Torn into pieces over reasons of what these storms are for

2K 174 79
                                    

- Wydajesz się dziś smutny. - komentuje mama Tylera, kiedy on wlewa mleko do miski z płatkami.

Tyler wzrusza ramionami.

- Jest w porządku.

Jego mama marszczy brwi.

- Nie wychodziłeś dzisiaj w ogóle z domu.

Tyler ponownie wzrusza ramionami.

- Nie jestem w nastroju.

- Pozwolisz, że się przyłączę? - mówi mama gestykulując w stronę krzesła obok niego. Tyler przytakuje.

- Dziękuję.

Siedzą w ciszy przez moment.

- Nie wiedziałam, że lubisz ten rodzaj płatków. - komentuje mama Tylera.

- Hmm? - mruczy Tyler, spoglądając znad swoich płatków. - O tak, to są Josha... - zacina się, kiedy patrzy na pływające brązowe i beżowe kukurydziane poduszeczki. - ...ulubione.

Zanim się orientuje, Tyler zaczyna łkać do swojej miski Reese's Puffs.

- Tyler. - mówi jego mama, brzmiąc na zaniepokojoną. - Hej, co się stało?

- Przepraszam, przepraszam. - mówi Tyler, poprzez drobny szloch. - Ja... ja nie wiem, ja... - odcina go kolejny.

- Ciii - mówi jego mama, nagle klęcząc na podłodze z ręką na jego ramieniu. - Hej, już dobrze.

Tyler oplata wokół niej ręce, chowając głowę w jej ramieniu. Nagle zostaje zbombardowany wspomnieniami czasów, gdy uczepiał się jej po jego niekończących się koszmarach, kiedy był mały. Przestał jednak prosić swoją mamę, kiedy Josh wszedł do gry. Wtedy zaczął uczepiać się Josha.

Tyler chichocze przez płacz, zastanawiając się, czy będzie musiał wrócić do przytulania swojej mamy po koszmarach.

- Już dobrze. - mówi jego mama delikatnie, klepiąc go po plecach. - Kochanie, już wszystko dobrze.

- Mamo? - szepcze Tyler do jej szyi.

- Tak, Tyler? - odpowiada mama.

- Zakochałem się w Joshu. - mówi, a jego głos załamuje się na "kochałem".

- Och. - mama Tylera obejmuje go nawet ciaśniej. - Och, Tyler.

- Ja wiem... - Tyler zatrzymuje się, żeby nabrać głęboki oddech. - Wiem, że myślisz, że on nie jest prawdziwy i każdy jest taki zażarty, jeśli o to chodzi, że ja też czasem myślę, że może nie być. I w jakiej pozycji mnie by to zostawiło? - zaczyna się trząść. - Zakochanego w duchu.

- Och, słońce. - mówi łagodnie jego mama. - Tak mi przykro.

Pozycja, w której się znajdują nie jest zbyt komfortowa, więc mama Tylera pomaga im obojgu się podnieść, następnie prowadząc do sofy. Tyler natychmiast się na niej zwija i ponownie chowa głowę w jej ramieniu.

- Spieprzyłem. - mówi Tyler, trzęsąc się. - Pocałowałem go, a on nie odwzjemnił i chcę umrzeć. Mamo, on dla mnie tyle znaczy, a ja wszystko spieprzyłem.

- Och, kochanie. - mówi delikatnie jego mama, przeczesując ręką jego włosy.

- Spieprzyłem. - mówi Tyler ponownie. - Tak cholernie spieprzyłem.

- Tyler. - mówi ostrożnie jego mama. - Zastanawiałeś się, czy to może nie jest coś dobrego?

- Co? - mówi Tyler, zmieszany.

- To nie zdrowo polegać na kimś... Na kimś takim, jak ty polegasz. - mówi jego mama łagodnie. - Może zrobiłbyś sobie przerwę od Josha?

- Przerwę? - pyta Tyler, tak zatrwożony, że aż przestaje płakać.

- Przerwę, Tyler. - powtarza po nim mama. - Tylko na chwilkę. Znajdź sobie nowe hobby, czy coś.

- Josh to nie hobby, mamo. - mówi Tyler, oburzony jej implikacjami. - Jest osobą. Osobą, z którą muszę się pogodzić. - mówi, wyskakując do góry.

- Tyler, poczekaj...

Ale Tyler już wypada przez tylne drzwi i biegnie do lasu poszukać Josha.

Forest fic [tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz