Prolog

15 4 1
                                    


Więc... Tak wygląda śmierć...?

.

.

.

.

.

.

.

.

(t/i) - Twoje imię

***** - Twoje imię

(i/p) - Imię Twojej najlepszej przyjaciółki

(i/s) - Imię twojej siostry

(u/k) - Ulubiony kolor  

(u/j) - Ulubione jedzenie

Reader pov. - Twoja perspektywa

(Informacja: W tej opowieści masz siostrę bliźniaczkę, czy tego chcesz czy nie xD Wymyśl jej imię)

Parę lat przed wydarzeniami w Noragami. (Masz teraz 9 lat)

Reader pov.


Mam pewien dar. Nie wiem jak to się stało, ale widzę dziwne stworzenia... To są chyba... Zjawy. Matka/Ojciec, mi opowiadała, że jak byłam jeszcze mniejsza miałam pewien wypadek. Niestety to wszystko co wiem. Moja siostra nie ma tego problemu, pytałam ją kiedyś czy widzi te stworzenia, ale niestety nie. Odkąd pamiętam są wszędzie, ale nigdy nie chciały do mnie podejść. Nie wiem czemu. Może się mnie bały? 

...

Byłam na małym spacerku, kiedy lał deszczyk. Lubię deszcz. Udało mi się przekonać mamę/tatę, żebym mogła iść nawet w taką pogodę. Miałam ze sobą parasolkę, kaloszki i płaszcz przeciw deszczowy. Wszystko w tym samym kolorze, czyli (u/k). 

Kiedy szłam chodnikiem, znów to zobaczyłam. Te stworzonka. Były malutkie. Jedno przykuło moją uwagę. Kiedy reszta siedziała pod krzaczkiem, ten jeden się nie mieścił. Był mniejszy niż reszta, ale inne zjawy go wypychały, bo nie było dla niego miejsca. Próbował się wepchnąć jak tylko mógł, ale pozostałe za każdym razem go wypychały. Biedny. Pewnie był słabszy niż reszta. Zawsze silniejsi tak robią. Jeśli im nie dorównujesz, to cię nie zaakceptują. 

Najmniejsza zjawa odpuściła. Szła przed siebie nie patrząc. Wpadła na mój kalosz. Wystraszyła się. Zauważyłam, że jest mokra. Stworzonko stało jak słup soli ze strachu. Zostawiłam mu tylko mój parasol, by się nie zmoczył i odeszłam. Zjawa była zaskoczona. 

Chwilę później podbiegła do mnie. Zdziwiło mnie to. Była to pierwsza zjawa, przy której byłam tak blisko, a zarazem pierwsza która do mnie podeszła z własnej woli! Wskazała w moją parasolkę. Chyba chodziło jej o to bym ją podniosła. Zrobiłam to. 

Mała zjawa zaczęła za mną łazić. I tak się zaczęło. Od tego dnia byliśmy nie rozłączni. W trudne, bądź złe chwile. Zawsze razem. Mimo iż tylko ja go widziałam.

Wydaje się, że tak nie powinno być. Widziałam wiele razy jak jakieś zjawy opętują ludzi. Ale tym razem było inaczej. Nigdy. Przenigdy mnie nie opętał, ani nikogo wokół mnie. Nawet nie próbował. Cieszyłam się z tego powodu.

Po śmierci... - Yukine x ReaderWhere stories live. Discover now