– Edwardzie Elric! Doszły mnie słuchy że użyłeś czarnej magii do wskrzeszenia swojej matki! – Profesor McGonagal szybkim krokiem podążała za blondynem który już prawie biegł korytarzem by uniknąć konfrontacji z nauczycielką. Że też musiał trafić akurat na nią. ,,Jeżeli mnie teraz dopadnie, to przysięgam że cię własnoręcznie zamorduje, Mustang". Ed był aktualnie na misji jaką mu zlecił ten debil zwany jego przełożonym. Edward miał pojechać do jakieś szkoły i zrobić wywiad. Kiedy o tym usłyszał miał ochotę wyśmiać starszego, ale tamten tylko powiedział że podobno w tej szkole ukryty jest kamień filozoficzny. I to taki zrobiony bez użycia ludzkich dusz.
– Ale przecież to niemożliwe! Nie da się tak! Podstawowym składnikiem kamienia są żywi ludzie!
– Widzisz, oni tam mają inną formę alchemii którą nazywają magią. Ona jest znacznie bardziej rozbudowana i co najważniejsze nie obowiązuje tam zasada równowartej wymiany.
– Jeju, w takim świecie wszystko by było łatwiejsze. – rozmarzył się Ed.
– Właśnie dlatego tam jedziesz. Poza tym, jesteś jedynym państwowym alchemikiem w odpowiednim wieku. Wiesz, uczą się tam same dzieci.Jakiś tydzień później jedyne co robił Edward to było zdobywanie informacji na temat miejsca gdzie niedługo jedzie. Siedział całymi dniami z nosem w książkach coraz bardziej się w tym zatracając.
W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień odjazdu. Widział ludzi wybiegających w barierkę między dwoma peronami. Wydało mu się to na tyle szalone że sam to zrobił. W końcu to Edward. Wziął swój gigantyczny kufer i bez większych trudności wniósł go do jakiegoś wolnego przedziału. Ze wstawieniem go na półkę było gorzej z jego 149 centymetrami wzrostu ale jacyś chłopcy mu pomogli. Wyglądało na to że byli w jego wieku. Szybko złapali wspólny język. Gorzej już było z pytaniami podczas przebierania się w szaty. Metalowa proteza przykuwała dużą uwagę. Odpowiedział że może kiedyś im opowie jak stracił rękę i nogę. To był błąd.
Pewnego marcowego wieczoru kiedy Ed był zbyt zmęczony by myśleć, a chłopcy sobie akurat wtedy przypomnieli sobie o tym. Ed wymamrotał tylko że starał się transmutować swoją zmarłą mamę za pomocą zakazanej alchemii, ale nie wyszło. Plotki te rozeszły się szybciej niż Ed zdążył wymyślić dobre kłamstwo. I właśnie tak skończył goniony przez nauczycielkę.
– Proszę pani, to nie była czarna magia. – zaczął ze śmiertelnie poważną miną – To była najczarniejsza magia. – blondyn odszedł z satysfakcją zostawiając za sobą zbaraniałą nauczycielkę.
CZYTASZ
Animki W Hogwarcie
FanfictionBędą pojawiały się tutaj oneshoty z różnych anime. Głównie SnK, BnHa, FmA i HQ. Enjoy ❤️