Jego jasne włosy powiewały na wietrze, gdy on wesoło biegał między drzwiami. Jego młodszy brat był już prawie w jego wieku, ale nie przeszkadzało im to w zabawie. Szczególnie gdy zamieszkali z ciocią Finlandią i wujkiem Szwecją. Niczego mu nie brakowało. Oczywiście dalej najwięcej czasu spędzał z Emilem i Matthiasem, ale cieszył się z tego, że codziennie może przytulić się do Tino czy zostać pogłaskanym przez Berwalda.
Miał wrażenie, że odkąd zamieszkali razem z resztą rodzinny, braciszek Dania już się tak wszystkim nie przejmuje. Wygląda na radośniejszego i prawie codziennie się z nimi bawił. Czasem wyruszał na jakież podróże, a właściwie nawet często, ale od czasu do czasu zabierał też i maluchy. Choć strasznie się o nich bał. Ale zawsze wracali cali.
Znów Matthias położył go spać w łóżeczku i pocałował go w czółko. Był szczęśliwy. Czuł się bezpiecznie, gdy braciszek Dania był blisko i nad nim czuwał. Wierzył, że on obroni go przed wszystkim. Obok miał jeszcze Emila, ale za niego czuł się odpowiedzialny. W końcu jest jego starszym bratem. Jednak trochę smucił go fakt, że nigdy może nie być dla niego kimś takim jak Matthias dla niego. Strasznie kochał swojego opiekuna, który właśnie wychodził z jego pokoju.
- Kocham cię, braciszku – powiedział, nim mężczyzna zniknął w drzwiach.
- Też cię kocham. – Uśmiechnął się do niego. Życie by oddał za tego dzieciaka. Zamknął drzwi i poszedł do swojego pokoju.
Znów nastał kolejny dzień. Nigdy nie lubił wstawać o samym świcie. Wolał poleżeć jeszcze chwilę lub dwie. Przynajmniej miał pewność, że śniadanie będzie już na niego czekać. Zaraz po posiłku mógł znów będąc po lesie. Uwielbiał to. Czasem spotykał trolle, z którymi rozmawiał. Braciszek Dania nigdy mu nie wierzył, gdy mówił mu o nich. Miał wrażenie, że Emil też je widzi, ale boi się przyznać. Chyba były dla niego zbyt straszne, by również z nimi rozmawiał.
Od czasu do czasu chodzili do miasta, by coś kupić. Miał okazję zobaczyć, jak bawią się inne dzieci. Wiedział, że jest inny. Różnił się od chłopców biegających w grupach na rynku. Zresztą cała jego rodzina była inna niż zwykłe. Nie rozumiał czemu. Ale nie przeszkadzało mu to. Było mu dobrze, więc po co to zmieniać?
Najdziwniejsze było dla niego to, że czasem spotykał się z osobami wysoko postawionymi. Czemu człowiek w bogato zdobionych szatach i złotej koronie na głowie miałby mieć coś wspólnego z nim? Był inny, ale czy aż tak? Zawsze po takim spotkaniu pytał braciszka Danii, kim są ci ludzie i dlaczego chcą się z nim widzieć. Matthias próbował mu to jakoś wytłumaczyć, ale on dalej nie rozumiał. Jest uosobieniem jakiejś ziemi. To brzmi nieprawdopodobnie. I pomyśleć, że ten sam człowiek mówi mu, że trolle nie istnieją.
Gdy spotkanie się kończyło, chodzili na spacery. Oglądali te piękne widoki. Mały Norwegia nie był w stanie uwierzyć opiekunowi, że to wszystko jest jego. Że to on. Przecież on wiedział, jak wygląda. Chociaż z drugiej strony skoro to ma być naprawdę on, to czuł się dumny. To wszystko wyglądało naprawdę wspaniale. I jeszcze gdy zasypiał w ramionach braciszka. Czuł się przeszczęśliwy. Nikt nie mógł odebrać mu tego szczęścia.
Następnego dnia znów budził się w swoim łóżeczku. Był budzony przez ciocię Finlandię i znów mógł się bawić i spędzać czas z rodziną. Choć zaczął wpadać w rutynę. Inne dzieci dorastały, a on stał w miejscu. Miał wrażenie, że nawet Emil zaraz go przerośnie, choć zajmowało mu to więcej czasu niż innym chłopcom. Ale starał się o tym nie myśleć. Bo co, jeśli pewnego dnia nagle dorośnie i nie będzie miał już takiego pięknego życia? Z drugiej strony każdy jego dzień wyglądał prawie tak samo, więc takie wyrwanie się z tej rutyny przydałoby mu się. Choć niedługo i tak wiele miało się zmienić.
CZYTASZ
,,Mój mały Norwegia" ~ Dania x chibi!Norwegia (Wolno Pisane)
Fanfiction- Wita... - Dania z wrażenia aż upuścił swój cenny topór, gdy po wejściu do domu nowego przyjaciela, zamiast dorosłego mężczyznę w jego wieku ujrzał małego chłopca patrzącego na niego tymi samymi fioletowymi oczami. Wiedział, że z nim jest coś nie t...