Wszedłem powolnym krokiem do szkoły i ruszyłem w stronę szafki, aby wyjąć z niej potrzebne książki.
Matematyka, mój ulubiony przedmiot. Czujecie ten sarkazm?
Wszedłem spóźniony jak zwykle do klasy. Nie słuchając nauczycielki, która mówiła, że mam się wynosić z ,,jej'' klasy usiadłem przy swojej ławce.
Dobra teraz 30 minut słuchania jej jadowitego głosu. Moja ulubiona czynność.
*5 godzin później*
Szedłem właśnie na trening koszykówki, bo trochę ostatnio zaniedbałem moją drużynę. Uwielbiam wymawiać ''moja drużyna'' to brzmi tak pięknie.
Usiadłem na trybunach i czekałem na chłopaków. Po kilku minutach wszyscy wbiegli na sale.
-Spóźniliście się- powiedziałem ostro. Nie byłem na nich zły, ale muszę ich nauczyć, że nie wolno się spóźniać na moje treningi.
-Przepraszamy- powiedział Cameron po czym wybuchnął śmiechem razem z resztą, taak Cameron robi za tego zabawnego.
-KONIEC! Za to, że się spóźniliścię robicie sto pompek. Jazda!- Powiedziałem, a większość zaczęła robić pompki.-A wy na zaproszenie czekacie?
-Serio sto pompek?- Wyśmiał mnie Cameron
-Zgoda. Ci co nie zaczeli robią dwieście.-Powiedziałem i poszedłem do magazynku po piłkę.
Gdy wróciłem mała część drużyny już skończyła i siedziała na podłodzę gadając o czymś.
-A wy co? Już rozgrzewkę robić!
Po 30 minutach wszyscy byliśmy po rozgrzewce.
-Dobra to zagramy sobie meczyk. Wybiera Max i Jake.-Powiedziałem, a brunet i szatyn wyszli na środek boiska i zaczęli wybierać członków swojej drużyny.
Ja i najsłabsza osoba czyli Matt zawsze siadaliśmy na trybunach i czekaliśmy na zakończenie wybierania. Matt nie jest zły, ale w porównaniu do na przykład Jake'a jest słaby.
Kiedy wybrali swoje drużyny zacząłem przeglądać je. Zawsze wybierałem te, która ma gorsze osoby w składzie gorsza. Chłopcy oczywiście już to dawno temu ogarnęli, że wybieram słabszą drużynę, więc tym razem wybrałem tą lepszą i tym samym skazałem drugą na przegraną.
Zaczeliśmy nasz mecz, na trybuny zaczęły schodzić się dziewczyny. Głównie chodzące plastiki, które myślą, że jak wypną wypchane cycki do przodu to każdy na nich poleci. Owszem nie.
Każda osoba w tej szkole myśli, że jestem typowym Bad Boy'em, ale to nie prawda.
*Po treningu*
Wszyscy wbiegliśmy do szatni biorąc jak najszybciej ręcznik i żel pod prysznic. Wbiegliśmy pod prysznice tak szybko, że prawie zrobiliśmy domino.
W naszych toaletach jest tylko 5 pryszniców, a w drużynie jest 12 osób więc nikt nie chce czekać, aż któraś osoba skończy się myć i idzie do damskich szatni, w których zazwyczaj są jakieś dziewczyny.
Kiedy miałem wbiegać pod prysznic przede mnnie wepchnął się Cameron. Nie powiem lekko mnie to zdenerwowało.
-Spierdalaj!- wykrzyczałem i pokazałem palcem na drzwi.
-W twoich snach- powiedział i zasłonił się zasłonką.
Uderzyłem stopą przez firanke w niego i poszedłem w stronę szatni dziewczyn wraz z innymi wkurzonymi chłopakami.
Matt podszedł do drzwi i zapukał. Usłyszeliśmy ciche proszę i weszliśmy.
-Cześć młoda- powiedział Jack- My tutaj tylko się umyć.
-Nie ma sprawy-Powiedziała z lekkim uśmiechcem patrząc na nas lekko dziwnym wzrokiem? Tak to chyba dobre określenie.
Przesliśmy obok niej i udaliśmy się pod prysznice.
W damskich szatniach z niewiadomego nam powodu jest 8 pryszniców. Jest to nie fair, bo one nic i tak nie robią na wf.
Nagle usłyszeliśmy pukanie.
-Ej chłopaki ja tylko uczeszę włosy, więc pozasłaniać się- powiedziała i weszła.
-A nie chcesz popatrzeć na nasze ciałka?- usłyszałem głos Kevin'a
-Wiesz co wzrok może mi się jeszcze przydać- powiedziała, a ja parksnąłem śmiechem.
Usłyszałem tylko warknięcie Kevin'a i odsuwającą się firankę. Wychyliłem lekko głowę patrząc na to co ma się wydarzyć.
Kevin w samym ręczniku owiniętym wokół bioder podszedł do zdezorientowanej dziewczyny.
-Grabisz sobie, mała- wycedził i mocno uścisnął jej nadgarstki, ja nie czekając owinąłem sobie szybko ręcznik i wybiegłem z prysznica prawie się zabijając.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę dłuższy ten rozdział, bo miałam wene ;D
Jak myślicie pomoże tej dziewczynie?
Do wtorku! <3
YOU ARE READING
Help me, please!
Teen FictionNowe miasto. Nowa szkoła. Nowe życie. Nowa ona. On i Ona to czysta nienawiść od samego początku. On wulgarny, pewny siebie i szczery, zazwyczaj do bólu. Ona spokojna, skryta, wyniszczona przez ludzi. Czy On wyniszczy Ją do końca, a może ich nietypo...