ROZDZIAŁ SZÓSTY

24 5 0
                                    

31.12.2017 r.

Nie wiedziałam, czy powinnam powiedzieć Lysandrowi o swoim niecodziennym spotkaniu z Charlotte. Nie chcę jeszcze bardziej we wszystkim mieszać, bo i tak mamy już wystarczająco dużo problemów na głowie. Jestem nieuczciwa i nieszczera wobec najbliższej mi osoby, ale nie jedyna, ponieważ Kastiel jest takim samym oszustem jak ja.
- Chcesz więcej? Mogę ci dolać skarbie - gdzie do jasnej cholery jest Lysander? Jeżeli zaraz się nie pojawi ta ruda małpa rzuci się na mnie.
- Kastiel, ile razy mam ci powtarzać, że mam już dość ciebie i twojego paskudnego alkoholu - do rozpoczęcia nowego roku pozostała nam jeszcze niecała godzina, a mój kochany czerwonowłosy przyjaciel najwyraźniej postanowił świętować trochę wcześniej.
- Och wiesz, że tylko się z tobą droczę. Takie napoje i tak nie są przeznaczone dla takich małych dzieci jak ty - poczochrał mnie po głowie.
- Nie dotykaj mnie - odsunęłam się na drugi koniec kanapy. - Nie chcę się czymś od ciebie zarazić
- Ej! Ty mała... - zbliżył się do mnie i zaczął łaskotać. - Pożałujesz!
- Najpierw spróbuj mnie złapać! - zerwałam się na równe nogi i pobiegłam w stronę kuchni. Byłam już prawie u celu, gdy coś, a dokładniej ktoś zablokował mi drogę. Na szczęście upadek, który zakończyłam na zimnej podłodze, złagodził mi mój kochany Lysiu.
- Gdzie tak ci się spieszy słońce? - zapytał, kiedy ja nadal na nim siedziałam. Dlaczego to zawsze ja muszę wywoływać niepotrzebne zamieszanie?
- Starałam się uniknąć kolejnej sprzeczki z Kastielem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Sądzę, że moje policzki były już całe czerwone. Powoli podniosłam się i podałam rękę białowłosemu, żeby pomóc mu wstać. - Mam nadzieję, że się nie gniewasz
- Wiesz, że nie potrafię być na ciebie zły. Chodź wracajmy do salonu - złapał mnie za rękę i poprowadził we wcześniej wspomniane miejsce.
Mimo, że w moim początkowym planie miałam zamiar upić się do nieprzytomności, stwierdziłam, że to nie jest taki dobry pomysł. Nie chcę nawet myśleć jak wielkiego kaca miałabym rano, a do tego, mogłabym powiedzieć o kilka słów za dużo będąc pod wpływem alkoholu. Mam ogromną potrzebę zwierzenia się Lysandrowi, ale niestety to niemożliwe. Czułabym się jeszcze bardziej winna, obarczając go ciężarem tej tajemnicy. Myślałam nad tym wystarczająco długo i ostatecznie uznałam, że nie będę siedzieć z założonymi rękoma. Nie mam zamiaru samodzielnie wymierzać sprawiedliwości sprawcy, ale zrobię wszystko, aby odnaleźć tą osobę i wydać ją w ręce policji. Wszyscy moi przyjaciele są narażeni na niebezpieczeństwo, jeśli morderca nadal jest wśród nas. Nie pozwolę na to, żeby komukolwiek stała się krzywda, dlatego rozpocznę swoje własne, prywatne śledztwo w związku z zabójstwem Amber. Jeżeli Kastiel będzie chciał mi pomóc, nie odmówię, ale w innym wypadku odsunę go od siebie. Niech tylko spróbuje mi przeszkodzić! Nie będę traktować go ulgowo, bo kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie.

31.12.2017 r. / 01.01.2018 r.

