⚣in the darkness, losing my way, giving my breath away ·kiho·

381 5 49
                                    

Jesteśmy zespołem, który traktuje się jak rodzina i najbliżsi przyjaciele. Przeszliśmy wiele, wciąż mamy wspólne problemy, których nie rozwiązujemy bez zgody i zrozumienia. Musimy żyć w zgodzie, rozumieć się, aby współpracować. Każdy z osobna pamięta, jak wyglądała przeszłość i że nie była kolorowa dla któregokolwiek z nas. Mało osób wie, ale życie idola wcale nie jest takie, jak je opisujemy. Wielu artystom zakazuje się pisania na portalach społecznościowych co się czuje naprawdę, karząc jedynie pisać pozytywne wiadomości. My trafiliśmy o tyle dobrze, że możemy być szczerzy, chociaż nie musimy. Jednak jesteśmy. Nigdy nie okłamaliśmy naszych fanów, zawsze dziękując im z własnego serca, używając własnych słów i wyrażając własne emocje.

Niestety ja musiałem trochę popsuć nasz image idoli dzielących się wszystkim z fanami, ponieważ

no właśnie, ponieważ?

Od zawsze czułem, że związki nie są dla mnie. Nawet jak kiedyś próbowałem być z dziewczyną, to po prostu tego nie czułem. Nie mówiąc już o miłości, bo chyba nigdy się nie zakochałem. Miałem inne priorytety niż miłość. Nie zawracałem sobie tym głowy, bo jeśli mam się kiedyś zakochać, nie mogę się do tego zmuszać. Wiedziałem po prostu, że to z samym związkiem jest problem. Nie potrafię być z kimś, trzymać się za ręce, całować tę osobę czy nazywać "swoją". Nie znałem dotąd przyczyny mojej nieporadności w tej kwestii, ale ostatnio ją odkryłem.

Nie umiem być w związku, ale z dziewczyną. Bo po prostu wolę mężczyzn.

Wydaje się takie proste, prawda? Otóż takie nie jest. Sama świadomość tego, że mogę być gejem, nie dochodziła do mnie przez dobry miesiąc. Zaczęły mi się przypominać wszystkie momenty, gdzie przyglądałem się tej samej płci co moja, czułem, że jakiś mężczyzna "podoba mi się", a dziewczyny zwyczajnie mnie w żaden sposób nie pociągały. Od tego zaczęło się moje kłamanie. Tłumiłem w sobie to, że jestem roztrzęsiony i przerażony, pisząc Monbebe, że czuję się dobrze. Kiedy dotarło do mnie, iż rzeczywiście mogę być homoseksualny, zacząłem unikać kontaktu z innymi członkami zespołu. W końcu też są mężczyznami, a co jeśli niechcąco się w którymś zakocham? Tak, teraz wiem, że to było głupie myślenie, jednak wtedy każda myśl była niepoukładana i zwyczajnie nie wiedziałem co mam robić, będąc gejem. To było coś nowego i wcześniej nie doświadczonego przeze mnie. Kolejne kłamstwa były wtedy, gdy musiałem odpowiadać na pytania typu "jaka jest twoja wymarzona dziewczyna?" oraz po prostu ukrywać swoją orientację przed światem. Następnie uświadomiłem sobie, że skoro już wcześniej nie umiałem być w związku z dziewczyną, to nie jestem wcale gejem od miesiąca czy od momentu zaakceptowania tego faktu, tylko od o wiele dłuższego czasu. Zacząłem zauważać moje uczucia w stosunku do innych i zaobserwowałem różne, nieświadome interakcje z członkami, na przykład z nagrań z koncertów dwa lata temu. Musiałem nauczyć się żyć z nowymi uczuciami i tym, że pewnego dnia mogę spojrzeć na jakiegoś chłopaka inaczej, niż jak tylko na przyjaciela. Myślałem, że na spokojnie będę miesiącami akceptować ten fakt, aż w końcu do kogoś poczuję coś więcej albo zauroczę się, do momentu, gdy mój najlepszy przyjaciel, Changkyun, zaskoczył mnie pewnego dnia, wchodząc do sali treningowej, w której przebywałem.

Wtedy długo rozmawialiśmy i to szczerze. Changkyun był pierwszą osobą, której powiedziałem o mojej orientacji i o tym, jak doszedłem do wniosku, że jestem homoseksualny. Na szczęście zaakceptował to bez problemu, jednak zadał mi pytanie, które całkowicie mnie zaskoczyło.

- Hyung, czy w takim razie... zakochałeś się w Wonho hyungu?

Pierwszym odruchem było zaprzeczenie, ale kiedy zaskoczenie minęło, dałem młodszemu podać powody jego podejrzeń. Dowiedziałem się wtedy, że cały zespół miał już od dłuższego czasu wrażenie, że czuję do Hoseoka coś więcej, ale bali się odezwać w tej kwestii. Do tego wymienił mi tyle rzeczy, które robiłem i mówiłem dość nieświadomie, jednak z jednoznacznym przesłaniem. Potem zadał mi serię pytań, które miały mi pozwolić zrozumieć siebie. Między innymi zapytał, jak czuję się w towarzystwie Wonho hyunga. Od razu pomyślałem, że bardzo dobrze. Zawsze się dogadujemy, śmiejemy i takie tam. Potem przypomniało mi się, jak ostatnio na występie pochwalił mnie, a ja oprócz typowego zawstydzenia komplementem, poczułem coś jakby motyle w brzuchu. Po tej serii pytań uświadomiłem sobie, że rzeczywiście - moje reakcje wskazywały tylko na jedno. Zakochałem się w Hoseoku hyungu.

❝So you can't cry❞ || one-shots (Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz