Chwilę sobie pojeździłam, trochę poupadałam, ale nic poważnego się nie stało. Tylko jakiś mały siniaczek na dolnym udzie(?). Gdy zbliżała się 17:00 uznałam, że pora wracać do domu. Ale po co się męczyć idąc, skoro można pojechać na deskorolce! Po drodze, słońce zachodziło, więc niebo było tak cudownie fioletowo-pomarańczowe, że zaczęłam jechać z głową odchyloną do tyłu, aby patrzeć na cudowny krajobraz. I nagle BAAAAAM. Leżałam na chodniku w ogóle nie wiedząc co się stało. Ktoś siedział obok, lecz nie miałam czasu się mu przyjrzeć bo od razu wstał. Wyciągnął do mnie swoją rękę, aby mi pomóc wstać. Nie odmówiłam pomocy. Chłopak miał na swojej głowie kaptur. Wstając jedyne na co patrzyłam to tak przyciągające, niemal przeszywające, ciepłe brązowiutkie oczy. Były niczym magiczne, tak dużo się w nich działo.
-O JEZUU! Przepraszam! To moja wina, patrzyłam się na niebo i trochę zapomniałam, że w ogóle jestem na Ziemii!-od razu z moich ust wylał się wodospad słów.
-Łołołoł, spokojnie. Nic się nie stało. Też tak czasem miewam. Ale czy ty jesteś cała?.-odpowiedział mi nieznajomy.
-Tak, tak. Ze mną jest wszystko jak najlepiej. Jeszcze raz cię przepraszam.-mówiąc to, zaczynałam już powoli odjeżdżać.
-Nie ma spawy. To może do zobaczenia!-jeszcze coś później krzyczał, ale niestety nie dosłyszałam bo byłam już za daleko.
~~~
Dojechałam do domu już bez większych niespodzianek. Millie i ciocia Brown (tak każe do siebie mówić) zaczynały się już martwić. Wszyscy zjedliśmy kolację w jadalni. OBOŻE czy mówiłam wam jaką dobrą kucharką jest mama Millie.
Po kolacji poszłam z Millie do pokoju i opowiedziałam jej cały mój dzień i mój mały wypadek.
-Mills, no i ja przez cały czas myślę o tych oczach! O niczym innym! Czy ze mną jest coś nie tak?-powiedziałam na koniec opowieśći.
-To po prostu pewnie były bardzo ładne oczy-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać.
Jeszcze chwilkę poploteczkowałyśmy hahahah i każda poszła do siebie. Ja poszłam do łazienki i urządziłam sobie odprężającą kąpiel, ubrałam moją ukochaną piżamkę i położyłam się do łóżka. Pobczajałam jeszcze moje social media i zobaczyłam datę. O boże jutro zaczyna się mój pierwszy dzień na planie. Z taką też myślą poszłam spać.
~~~
Przepraszam, że taki dosyć krótki i nudny, ale w kolejnym rozdziale już się rozkręci. Mam nadzieję pyśki, że wam się podoba i niedługo już wstawię ten kolejny rozdział bo mnie jakoś wena wzięła.
Besos żabcie❣️🐸
CZYTASZ
It's you//Finn Wolfhard
FanfictionLoraine jest młodą aktorką, nie ukrywajmy, z czym się wiąże jej niedoświadczenie. Ale próbuje swoich sił, a na swojej drodze poznaje grupę cudownych ludzi. Jednakże spotkają ją też pewne przeszkody. ^^^ bardzo zachęcam do przeczytania:D fanfik o fin...