Wasze drugie spotkanie.
Polska
ZNOWU nigdzie nie było paluszków, więc postanowiłaś zrobić makowca. Kupiłaś już wszystko i gdy miałaś, jednak gdy szłaś do kasy, to wpadłaś na tego samego blondyna.
-Ej, to ty zabrałaś mi ostatnio paluszki!
Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na was, a ty płonęłaś rumieńcem zawstydzona.
-Nie krzycz...
Rozejrzał się i schował za tobą.
-Czemu oni się generalnie na nas patrzą?
-Bo drzesz mordę.
Wtulił się w twoje plecy, ale ty go zignorowałaś i skierowałaś się do kasy. Niestety, część ludzi nadal się na was patrzyła, już wkurzona krzyknęłaś:
-I co się patrzycie?!
Wszyscy odwrócili wzrok, a zielonooki cię przytulił.
-Dziękuję, Feliks Łukasiewicz jestem.
-[Imię].
Niemcy
Jak co dnia byłaś w schronisku. Akurat wyczesywałaś Chow Chowa, Chloe, gdy nale jakieś bydle (Nie, nie Niemcy) rzuciło się na ciebie.
-Ach!
Patrzyłaś na dużego i ciężkiego Owczarka niemieckiego, który lizał cię po twarzy. Nie mogłaś powstrzymać śmiechu i zaczęłaś głaskać psa po głowie.
-Aksel, z...zejdź z panienki.
Blondyn chciał zciągnąć z ciebie psa, który zainteresował się Chloe. Mężczyzna pomógł ci wstać i podał chusteczkę, a ty zaczęłaś wycierać twarz.
-B...Bardzo przepraszam, zerwał mi się nagle.
Zaśmiałaś się i machnęłaś ręką.
-Nic nie szkodzi!
Spojrzałaś na Asela, który bawił się z Chloe. Uśmiechnęłaś się a niebieskooki spojrzał na ciebie.
-J...Jestem Lu...Ludwig.
-[Imię], miło cię poznać!
Chiny
Byłaś właśnie z koleżanką i azjatyckiej restauracji, obie czekałyście na zamówienia.
-Nie powinnaś zamawiać tego mięsa, w Azji przecież psy jedzą...
-Ale nie oznacza to, że i tu dają psie mięso.
Wydawało ci się to obrzydliwe, jak można jeść te urocze pieski. Bawiłaś się serwetką, robiąc z niej samolot i nagle ci wypadła. Wylądowała pod nogami kelnera, który się na niej poślizgnął. Wasze dania poleciały w górę i gdyby nie ten brunet, który cię ostatnio uratował, zapewne by wylądowało na was. Patrzyłaś z szeroko otwartymi oczami na chłopaka, który stawiał przed wami jedzenie.
-Dziękuję, drugi raz już mi pomagasz.
-Ach, to nic takiego. Wang Yao.
Podał ci rękę, którą ty ścisnęłaś.
-[Imię], jeszcze raz wielkie dzięki.
USA
Chodziłaś po sklepiku z grami i szłaś ku kasie, z grą Left 4 Dead dla kuzyna. Trzymałaś mocno opakowanie z grą, ale wpadłaś na kogoś i gry zleciały na ciebie.
-Znowu?!
Spojrzałaś na chłopaka i to był ten sam, który upuścił na ciebie jedzenie wtedy w Mac'u. Odskoczyłaś od niego i ścisnęłaś mocniej opakowanie.