W tle można było już usłyszeć głośne wybuchy fajerwerków. Kiedy odliczenie dobiegło końca, poczułam usta swojego chłopaka na swoich, serce biło mi jak szalone, poczułam dreszcz, który przechodził od stóp do głów, gdy Lysander delikatnie objął moją twarz. Niestety ta magiczna chwila została przerwana przez moją białowłosą przyjaciółkę.
- Szczęśliwego Nowego Roku skarbie! Chcę złożyć ci najlepsze życzenia pogodnych, zdrowych i radosnych dni oraz szczęśliwego Nowego Roku! - Rozalia rzuciła mi się w ramiona.
- Ja też, życzę ci wiele szczęścia, sukcesów, pomyślności i spełnienia marzeń kochana! - jeśli mam być szczera, jestem beznadziejna w składaniu jakichkolwiek życzeń. Mam nadzieję, że Roza tego nie zauważy.
- Wybacz mi, że wam przerwałam. Wyglądacie tak przeuroczo! - puściła do mnie oczko. Lysander podszedł do Kastiela, który leżał na pół przytomny zajmując całą kanapę. - Alex? Co się dzieje? Widzę przecież, jak patrzysz się na tą dwójkę - wskazała na rozmawiających chłopaków.
- Cicho Roza, proszę! - oddaliłyśmy się od nich. - Posłuchaj, naprawdę chcę być z tobą szczera, ale nie mogę. Powiedzmy, że nieświadomie wplątaliśmy się w bardzo poważną sprawę, dlatego teraz muszę trzymać cię jak najdalej od tego wszystkiego. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i wiem, że gdybyś znalazła się w takiej samej sytuacji zrobiłabyś dokładnie to, co ja. Pamiętaj o tym, robię to dla twoje dobra, nie wybaczyłambym sobie nigdy, jeśli tobie albo Lysandrowi stałaby się krzywda z mojej winy - ten moment miał być taki piękny, ale ponownie postanowiłam go zniszczyć!
- Alex, ja nie wiedziałam... - nie dokończyła, ponieważ usłyszałyśmy krzyki z salonu. Nie zdążyłyśmy, jednak wykonać żadnego ruchu, bo na taras wpadł wzburzony Lysander. - Odnoszę wrażenie, że musicie sobie coś wyjaśnić, dlatego wrócę do Leo. Alex, widzimy się później!
Cieszę się, że Rozalia zostawiła nas samych, nigdy nie widziałam go w takim stanie, był roztrzęsiony i przestraszony. Dlaczego tak się zachowywał? Dla mnie odpowiedź była jednoznaczna i oczywista. Kastiel. Zabiję go! Przysięgam!
- To prawda? - Lysander nigdy nie owijał w bawełnę. - Czy to, co powiedział mi przed chwilą Kastiel jest prawdą Alex? Chcę to usłyszeć od ciebie, w innym wypadku po prostu w to nie uwierzę - zamarłam w bezruchu, wbijając spojrzenie w zniecierpliwionego Lysandra. Powoli zbliżyłam się do białowłosego i ostrożnie chwyciłam go za rękę.
- Lysander wiem, że nie ma wytłumaczenia, które usprawiedliwiłoby moje zachowanie, dlatego proszę cię o jedno. Błagam, wybacz mi i zrozum, chciałam cię chronić przed prawdą. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu więc... - nie byłam w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, nagle poczułam jak obejmuję moją twarz i zbliża do swojej.
- Alex, czasem nawet w kłamstwie można znaleźć ziarno honoru. Teraz rozumiem, dlaczego postąpiłaś tak, a nie inaczej. Starałaś się znów uporządkować wszystko sama, jednak wiąże się to z ogromnym ryzykiem, narażenia siebie na kolejne niebezpieczeństwo. Ludzie, którzy uwikłani są w kłamstwa, bardzo często cierpią, ich odbiór świata, ocena siebie samego i innych stają się coraz bardziej negatywne i pełne lęku, aż do trudnej sytuacji, w której nie są w stanie sobie ani innym ufać, słowa przestają mieć jakąkolwiek wartość a działanie jakikolwiek sens. Pamiętaj o tym, ponieważ im bardziej będziesz zagłębiać się w tę sprawę, tym więcej będziesz musiała oszukiwać i kłamać. Zastanów się, czy tego właśnie chcesz Alex, ale niezależnie od tego, jaką drogę wybierzesz, ja zawsze będę przy tobie. Zawsze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 23, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

We share a bloodline | Łączą nas więzy krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz