Spotkanie i od razu kłopot

16.9K 746 1.5K
                                    

Uh.. Już po pracy
Jaka ulga
Tylko szkoda, że wracam tam późno do domu

Spojrzałem na zegarek
Była godzina 23;46

-Kuźwa - wyszeptałem

Wolno wracałem do domu, gdy nagle usłyszałem jakiś hałas
Od razu zacząłem się rozglądać
Nikogo nie było na ulicy

-Halo? - spytałem cicho

Spojrzałem w jedną z uliczek, która była najbliżej mnie i normalnie zamarłem
Gdzieś przy śmietniku dostrzegłem złote świecące oczy

-O matko - zacząłem się wolno cofać

Nagle stworzenie zaczęło warczeć

-Spokojnie - wyszeptałem - Ja.. Ja nic.. Znaczy.. Mnie tu nie ma

Już po momencie istota wstała
Była.. Dość wysoka jak na zwierzę

-Zostań - powiedziałem

Stwór się nie słuchał
Parę sekund później zostałem powalony na ziemie i wtedy po raz kojeny doznałem szoku
To nie było stworzenie..
To był człowiek
A dokładniej chłopak o długich białych włosach

W pewnym momencie poczułem ogromny ból ramienia
Spojrzałem w to miejsce

-Cholera - powiedziałem kiedy zobaczyłem pazury wbite w moje ciało

Spojrzałem w oczy chłopakowi

-Nie zabijaj mnie - powiedziałem kiedy otworzył paszczę, a ja mogłem zobaczyć jego długie, ostre zęby

W moich oczach pojawiły się łzy
Nagle tak bez niczego chłopak ze mnie zeszkoczył i siadł kilka metrów ode mnie

Wolno siadłem łapiąc się za ramie

-Nie zabiłeś mnie? - spytałem

-Nie.. - odparł - Ale za moment to się może zmienić

-Yoruko! - usłyszałem czyjś krzyk

W pewnym momencie podbiegł do nas jakiś mężyczynza

-Cholera jasna! - krzyknął - Ile razy można

Chłopak w dalszym ciągu się na mnie patrzył

-Mówiłem, żebyś nie uciekał - powiedział mężyczna

Dopiero po chwili mnie zobaczył

-Matko! - powiedział pomagając mi wstać - Prosze mu wybaczyć.. On jest.. - zaczął

-Potworem - dokończył chłopak po czym wstał i wrócił do ciemnej uliczki

-To że zjadasz ludzi nie znaczy, że jesteś.. - powiedział mężczyzna - Dobra jesteś potworem

Typ znowu się na mnie spojrzał

-Miałeś szczęście - powiedział - Normalnie to zastaje go przy w połowie zjedzonym człowieku

Głośno przełknąłem ślinę

-Czemu ja.. Ja jeszcze żyje? - spytałem

-Bo.. W sumie to nie wiem - powiedział mężczyzna

Oby dwoje spojrzeliśmy w uliczkę

-Nie jestem głodny i tyle - powiedział chłopak siadając na śmietniku

-Yoruko! Wracaj tu! - krzyknął mężczynza - Ani mi się waż wchodzić do tego śmietnika! Kuźwa mówię coś - chłopak drażnił się z mężyczną - Tylko spróbuj a wylądujesz na ulicy!

-Wtedy przyjdę do tego tam - mówiąc to wskazał na mnie palcem

-Czemu do mnie? - spytałem spanikowany

30 dni z potworem [yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz