Rozdział 2

254 13 13
                                    

-Loraine, tutaj!-krzyczała jakaś kobieta.

-Czy pani to pani Brown?

-Tak skarbie, ale mów mi ciocia.-krzyknęła- a to jest moja córka Millie.

-Hej-obydwie powiedziałyśmy w tym samym czasie i zaczęłyśmy się śmiać.

-Hahahahah, myślę, że się dogadamy!-powiedziałam

^^^

Jazda minęła nam w ciszy. Gdy już dojechałyśmy na miejsce, okazało się, że mam pokój zaraz obok Millie. Mój pokój był bardzo ładny. Był cały biały z elementami czarnego. Miał wielkie łóżko na środku, biurko pod ogromnym oknem, wielką szafę oraz stolik nocy obok łóżka. Miałam też własną łazienkę! Rozpakowałam swoje ubrania, a gdy skończyłam ktoś zapukał do moich drzwi.

Proszę!-wrzasnęłam najgłośniej jak się dało.

Do pokoju weszła Millie z dwoma kubkami parującego kakao i talerzem ciasteczek.

-Nie przeszkadzam Ci, prawda?-zapytała i się delikatnie uśmiechnęła.

-Nie, akurat straaasznie mi się nudzi, więc jesteś w samą porę.-zaśmiałam się.

-To super!-usiadła obok mnie-Chciałam cię trochę bardziej poznać.

-No ok. To jak już wiesz jestem Loraine, niedługo kończę 14 lat. Jestem z Atlanty. Mieszkam z mamą. Uwielbiam jeździć na łyżwach. Kiedyś nawet byłam w lokalnym kubie. Chociaż moimi większymi pasjami jest granie na pianinie i aktorstwo. Dlatego też zgłosiłam się na casting.

-Nauczysz mnie jeździć?! Czemu mieszkasz tylko z mamą? Kogo chcesz grać?!-Millie chyba dostała jakiegoś szoku(XD), kto normalny zadaje tyle pytań i to na JEDNYM wydechu.

-Powoli, nie udław się powietrzem Millie-obydwie się głośno zaśmiałyśmy.-Kiedyś cię nauczę. Rodzice się rozwiedli, ale to dawno. Nawet nie pamiętam jak mój tata wygląda. I chciałabym grać Camille.

-Przykro mi. A czy umiesz swoją kwestię?-zapytała z ciekawością.

-Tak, ale teraz ty coś powiedz o sobie!-zaśmiałam się.

^^^

Przez cały wieczór śmiałyśmy się, jadłyśmy i oglądałyśmy seriale. Od mojego pierwszego wieczoru w Nowym Yorku, wiedziałam, że Millie nie pozwoli mi być samej.

^^^

Następnego ranka wpadła do pokoju młodsza siostra Millie, Ava, i zaczęła skakać po łóżku.

ŚNIADANIE! ŚNIADANIE! MILLIE OBUDŹ SIĘ!- zaczeła głośno "śpiewać" i szturchać ciałem Millie. W końcu Millie spadła z łóżka.

-AVA ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ, ŻEBYŚ TAK NIE ROBIŁA!-wydarła się Millie.

-Ale mama zrobiła gofry.

-CO gOFry?!-obydwie krzyknęłyśmy w tym samym czasie i się zaśmiałyśmy.

Zbiegłyśmy ze schodów jak jakieś orangutany, przepychające się o to, kto dostanie ostatniego banana.

Gdy już zjadłyśmy nasze goferki każda poszła się ogarnąć do swojego pokoju. Ja założyłam podarte, granatowe jeansy z wysokim stanem i moją ukochaną wykropowaną bluzę z żabcią.

Dziś było moje przesłuchanie. Millie uznała, że pójdzie ze mną. Ale jej mama nie mogła nas zawieźć.

-Millie skoro twoja mama nie chce nas zawieźć to jak mamy tam dojechać?

-DAAA, rowerem. Ja wezmę Charlie'ego, a ty mój.

^^

Gdy dotarłyśmy na miejsce, zaczęłam się trochę denerwować.

-Loraine, coś się stało?-spytała z troską w głosie Millie.

-Troszkę się stresuje.

-Jezuuu, już myślałam, że się serio coś stało. Umiesz swoją kwestie na pamięć, wyglądasz cudownie. No po prostu nadajesz się na tą rolę!! Na pewno cie wezmą!

-Dzięki.

Kiedy tak czekałam, dostałam SMS.

Psiapsi❣️:
Ty stara, czemu cię dzis kuzwa nie było w sql?

O cholera, zapomniałam! Nie powiedziałam jej, że wyjeżdżam do Nowego Yorku

Ja:
Jezu, sorki. Wytlumacze ci jak wroce do domu. Teraz jestem trch zajęta. Zadzwonie do cb. Xo❣️

Gdy wysłałam SMS, ktoś mnie zawołał. Wstałam i ten ktoś poprowadził mnie do drzwi, gdzie znajdowała się "komisja".


Hejka żabcie kochane, już 2 rozdział, na razie może jest trochę nudno, ale spokojnie. Mam pare dram w planach. Mam nadzieję, że jednak wam się podoba. Wyczekujcie nowego rozdziału. Czy przyjmą Loraine czy może ją odrzucą.

Buzioczki żabcie❤️🐸

It's you//Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz