*Rey*
Siedzieliśmy z całą naszą rodziną i graliśmy w grę planszową. Tata i Sofia mimo wielu obowiązków, zawsze starają się spędzać z nami jak najwięcej czasu. Naprawdę trudno o lepszych rodziców.
- Ha, wygrałam! - oświadczyła Penny z triumfalnym uśmiechem.
- Ograłaś nas trzeci raz z rzędu, jak ty to robisz? - spytałam z uznaniem w głosie.
- Gracze nigdy nie zdradzają swoich sekretów. - powiedziała, a zwycięski uśmiech nie schodził jej z twarzy. Wszyscy jak na zawołanie wybuchnęliśmy śmiechem. Ten beztroski wieczór zrobił się dla mnie trochę napięty, kiedy poczułam, że Kelvin niespokojnie wierci się w mojej torbie. Ciekawe, o co chodzi? Muszę to sprawdzić i to jak najszybciej.
- Hej, ja muszę na chwilę iść po coś do pokoju. Za sekundę wracam. - niedane mi było jednak opuścić salonu, gdyż z wielkim hukiem pojawił się w nim jakiś mężczyzna w kitlu. Przypominał trochę szalonego naukowca wyjętego z horroru.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - krzyknął tata, odbezpieczając broń.
- Zapytaj swojej córki. Ona doskonale wie, kim jestem. - odpowiedział spokojnie, w ogóle nie zwracając uwagi na to, że tata celuje do niego z pistoletu. Spojrzałyśmy z Penny po sobie. Żadna z nas nie kojarzyła tego faceta.
- To musi być pomyłka. Nie mamy pojęcia, kim pan jest. - powiedziała spokojnie Sofia, licząc na to, że koleś sobie odpuści, jednak on był przekonany, że trafił tam, gdzie miał.
- Wy naprawdę nie macie pojęcia, o czym ja mówię? - zdziwił się mężczyzna.
- Tak, więc bądź łaskaw wyjaśnić. - zarządził tata, przyjmując postawę "złego gliny."
- Wasza córka nie jest do końca z wami szczera. Okazuje się, iż Renee Fischer skrywa twarz za maską Pingwin-girl. - tata spojrzał na faceta, jak na półgłówka, a zszokowany wzrok Penny i Sofii spoczął na mnie.
- Nie opowiadaj głupot. Gdyby moja córka była superbohaterką, byłbym pierwszym, który by o tym wiedział. - stwierdził, mordując mężczyznę spojrzeniem. Domyśliłam się już, kim on jest. Nie miałam innego wyjścia. Musiałam się ujawnić i uratować rodzinę przed geniuszem zła.
- Tato, to co on mówi jest prawdą. To ja jestem Pingwin-girl. - ojciec spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, Penny zabijała wzrokiem, a u Sofii dało się dostrzec niedowierzanie.
- Nie, nie. To musi być jakiś chory żart. - stwierdziła moja siostra. Widać było, że jest zszokowana tą informacją.
- To nie jest żart. - westchnęłam ciężko.
- Dlaczego nic nam nie powiedziałaś? - spytała Sofia ze łzami w oczach.
- Ja nie... nie mogłam nikomu o tym powiedzieć. To naprawdę wielka tajemnica... - próbowałam wytłumaczyć rodzinie powody okłamywania ich, ale czy kłamstwo nawet dla dobra sprawy, może być wytłumaczone?
- Rey, nie mogę uwierzyć, że mogłaś nas okłamywać w ten sposób. Jesteśmy rodziną i mieliśmy prawo wiedzieć.
- Tak, wiem tato. Ja tylko...
- Zawiodłem się na tobie. - powiedział z wyrzutem. Nagle w całym domu dało się usłyszeć niezwykle głośny dźwięk, wydawany przez... mój budzik.
Obudziłam się, zalana potem. Więc to był tylko sen. Unormowałam oddech i spojrzałam na budzące się, kwami.
- Rey, coś się stało? - spytało zatroskane.
CZYTASZ
Miraculum : Wilczyca i Pingwin-girl
FanficCo można określić mianem "niemożliwe?" Bieganie szybciej od wiatru? Kontrolowany samozapłon? Oddychanie pod wodą? Możliwość wyhodowania dowolnej rośliny w zaledwie kilka sekund bez względu na klimat? Ja to wszystko potrafię. Zapytacie mnie więc, co...