga to jakaś pielęgniarka.
- Młody, mamy słabe wieści. Odsyłamy cię na „urlop zdrowotny”. - powiedział wychowawca.
- Co?! Ale jak to? Przecież nic mi nie jest! - wykrzyczałem z przerażeniem w oczach.
- Okazuje się, że masz problemy z krzepnięciem krwi. Za młodu leczono cię sterydami. Do tego dochodzi niedobór witamin K i B12. - wyjaśnił szorstkim głosem. - Wszelkie badania zdrowotne, by się tu dostać, nie obejmują krwiobiegu ze względu na nieliczny procent zdarzeń tego typu maści.
- Czyli co, tak po prostu mnie odsyłacie? Bez możliwości powrotu? - zapytałem.
- Wrócisz jak wyzdrowiejesz, a kiedy to się stanie - sami nie wiemy. Proszę cię, nie utrudniaj, transport czeka. Pakuj się, pożegnaj i odsyłamy cię z powrotem.
Po rozmowie zrobiłem tak, jak mi kazano. Po raz ostatni zawitałem w barakach, zapakowałem mundur w reklamówkę, bo torba dalej capiła po „incydencie” z imprezy. Chwyciłem karabin, zarzuciłem go na plecy i poszedłem żegnać się z innymi. Wszystkie te chwile które razem przeżyliśmy, te lepsze jak i te gorsze... będę za nimi tęsknił. Jeep czekał już na mnie, wsiadłem, pomachałem znajomym po raz ostatni ręką na pożegnanie, a stalowy rumak zaczął gnać przed siebie. Uchyliłem szybę i po raz ostatni oddałem się w objęcia zimnej kochanki.--------------------------------------------------
Będzie to raczej ostatni rozdział, gdyż seria nie ma w sumie żadnej popularności, Może zrobie szybki QnA, jeśli ktoś by chciał, w co wątpię. Pozdrawiam moją cudowną betę, jest ona cudowna w tym co robi oraz jest dobrą, motywatorką, jak i przyjaciółką.
Papatki, zimna kochanka czeka na mnie z otwartymi ramionami.
CZYTASZ
Akademia młodocianych strzelców
ActionAkademia młodocianych strzelców werbuje przyszłych żołnierzy, straż graniczną i nie tylko z całego globu. Ich celem jest stworzenie jednostki szybkiej reakcji, która będzie gotowa do akcji w każdych warunkach i terenie. Czy rekruci podołają wyzwani...