Rozdział 75

23 3 0
                                    

Ósemka lwów,szła dalej przed siebie.Piasek,drażnił ich w łapy,ale przynajmniej w nocy,nie czuć było gorąca.Lajla,idąca ostatnia,oglądała się co i rusz,z dumą mówiąc sobie,ile udało im się zajść.Biała Ziemia,wydawała,a nawet była-odległym wspomnieniem.

Kiedy słońce,zaczęło pomału wschodzić,białoziemskie nastolatki,musiały przyspieszyć.Zapewne,normalnie zatrzymali by się i pooglądali wschód słońca.Teraz jednak,nie było o tym mowy.Nora,chciała,by jak najszybciej przeszli przez gorące królestwo piasku.Biała lwica wiedziała jednak,że ogromna pustynia,nie skączy się tak szybko.Pozostało jej tylko mieć nadzieję,że ujrzą zieleń dżungli.Zmarszczyła brwi,gdy to sobie uświadomiła-nie znała dżungli.Może,tylko z opowieści ,które starsze opowiadały lwiątką.Zaczęła opowiadać im to Kilio,która słyszała to od swojego ojca.Od Kilio,zaczęła opowiadać im to Kamba,za nią Taje i Wise,która opowiedziała jak wygląda królestwo zieleni,swoim młodym.Nora,dalej pamiętała wszystko i wiedziała,że rozpozna od razu dżunglę.

Lwy,były zmęczone.Szły cały dzień i całą noc.Najpierw przeprawa przez kanion,później przez pustynię.Przyszła królowa,miała źle przeczucia.Nie chciała,by komuś się coś stało,była za nich odpowiedzialna.Spojrzała w niebo i rzuciła cichą modlitwę do swojej Duchowej Przewodniczki.Po chwili,znów westchnęła i przyspieszyła,wraz z pozostałymi.Ich chód,chodź coraz wolniejszy,był wytrwały.

Z każdym krokiem,czuli ,że piasek staję się coraz bardziej goręcy.Promienie gorącego słońca,grzały niemiłosielnie futra lwów.Zdyszani,zatrzymali się na chwile,by odpocząć.Usłyszeli wzaski i spoglądając w górę,dostrzegli sępy,latający nad nimi.Huru warknął:

-Wyczuwają śmierć!-odwrócił się do Nory,-To twoja wina,prowadzisz nas na pewną śmierć! Jaka z ciebie przywódczyni!

Lwica spuściła głowę

-Staram się,Huru.To było najlepsze rozwiązanie..

-Tak? Jakie! Nie danie odpoczynku! Teraz,jesteśmy zbyt zmęczeni!

-Nie przesadzaj,-syknął Kisu,starając się bronić ukochanej,-miała rację,idąc w nocy,czuliśmy większy spokój i nie było gorąco!

-Wrr,mówcie sobie co chcecie,-syknął biały,-jak dla mnie jest kiepską przywódczynią! Powodzenia siostrzycko jako królowej!

-A co,może sam chcesz ją zastąpić?-spytał Ndoto,-czemu się jej czepiasz? Dobrze nas prowadzi

-Jakoś wątpie.Lepiej bym prowadził!-syknął i znów,spojrzał na Norę,-nie łam się,a prowadź!

Nora wstała i ignorując lwa,ruszyła przed siebie,mimo iż kulała.Pozostali ruszyli za nią.Aishi i Huru,szli na końcu.Przyjaciółka,pochyliła się i szepnęła w ucho lwa.

-Czemu się jej tak czepiasz?

-Powiem ci później,okey?

Kiwnęła głową i przyspieszyli,by nie zostać w tyle.

Po długiej wędrówce,na horyzoncie zaczął ukazywać się zielony krajobraz.Przyjaciele,przyspieszyli,by wkońcu,paść na ziemię,pokryci cieniem dżungli.Nie daleko,było małe źródełko,z którego wypili wodę.

-Jesteśmy w dżungli,-odparł z optymizmem Ndoto,-wkońcu!

-To co,zwiedzamy?-spytała Nora,a Kisu kiwnął głową.Niemal,zapominając o wszystkim,wbiegli w otaczającą ich zieleń.Drzewa,były tu grubsze i opadały na nie liany.Wszystko otaczał cień drzew.W oddali,usłyszeli nawet małpy,ptaki i inne zwierzęta.Widzieli także,robale przeczesujące się przez pnie zwalonych drzew.Dżungla.

-Taka jak z opowieści?-spytała Nora

-Może,-przytaknął Kisu,-tylko bardziej..żywa

Doszli do polany,na której końcu,był wielki wodospad.Lajla uciszyła się i od razu,wskoczyła do niego,a przyjaciele,za jej przykładem,zrobili to samo.Zaczęli się pluskać i taplać,niczym małe lwiątka.Spędzili na tym większość czasu,nim wyszli,by ponownie pozwiedzać.

Historia Wise:Tom 2Where stories live. Discover now