Odwrócili się słysząc znajomy głos. Shikamaru z papierosem w ustach i ze znudzoną miną spojrzał w ich stronę.
- Kaeru, jeszcze raz zwiejesz i będę cię trzymać na cienistej smyczy... Chodź, zanim zemdlejesz z głodu... Upierdliwości...
- Ej! Ja pierwszy ją zaprosiłem!
Kiba nagle poczuł ducha rywalizacji, podniósł się i pomachał pięścią w stronę Shikamaru, który odpalał kolejnego papierosa.
- Kiba, dostałem rozkaz od Szóstego- zszedł do nich na dół- Daj mi spokój. Muszę się nią zająć.
- Póki co tak się zająłeś, że uciekła z płaczem! Może niech sama powie z kim chce iść na ramen!
Kaeru zrobiła zdziwioną minę, otworzyła usta, żeby już coś powiedzieć, ale tylko wypuściła głośno powietrze z ust. W końcu się odezwała w stronę Shikamaru.
- Shikamaru...- ukłoniła się przed nim- Przepraszam za cały kłopot i... Jeśli jestem dla ciebie takim kłopotem i... z przymusu mnie doglądasz, to proszę, czuj się zwolniony z tego obowiązku. Powiem o tym Szóstemu, że nie potrzebna mi niańka i...
- Nie nie... wyprostuj się...- Shikamaru uśmiechnął się zmieszany i podrapał nerwow w tył głowy- To nie tak, ja... Hah, chyba jednak matka ma rację, że muszę zapanować nad swoimi tekstami i zachowaniem. Nie chciałem cię urazić, to ja powieniem przeprosić.
Shikamaru lekko się ukłonił i uśmiechnął. W brzuchu Kaeru znów zaczęło koszmarnie burczeć.
- Dobra, chodźmy.
- Oi, Shikamaru!- Kiba zmarszczył nos- Nie tak szybko! Ja i Akamaru idziemy z wami!
- Nie bawisz się już w samotnika? Meeh Upier... Nieważne..Słońce powoli znikało za horyzontem. Po chwili dotarli na miejsce i usiedli przy barze. Mieli szczęście, bo akurat było pusto. Shikamaru i Kiba zaczęli się wykłócać które ramen jest lepsze i który z nich ma płacić.
- Ja płacę za siebie, Akamaru i Kaeru! Ty za siebie.
- Akamaru je ramen? Od kiedy?Kaeru oparła czoło o blat i głośno westchnęła. Nagle ktoś usiadł obok niej i niepewnie klepnął po ramieniu.
- Hm? Kto...
- Hej. Zgubiłaś coś. Uznałem, że może być dla ciebie ważne.Wręczył jej zdjęcie mamy, które zabrała z domu. *musiało mi wypaść z plecaka...*
- Kankuro! Dziękuję!
- To... Nic takiego- uśmiechnął się i zwrócił do Ichiraku- Dwa razy duże ramen. Bo pewnie jesteś głodna, nie?
Uśmiechnęła się i przytaknęła. Shikamaru i Kiba stali i jak głupki gapili się w ich stronę. Kiba wskazał palcem na Kankuro i wykrzyczał- SKĄD się tutaj wziąłeś, przebierańcu?!
- Sam masz wymalowane policzki, a mnie się czepiasz- Kankuro ze stoickim spokojem rozdzielił pałeczki- Może zamówicie coś i zjemy w spokoju? Mam za sobą cały dzień drogi...*Czy on...* Kaeru wlepiła wzrok w miskę z ramen *Czy on szedł tutaj z Wioski Piasku tylko po to, żeby oddać mi to zdjęcie?*
- Itadakimasu!Wszyscy krzyknęli jednocześnie i zabrali się za jedzenie. Shikamaru zerknął na zdjęcie, leżące obok miski Kaeru.
- To... Twoja mama?
- Tak. Śliczna, nie?- wzięła zdjęcie w dłonie i się do niego uśmiechnęła- Niestety z wyglądu niczego po niej nie odziedziczyłam.
- Nos. I masz ten sam delikatny spokój na twarzy, gdy na chwilę się zadumasz- Shikamaru kaszlnął - to znaczy, tak mi się wydaje.- Ktoś tu się podlizuuuje- Kiba wypił do końca zupę i mówił dalej- spokojnie, chłopaki. Dajcie Kaeru odetchnąć. Musi się zapoznać z nami, z wioską.. Z tego co mówiłeś, Shika, trzeba będzie obmyślić plan treningów.
CZYTASZ
Otōsan [NARUTO OC- córka Jiraiyi]
FanfictionOpowieść o mojej OC. Co jakiś czas czytelnicy będą mieć wpływ na dalszy bieg akcji. Nigdy nie poznałam swojego ojca. Zostawił po sobie jedynie imię dla mnie. Na dodatek kiepskie- Kaeru- czyli żaba. Jak można tak dać na imię swojej córce?! Musiał mni...