*perspektywa chłopaka*
Od kilku dni siedzę w domu i zastanawiam się, czemu ja taki jestem? Zostawiłem przyjaciela i osłabioną dziewczynę na pastwę losu. Co jeżeli coś poważnego się jej stało?
Dobra ogarnij się chłopie. Nic jej nie jest.
Leżałem w łóżku, gdy nagle usłyszałem dzwonek mojego telefonu.
Zszedłem z łóżka i ruszyłem w stronę komody, na której leżał smartfon.
-Halo?
-Masz szczęście, nic jej nie jest.- usłyszałem w słuchawce głos Matt'a
-Uff- odetchnąłem- Sory stary- serio było mi cholernie głupio za to co zrobiłem.
-Nie ma sprawy, ale następnym razem nogi z dupy Ci powyrywam.
-To się nie powtórzy
-Mam nadzieję- i się rozłączył.
Kiedy wiem już, że nic jej nie jest zacząłem się zastanawiać kim jest, jak ma na imię, jaka jest.
Może uda mi się porozmawiać z nią w szkole?
Ale jak!? Przecież nawet nie znam jej imienia, ani nie wiem do jakiej klasy chodzi.
*Następnego dnia*
*Jej perspektywa*
Wstałam rano i podeszłam do szafy.
Wczoraj wypisali mnie ze szpitala.
Nareszcie. Te materace to chyba z cegieł są.
Wyciągnęłam z szafy jasne rurki i zwykłą czarną bluzę.
Z takim zestawem udałam się na dół do łazienki. Umyłam się, uczesałam włosy i lekko pomalowałam.
Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, ale gdy spojrzałam na zegar wiszący na ścianie przeraziłam się. 7:45 cholera! Przecież za 15 minut mam szkołę, a autobus już pojechał!
Pobiegłam szybko do pokoju po plecak i wybiegłam z domu, prawie się zabijając.
Biegłam ile sił w nogach, aby zdążyć na lekcje.
Obok mnie nagle zaczęło hamować auto.
-Podrzucić Cię?- za okna wyłoniła się uśmiechnięta twarz Matt'a.
-Ratujesz mi życie Braciszku- powiedziałam z wdzięcznością.
On tylko się uśmiechnął. Wsiadłam do jego auta, a ten gdy tylko zamknęłam drzwi ruszył z piskiem opon.
Ja w jednej chwili przyległam całkowicie do fotela. Jedyne co udało mi się zrobić to zapiąć pasy.
-Zwolnij!- wykrzyczałam przerażona.
-Jadę wolno- powiedział spokojnie kiedy ja wychodziłam z siebie. Dosłownie.
-WOLNO?! JEDZIESZ 150km/h!
-No właśnie- Co z nim jest nie tak?
-Zwolnij albo wyskocze.- powiedziałam, a on spojrzał na moją twarz.
Westchnął i zaczął zwalniać, a ja mogłam nareszcie oderwać się od fotela.
-Jesteś walnięty- stwierdziłam, a ten się zaczął śmiać.- I z czego się śmiejesz?! Mogłeś nas zabić!- Zdenerwowałam się lekko
-Jesteś słodka jak się złościsz- stwierdził, a moją twarz oblały rumieńce.
Kiedy dojechaliśmy pod szkołe i wyszliśmy z auta wszyscy zaczęli się na nas patrzeć.
No tak myszka idzie obok jednego z członków elity.
Kiedy przechodziliśmy obok drzwi wejściowych Matt przywitał się z jednym z kolegów.
-Cześć Max- Spojrzałam w stronę chłopaków i zobaczyłam wysokiego szatyna. Czy to ten który uratował mnie przed Kevinem. Czyli ma na imię Max.
-Nie zwracaj na nich uwagi.- powiedział Matt kiedy szliśmy pare minut później przez szkolny korytarz i wszyscy się nam przyglądali, a ja starałam się opanować. Znowu to samo. Co jest prawdziwe, a co nie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przeprasza, przeprasza, przepraszam! D:
Laptop mi nawalił i musiałam go oddać do naprawy :( Przed chwilą mi go oddali.
Przynajmniej znacie już Jego imię :D
Do zobaczenia w piątek, bo mam w tym tygodniu strasznie dużo nauki :(
Ale przygotuję za to na piątek jakiś dłuższy rozdział :D
YOU ARE READING
Help me, please!
Teen FictionNowe miasto. Nowa szkoła. Nowe życie. Nowa ona. On i Ona to czysta nienawiść od samego początku. On wulgarny, pewny siebie i szczery, zazwyczaj do bólu. Ona spokojna, skryta, wyniszczona przez ludzi. Czy On wyniszczy Ją do końca, a może ich nietypo...