Nieśmiałość

11 1 0
                                    

Sebastian:

Obudziły mnie promienie na twarzy, zacząłem otwierać oczy, przeciągnąłem się i siadłem, zacząłem się rozglądać przypomniałem sobie że nie jestem u siebie, wstałem i skierowałem się do wyjścia z pokoju, postanowiłem obudzić Nathana. Wszedłem do pokoju gdzie spał Nathan i zacząłem podchodzić do łóżka

 - Nathan wstawaj musimy iść do szkoły - powiedziałem i zacząłem go szturchać zaczął się wiercić więc wszedłem na łóżko i siadłem na nim okrakiem i zacząłem go gilgotać w końcu otworzył oczy i zaczął się na mnie patrzyć

 - Po co mnie obudziłeś, chcesz się położyć ze mną? - zapytał, a ja spuściłem głowę w dół i wtedy zauważyłem krew na koszulce, szybko z niego zszedłem i udałem się w stronę wyjścia. chłopak szybko wstał i podbiegł do mnie łapiąc za bark odwrócił mnie i popatrzył, kiedy zauważył krew zaczął podciągać mi koszulkę. Próbowałem się wyrwać, ale bez skutku, ze złością potargał ją zobaczył świeże rany, zaczął na mnie krzyczeć i przeklinać. Stałem i słuchałem co ma do powiedzenia, a jak skończył to walnąłem go w twarz, złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z sypialni, tylko po to żeby wejść do jego sypialni puścił mnie, a sam zaczął czegoś szukać znalazł to czego szukał podbiegłem do niego i zacząłem wyrywać mu torbę. Była rozpięta gdy nią szarpaliśmy to wszystko wypadło puścił torbę i nerwowo zaczął czegoś szukać kiedy znalazł żyletki to wstał ominął mnie i wyszedł bez słowa. Upadłem, wziąłem z ziemi ubrania w, które się ubrałem a resztę wpakowałem z powrotem do torby zszedłem na dół ubrałem buty wziąłem kurtkę i wyszedłem, jakby nigdy nic. Było wcześnie więc postanowiłem iść do domu. Wszedłem do środka a na podłodze była zaschnięta krew, ominąłem ją i udałem się do góry tam się przebrałem spakowałem i wyszedłem zamykając drzwi udałem się do szkoły.

Nathan :

Poczułem jak ktoś siada na mnie i zaczyna mnie łaskotać, nie chętnie otworzyłem oczy i ujrzałem uśmiechniętego Sebastiana 

 - Po co mnie obudziłeś, chcesz się położyć ze mną - zapytałem zachrypniętym głosem a on nagle zaczął iść w stronę wyjścia, chciałem się dowiedzieć  co się stało, więc zerwałem się z łóżka i go złapałem za ramie wtedy zobaczyłem że ma krew na ubraniu, zacząłem podciągać mu bluzkę a on zaczął się szarpać trochę wkurzony jego zachowaniem zdarłem z niego bluzkę i zobaczyłem świeże blizny na jego klatce piersiowej, złapałem za jego nadgarstek i zaciągnąłem go do swojej sypialni, zacząłem szukać jego torby jak ją znalazłem to chłopak podbiegł i zaczął mi ją wyrywać, wszystko z niej wypadło zacząłem szukać tego czym to zrobił kiedy znalazłem wyszedłem nic do niego nie mówiąc byłem zawiedziony. Byłem w kuchni kiedy usłyszałem trzaśnięcie drzwiami wychyliłem się zza rogu ale nikogo nie zauważyłem, poszedłem do góry i zacząłem się rozglądać po pokojach w poszukiwaniu  chłopaka nie było go nigdzie stwierdziłem że wyszedł trochę przesadziłem z nerwami ale cięcie się to nie wyjście, po chwili się ogarnąłem i przypomniałem sobie po co mnie budził więc postanowiłem się ubrać i iść do szkoły, po piętnastu minutach byłem gotowy do wyjścia zamknąłem drzwi, wsiadłem do auta i pojechałem w stronę szkoły byłem bardzo szybko pod szkołom widziałem przyjaciół, którzy na mnie czekali zaparkowałem i wysiadłem rozglądnąłem się za Sebastianem nie widziałem go. Weszliśmy w piątkę do szkoły i poszliśmy pod sale gdzie ja miałem lekcję, zobaczyłem siedzącego na ziemi chłopaka chciałem do niego podejść ale znajomi powiedzieli żebym dał mu trochę czasu.

