⚣vengeance of love ·vkook·

553 13 2
                                    

-!¡FỊاŤ-BƏĢĮÑ?¿-

Szedł ulicą, niósł obiad z restauracji na wynos dla swojej siostry i mamy. Próbował uporać się z przyciskami w windzie, ale nic mu nie wychodziło przez stres i zasłonięte oczy plastikowymi pojemnikami. W drugiej ręce miał torbę, plecak na ramionach oraz teczkę pod pachą. Nie miał jak nacisnąć tego guzika.

Przyszedł ktoś i zaproponował pomoc. Nacisnął guzik przy windzie i odebrał pare balastów od zmęczonego chłopaka. Ujrzał jego twarz.

-Jungkook?

-?¡ŞƏ¢ØÑÐ-ŘƏĽÅŢÏØѧĦIÞ¿!-

Zaczęli się spotykać. Jungkook był naprawdę poruszony, że ktokolwiek się nim interesuje. Nikt nigdy o niego nie dbał, bo nie miał przyjaciół. Mama i siostra też nie mogły spełniać odpowiedniej roli, bo to on zajmował się nimi. Taehyung mu pomagał, ale nie narzucał. Dawał jednak wyraźne sygnały Jungkookowi. A ten młody i głupi, powoli zatracał się w starszym.

Byli przyjaciółmi-tak twierdził Jungkook. Bał się to zmienić, ale wiele razy próbował zrobić krok w stronę czegoś więcej względem Taehyunga. Raz się odważył wzbudzić w sobie instynkt drapieżcy i przyszpilił starszego do ściany. Taehyung przejął szybko inicjatywę i wypił się w wargi Jungkooka. Dla młodszego to była niesamowita przygoda.

Taehyung już dużo wcześniej dawał mu znaki, wypinał się przy prostych czynnościach, oblizywał wargi, przyjeżdżał po nich kciukiem i kusił. Chciał rozkochać w sobie Jungkooka. Ale nie tak mocno.
Chciał wzbudzić instynkt i pożądanie Jungkooka. Nie chciał, by ten się od razu zakochał, i to na prawdę. Ale wyszło mu na rękę. Co prawda sam nie był zakochany w Jungkooku, ale coraz bardziej się do niego przywiązywał.

Przerwali serię pocałunków, a Taehyung bez zastanowienia zaczął rozbierać młodszego.

-Kocham Cię, Taehyung.

*~ȚĦÍŘĐ-ĹØVƏ°·-

Już miesiąc byli razem. Niby dla obydwojga było to tylko pożądanie, chwila odstresowania i zapomnienia o problemach, ale Jungkook się zakochał. Nie wiedział jednak, co to jest miłość. Myślał, że tak powinno być. Chciał wyrażać jak największą jej ilość względem starszego. Zawsze zgadzał się, gdy ten chciał. Poza tym, on czuł to inaczej. Myślał, że Taehyung naprawdę coś czuje. Pomagał mu z mniejszymi problemami, bo o tych większych Jungkook mu nie mówił. Był zawsze, gdy młodszy chciał.

A Taehyungowi było to na rękę. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że miłość młodszego jest tak ogromna i szczera. Nie zdawał sobie też sprawy z własnych uczuć. Ale mówił, że go kocha. Wmawiał sobie, że to prawda. Że też go kocha i musi mu się udać wytrwać do końca. Nie to, że chciał uciec od młodszego. Kochał go. Ale to trudne.

Łączyła ich najszczersza więź, ale ani tego nie wiedzieli, ani nie mogli się przyznać. I nie dlatego, że się wstydzili. Oj nie.

Stali na środku pustej ulicy w środku nocy. Atakowali siebie nawzajem na wszystkie możliwe sposoby. Spojrzeniem, dotykiem, gestami, prowokacją, a na koniec-ustami. Jungkook był agresywny. Taehyung był agresywny. Pasowali idealnie do siebie. Gdyby tylko nie udawali agresywnych, a pokazali siebie prawdziwych...

-Wszystko, byle cię pieprzyć. Jesteś tak cholernie dobry.

-#FØŪŘȚĦ-ÞŘØBĻƏMŠ_/

❝So you can't cry❞ || one-shots (Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz