Jak zawsze idziesz na ten przystanek i czekasz na autobus.7.27 dochodzimy razem, tyle że ja z prawej strony, a ty z lewej.
7.29 wsiadamy razem do autobusu, tyle że ja zajmuję miejsce z tyłu, a ty te same co zawsze z przodu.
W porannych promieniach słońca skąpana jest twa twarz. Wyglądasz pięknie.
Dzień w dzień patrzę na Ciebie. Siedzisz, słuchasz muzyki i spoglądasz przez okno.
Wyraz twej twarzy jest obojętny... smutny.
Coś się stało?
Chciałbym, żebyś mi powiedziała. Chciałbym Ci pomóc, ale nawet mnie nie znasz.
// no to mamy pierwszy rozdział mojego gówienka :))