Hermiona stała jak wryta sparaliżowana słowami jakie kilka sekund temu usłyszała od swojego najlepszego przyjaciela. Nie mogła uwierzyć, że Harry mógł ją tak potraktować. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek usłyszy coś takiego od najbliższej osoby.
-Ty też tak myślisz, Ron?-zapytała łamiącym się głosem.
-Nie chcę stawać po niczyjej stronie, ale Harry ma rację. Jesteś egoistką, w ogóle o nas nie myślisz.-mówił stając obok przyjaciela. W tym momencie dla dziewczyny wszystko stało się jasne.
-Pomagam Wam odkąd się znamy. Gdyby nie ja wiele razy byście zginęli! A Wy macie czelność twierdzić, że ja jestem egoistką?! Nie widzicie ile dla Was zrobiłam?!-krzyczała Hermiona ze łzami w oczach. Wokół nich zrobiło się kółko gapiów złożone ze wszystkich obecnych w pokoju wspólnym gryfonów.
-Poradzimy sobie bez takiej egoistki jak ty. Chodź, Ron.-warknął Harry i razem z przyjacielem odeszli. Hermiona została sama pośród gapiów.
-No i co się gapicie?! Nie macie co robić?!-krzyknęła i jak na zawołanie wszyscy powrócili do swoich zajęć. Nagle do pomieszczenia weszła Ginny. Ruda ujrzała łzy w oczach przyjaciółki.
-Co się stało?-zapytała cicho. Domyślała się o co może chodzić.
-Dobrze wiesz. Harry już wszystko powiedział. Nie udawaj przejętej, dobrze wiem, że wiedziałaś o wszystkim i że jesteś po jego stronie. Możesz mu, jak i twojemu braciszkowi przekazać, że już nigdy nie wejdę wam w drogę.-mówiła powstrzymując łzy. Posłała rudej wściekłe spojrzenia i wyminąwszy ją wyszła z pokoju wspólnego Gryffindoru.
Musiała się gdzieś schować i dać upust emocjom, gdyż czuła, że długo nie da rady powstrzymywać łez. Rozpoczynał się czerwiec, na dworze świeciło słońce, więc większość uczniów, jak zwykle o tej porze roku, przesiadywała z przyjaciółmi na błoniach. Zwłaszcza teraz kiedy nikt nie wiedział jak wiele czasu im pozostało w swoim towarzystwie. Pomimo iż w Hogwarcie nie dało się tak odczuć zbliżającej się wojny, to i tak każdy wiedział co się święci i chciał jak najlepiej wykorzystać ten w towarzystwie przyjaciół. Hermiona na ten widok poczuła ukłucie w sercu. Co roku i ona spędzała tak czas z Harrym, Ron'em i Ginny, lecz teraz ich już nie ma i została sama. Dziewczyna szła szybkim krokiem starając się nie zwracać uwagi na ludzi wokół. Mijając znajome twarze szła w nieokreślonym kierunku. Szukała miejsca, azylu, gdzie mogłaby pobyć sama. Po kilku minutach szybkiego marszu dotarła na skraj zakazanego lasu. Bała się tego miejsca od zawsze, lecz teraz była to jej jedyna opcja na chwilę spokoju i samotności. Wzięła głęboki wdech i pewnym krokiem przekroczyła granice lasu. Szła kilka minut, gdy nagle ujrzała niewielką polane z małym jeziorem. Była zachwycona, jak i zaskoczona, że w tym mrocznym i tajemniczym lesie kryję się tak piękne miejsce. Usiadła na skraju jeziora i pozwoliła, aby łzy płynęły. Z kilku łez Hermiona rozpłakała się na dobre. Nie wiedziała ile tak siedziała, lecz z amoku wyrwał ją dźwięk kroków między drzewami za nią. Otarła łzy i wstała. Spojrzała w stronę odgłosów, lecz nikogo nie ujrzała. Wpadło jej do głowy, że to pewnie jakiejś zwierze i zignorowała to, lecz bardzo się pomyliła. Hermiona odwróciła się w stronę jeziora i całkiem uspokoiła, gdy usłyszała za sobą kobiecy głos, którego nie miała okazji usłyszeć wcześniej.
-Nie boisz się sama chodzić po zakazanym lesie? Ktoś mógłby chcieć Cię skrzywdzić.-zaśmiała się szyderczo sama Bellatrix Lestrange. Hermiona od razu wyciągnęła różdżkę i skierowała ją ku czarnowłosej.
-Czego chcesz?-warknęła.
-Wielu rzeczy. Na przykład tego, aby szlamy nie zakłócały moich codziennych spacerów po lesie. Ale nie można mieć wszystkiego.-westchnęła- Schowaj tą różdżkę bo komuś jeszcze stanie się krzywda, a szkoda byłoby tej twojej ślicznej buźki, nie sądzisz?-rzekła i odeszła bez słowa. Zostawiając oszołomioną gryfonkę.
Witajcie w mojej nowej książce! Długo się zbierałam, żeby ją opublikować, ale wreszcie się udało. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania!
CZYTASZ
Betrayal. - Hermiona Granger
FanfictionPod koniec 5 roku między Złotą Trójcą dochodzi do konfliktu. Harry wypowiada bardzo raniące słowa do Hermiony, Ron i Ginny stają po stronie przyjaciela, więc Hermiona czuje się podwójnie zdradzona. Postanawia usunąć się z drogi, lecz nadal chcę odbi...