Sebastian :

Wszedłem do szkoły po drodze minąłem przyjaciół Nathana ale nic do nich nie powiedziałem, przez cały czas miałem słuchawki w uszach a inni patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach, udałem się pod salę gdzie miałem lekcję i usiadłem na podłodze po kilku minutach zobaczyłem grupkę znajomych mi ludzi, bardzo chciałem go przeprosić ale wolałem go na razie zostawić w spokoju. Dostałem wiadomość od nieznanego numeru

- Słońce nie martw się będzie dobrze uśmiechnij się - przeczytałem i popatrzyłem się w stronę Nathana nasze oczy się spotka ale nic nie sugerowały trochę się przestraszyłem

- Kim jesteś - odpisałem i czekałem na odpowiedź

- Chcesz mnie poznać -  zaskoczony pytaniem odpisałem że nie jestem pewien

- Wiesz gdzie jest siłownia - odpisałem że tak

- Musisz wejść do pomieszczenia po lewej od siłowni - wstałem i udałem się tam gdzie mi napisał.
Wszedłem do pomieszczenia było ciemno, odpaliłem latarkę ale ktoś mi zabrał telefon i złapał mnie za włosy ciągnąć w głąb  pomieszczenia zacząłem krzyczeć żeby mnie puścił bałem się że zrobi mi krzywdę

- Nie bój się nie chce cię skrzywdzić, chce żebyś był mój - popłakałam się bo pomyślałem że mogę już nigdy nie zobaczyć Nathana, słyszałem kroki na korytarzu zacząłem krzyczeć z myślą że ktoś mnie usłyszy myliłem się a tylko swoim zachowaniem zdenerwowałem oprawce, dostałem w twarz i w brzuch skuliłem się z bólu, postanowiłem że się nie poddam złapałem się czegoś i zacząłem się podnosić

- Skarbie do kąt idziesz - usłyszałem głos za sobą i  się odwróciłem nie mając pojęcia co teraz będzie. Jedną rękę położył na pośladku natomiast drugą złapał moją twarz i zbliżył do swojej, zamknąłem oczy i myślałem o Nathanie, chłopak szeptał mi coś do ucha ale nie rozumiałem, poczułem jak zakłada mi coś na oczy. Poczułem jak wkłada mi ręce pod podkoszulkę przeszły mnie dreszcze, chłopak zaczął mnie rozbierać, całować po szyi zjeżdżając coraz niżej  powoli dotarł do guzików moich spodni - Przestań -krzyknąłem czując jak ściąga mi spodnie razem z bokserkami

- Proszę przestań - usłyszałem huk za mną, chłopak który się mną bawił zniknął, upadłem bezwładnie na ziemie postanowiłem zdjąć materiał z oczu żeby zobaczyć co się stało. Zobaczyłem grupkę ludzi i jakiegoś chłopaka leżącego na ziemi, dziewczyna podeszła do mnie i chyba chciała mi pomóż ale ja nie chciałem  żeby mnie dotykała

- On nie chce żebym mu pomogła, Nathan on chciał go zgwałcić- powiedziała a Nathan kopnął chłopaka i podszedł do mnie, cofnąłem się

- To moja wina miałem cię chronić a zamiast tego cię zostawiłem - powiedział podając mi bluzę

- To nie twoja wina tylko moja bo chciałem ci udowodnić że cię nie potrzebuję - pomógł mi wstać, podał mi bluzę ubrałem ją i zapiałem spodnie. Do końca lekcji byłem pilnowany przez Nathana i jego znajomych, polubiłem ich. Po prosiłem chłopaka aby mnie podwiózł do domu, powiedział że mnie podwiezie jeżeli będzie mógł ze mną zostać, zgodziłem się. Po dojechaniu do mnie wszedłem do środka, rozebrałem się i udałem się do kuchni po szmatkę, wodę i płyn żeby posprzątać korytarz. Skończyłem i udałem się do pokoju żeby się przebrać. Zapomniałem o Nathanie i nie wiem gdzie jest, zacząłem go szukać, znalazłem go w pokoju rodziców

- Co ty robisz?- spytałem, odwrócił się w moją stronę

- Patrze na twoje zdjęcia z dzieciństwa, byłeś bardzo uroczy i teraz z tymi rumieńcami też wyglądasz uroczo - powiedział a ja spuściłem głowę i zacząłem się wycofywać

- Chcesz coś do picia? - spytałem stojąc w progu. Po chwili wróciłem do pokoju z napojami, czas nam mijał bardzo szybko nie zwróciłem uwagi kiedy była druga w nocy 

-Pościelę ci łóżko - po wiedziałem i zabrałem się za ścielenie po chwili byliśmy już w łóżku i poszliśmy spać.

Nocny łowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz