Rozdział 2 - Piknik

916 94 59
                                    

- Tylko się nie przewróć. – Dania spojrzał na małego Norwegię, który właśnie postanowił puścić jego rękę i odbyć samodzielny marsz do celu. Oczywiście nie posłuchał swojego opiekuna i popędził do przodu jak każde ciekawskie dziecko. Chwilę później już leżał w kałuży z błotem. – No i widzisz. Jaki brudas teraz z ciebie. Co ja z tobą mam? – podniósł go i trzymał nad ziemią tak, by sam się nie ubrudzić.

- B-boli. – z oczów dziecka poleciały łzy.

- Oj nie płacz. – poradził go na ziemi i pogłaskał. – Gdzie cię boli? – Norweg podwiną spodenki i pokazał zdarte kolano. – Nie martw się. Ucałujemy i nie będzie boleć. – delikatnie pocałował go w kolanko. – Lepiej? – w odpowiedzi mały kiwną głową.

- Wujek Szwecja i ciocia Finlandia nie będą chcieli mnie takiego zobaczyć, prawda? – pociągną nosem.

- Nie... Chodź. – wziął go za rękę i ruszył w stronę małej rzeczki. Umył mu twarz i włosy, po czym zdjął z niego ubranie i wypłukał je. – Nie możesz iść w mokrym ubraniu, a tym bardziej nago. Zaczekaj. Niedaleko jest rynek, to kupię ci coś. Zaraz wrócę. – wstał i pobiegł w stronę rynku. Mały Norwegia siedział grzecznie i patrzył na płynącą rzekę. Już po chwili Matthias wrócił z różową szatą. – Niestety była już tylko różowa. – założył ją na niego. – Wyglądasz uroczo. – pocałował go w czoło.

- Dziękuję, braciszku Danio. – przytulił się do niego. Duńczyk kucną i też go przytulił. Mały stanął na palcach i delikatnie pocałował go w policzek. Starszy blondyn zrobił się cały czerwony. – Chodźmy już, braciszku. – Norwegia znów wrócił na swoją trasę.

- Zaczekaj! Jeszcze znowu się przewrócisz! – szybko podbiegł do niego i złapał go za rękę. – A tego byśmy nie chcieli. – uśmiechną się do niego i dalej szedł do swojego celu.

- Cześć, Lukuś! – gdy tylko Finlandia dostrzegł w oddali idących przyjaciół, szybko wstał z ziemi. Szkrab znów wyrwał rękę z uścisku Danii i podbiegł przywitać się z ,,ciocią”.

- Nadal jest dzieckiem? – Szwecja podszedł do Danii.

- Jak widać. Nie postarzał się ani trochę. Chyba mu tak nie zostanie?

- Nie wiadomo.

- Hej, chłopaki! – Tino podszedł do nich z małym na rękach. – Może pobawimy się z Lukasem w berka?

- Tak! – chłopiec na dźwięk tych słów strasznie się ucieszył. Staną na ziemi i zaczął biegać. Wydaje się być takim spokojnym dzieckiem, a jednak ma dużo energii w sobie.

- No dobrze, ale nie długo. Jestem głodny. – wszyscy zaczęli biegać i bawić się. Największą zabawę miał oczywiście mały Norweg. W pewnym momencie Duńczyk podniósł go i posadził na kocyku. – Dosyć tego dobrego. Pora coś zjeść.

Wszyscy zasiedli do posiłku. Taki mały piknik na środku łąki. Po posiłku wykończony Lukas zasnął na kolanach Danii.

- Chcesz, żeby znowu był dorosły? – Finlandia i Szwecja spojrzeli na Danię.

- Sam nie wiem. Chcę żeby był duży, by nasze problemu w końcu znikły. Ale z drugiej strony czuje się teraz ważny i potrzebny mu. – delikatnie pogłaskał chłopca po głowie.

- Nie chcesz z nim być?

- Chce, ale... znam go i wiem, że nawet jeśli będzie znów dorosły, to nie będziemy razem. A tak przynajmniej mam go przy sobie. – westchną. Kochał go zanim stał się znów dzieckiem. Nadal go kocha. Ale życie zawsze ma swoje plany na nas.

Mały Norwegia powoli otworzył oczy i rozejrzał się wokół. Nie, nic się nie zmieniło. Dalej był na łące z przyjaciółmi. Dania uśmiechną się i przeczesał jego włosy palcami.

- A gdzie spinkę zgubiłeś? – mały szybko złapał się za miejsce, w którym ów przedmiot powinien się znajdować. Rzeczywiście go tam nie było. Spojrzał na Matthiasa – No co? Zgubiłeś to teraz szukaj.

Bondevik zaczął latać po całej łące szukając zguby. Jednak biegając i przeszukując trawę nie udało mu się znaleźć. Widząc marne próby odnalezienia swojej spinki, zaczął się śmiać. Mały po prostu wyglądał uroczo.

- No chodź tu. – pokazał ręką, by ten wrócił. Chłopiec podbiegł do niego smutny. Dania pociągnął go jeszcze bliżej i posadził na swoich kolanach. – I co? Znalazłeś? – mały Norwegia zaczął kręcić głową, po czym spuścił wzrok. – A tu co leży? – blondyn wskazał na mały błyszczący przedmiot w trawie obok nich. Podniósł przedmiot i wpiął w jego włosy.

- Dziękuję. – uśmiechną się lekko.

- My już musimy się zbierać. – Finlandia i Szwecja, którzy obserwowali całe wydarzenie wstali. – Do zobaczenia.

Matthias siedział jeszcze chwilę z małym Norwegią. Po jakimś czasie wstał i zebrał wszystkie rzeczy z pikniku. Postanowił wybrać się jeszcze z małym na krótki spacer. Wybrali się na mały klif i tam usiedli.

- Ślicznie tu, prawda?

- Mhm. – Lukas usiadł na jego kolanach i wtulił się w niego.

- Coś się stało, mały?

- Dziękuję, braciszku.

- Ale za co?

- Za wszystko. – podniósł głowę i spojrzał w jego oczy. Lekko się uśmiechną i delikatnie dotkną jego ust swoimi. Matthias był w szoku. Nie spodziewał się, że pocałuje go małe dziecko. Ale wiedział jedno. W tym dziecku nadal kryje się jego Norwegia.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Chibi Norek jest taki kawaii *-*
Przygarnełabym takiego.
Chwila, przecież mam już takiego w piwnicy! ^^
*przypomina sobie, że miała tego nie mówić*
Nie było tematu...

,,Mój mały Norwegia" ~ Dania x chibi!Norwegia (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz