Nie pokojące zmiany.

516 18 5
                                    

Blask słońca obudził Lloyda ze snu. Usłyszał dźwięki kłutni po między rodzicami dobiegających z kuchni.
Po kilku minutach przeraził go dźwięk pękającego szkła. Szybko się ubrał i pobiegł na dół zobaczyć co się dzieje. Wchodząc do kuchni zobaczył na podłodze rozbite szkło a obok ojca który się pakował i bardzo rozłoszczoną matkę.
Tato gdzie idziesz -spytał Lloyd
Ojciec obrócił się w Lloyda strone.
Jak daj dalej od tej kobiety-odpowiedział wchodząc z domu i trzaskając dźwiami. Matka Lloyda tylko odrzekła z płaczem.
Idź już do szkoły bo się spóźnisz.
Co się stało mamo?- sypytał się Lloyd.
Idź w tej chwili!- krzykneł matka.
Lloyd nic nie powiedział tylko odszedł z spuszczono głowo. Wsiadł na skutera i odjechał. Cały czas myślał o tym co się stało. Nie zuważył Kai który podbiegł się z nim przywitać.

 Nie zuważył Kai który podbiegł się z nim przywitać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siemka Lloyd-powiedział Kai.
Lloyd nic nie odpowiedział.Kaiowi to się nie spodobało że przyjaciel nie zwracał na niego uwagi.Powtużył jeszcze raz tym razem głośniej.
Hej Lloyd.
Nadal nic mu nie odpowiadał.
Lloyd!!!!-krzyknoł Kai letko szturgając przyjaciel.
O cześć Kai nie zauważyłem ciebie-powiedział Lloyd. Kai trochę się zdenerwował że Lloyd wcześniej nie zwrucił na niego uwgi. Kai ogólnie lubił być w sentrum uwagi. Więc postanowił trochę pożartować z Lloydem.
Co myślałeś o Katty swoje miłości życia- zażartowł Kai. Nagle Lloyd zaczoł płakać.
Powiedziałem coś nie tak-spytał Kai
Nie ty nic nie zrobiłeś po prostu mam problemy-powiedział Lloyd ocierajać sobie łzy.
Mogę ci jakoś pomuc?-spytał Kai.
Nie ty nic nie możesz zrobić sam muszę się tym zająć ale dzieki za intecje.-Lloyd lettko się uśmiechnoł do Kai i uciekł.
Lloyd gdzie idziesz!?-krzyknoł Kai.
Lloyd zniknoł Kaiowi z oczuw.
Katty zobaczyła Lloyda siedziącego na ławce obok szkoły. Podeszła do niego i się przewitać.
Hej Lloyd-powiedział z uśmiechem Katty. Lloyd się odrucił w jej strone.
Cześć....-Powiedział prubując potrzymać łzy. Katty szybko się domyśliła znała go bardzo dobrze przecież była pierwszą osobo z którą się zaprzyjaźnił. Była jego najprzą przyjaciółko chociaż Katty wolałbyć dla Lloyda kiśmś więcej niż przyjaciółko.
Lloyd czemu płaczesz? Co się stało?-zapytała Katty.
Nic...
Lloyd nie ściemniał znam cię nie od dziś.
Mam problemy OK? Nie chcę o tym mówić.
Może pogram w gry jutro u mnie to ci poprawi na strój.
Jeśli nalegasz to dobrze widzimy się u jutro o gdz 16.45.
Pa Lloyd
Pa....

  Nijago: Dwie twarze.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz