Pierwsze spotkanie

455 23 3
                                    

-Ten przeklęty wilczek znowu mnie w coś wrobił... Ile można dawać się wykorzystywać? Halo, Yuki, czas się otrząsnąć! -mówiłam sama do siebie zbierając świszczące źdźbła. Było to dość pracochłonne i dokładne zadanie- listki należało odcinać równo 2 cm od korzenia, jeśli odcięło się je za nisko lub za wysoko zioło traciło wszystkie właściwości. Zebrałam pół sporego koszyka potrzebnych materiałów, wstałam z klęczek i spokojnym krokiem ruszyłam w stronę Kwatery.

W pewnym momencie coś mnie zatrzymało. Usłyszałam szelest około 15 metrów za mną. Dzięki ci Orkale za wspaniały wampirzy słuch! Tak, byłam wampirem. Piłam krew a moje oczy zmieniały kolor najczęściej jako reakcja na ową karmazynową ciecz. Miałam także wyjątkowo wyostrzone zmysły, co często było bardzo przydatne. Stanęłam w miejscu i zastygłam w bezruchu nasłuchując odgłosów otoczenia i starając się wyłapać dźwięki, które nie były „naturalne". Przymknęłam oczy, aby bardziej się skupić. Zdawało mi się jakby... Coś się na mnie czaiło. Wtedy wyczułam odpowiedni moment. Upuściłam kosz na ziemię, błyskawicznym ruchem wyciągnęłam długi nóż zza paska umiejscowionego w talii. Moje oczy zalśniły przybierając kolor oceanicznej głębiny. Teleportowałam się w miejsce, w którym najprawdopodobniej znajdowała się kryjówka przeciwnika. Stanęłam w gotowości odeprzeć pierwszy atak, jednak nic się nie zdarzyło. Lekko pochylona podeszłam w stronę sporych zarośli, w których coś się najwyraźniej poruszało. Rozchyliłam gałązki i zobaczyłam małą czarną kulkę. Chowaniec...? Nie, ten wygląda na noworodka, a żaden z gatunków Chowańców żyjących w tym lesie nie jest tak duży po urodzeniu... Gdy w myślach wymieniałam powody, dla których nie powinnam uznawać małej istotki za Chowańca dostrzegłam jeden szczegół. Łuski. Teraz byłam całkowicie zmieszana. Nachyliłam się niżej nad maluchem, który wstał i wyprostował się. Otworzył oczka, które kolorem przypominały nocne niebo. I wtedy stało się coś, czego się kompletnie nie spodziewałam. Czarne żyjątko rozłożyło skrzydła. Były piękne, mocno zbudowane. Każde ze skrzydeł było wielkości ciała malucha. Istotka przykucnęła przy ziemi. Nachyliłam się niżej, aby obejrzeć dokładniej co się dzieje. W tym momencie z pyszczka ulotniła się mała smuga dymu, a tuż za nią czarny płomień. W tym momencie mnie olśniło. To nie był Chowaniec a przedstawiciel niemalże niespotykanej rasy. Klęczałam przed młodym smokiem. Wyprostowałam się i niczym strzała Ezarela pomknęłam w stronę białego budynku stojącego na wysokim klifie na obrzeżach lasu.

Przemykałam pod równo ustawionymi łukami wnoszącymi się nad główną aleją prowadzącą do Kwatery Głównej. Wtedy zobaczyłam dobrze mi znaną sylwetkę z charakterystycznymi uszkami na głowie.

-Chrome!- krzyknęłam imię chłopaka. Wilczek obrócił się i pomachał w moją stronę.

-Cześć Yuki- przywitał mnie młody strażnik. Zlustrował mnie wzrokiem od stóp do głów i przybrał podejrzliwy wyraz twarzy. -Gdzie twój koszyk?- zapytał niepewnie.

-Olać koszyk, mam sprawę do załatwienia!- krzyknęłam. -O tym, jak wrobiłeś mnie w to zbieranie zielska pogadamy innym razem. -przyciszyłam głos i posłałam mu jedno z moich najbardziej mrożących krew w żyłach spojrzeń.

-Czuję, że to nie wróży nic dobre..- urwał gdy otarła się o niego moja długa czarna peleryna, w momencie gdy ruszyłam biegiem w głąb ogrodów.

Z hukiem otworzyłam drzwi do Wielkiej Sali. Omijałam to miejsce szerokim łukiem po tym jak ostatnio zostałam potraktowana przez Miiko- szefową całej straży. Nigdy nie miałam dobrych relacji z innymi. Czułam, że dla nich jestem jak chowaniec. "Masz jeść, a potem wypad do lasu, aby przynieść mi zielska"! Zawsze byłam wykorzystywana i rzadko kiedy słyszałam chociażby „dobra robota". Obiecałam sobie jednak, że nie okażę żadnej chwili słabości, dlatego zawsze przybierałam kamienny wyraz twarzy lub ukrywałam się w cieniu kaptura. Spojrzałam po znajomych obliczach szefów straży. Następnie przeniosłam wzrok na Miiko, która również obserwowała mnie przenikliwie. Wszyscy patrzyli na mnie równie zaciekawieni, co zaniepokojeni.
-Co tym razem?- zapytała czarnowłosa kitsune.
-SMOK! -powiedziałam głośniej niż zamierzałam. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę.
-Nie pomyliłaś może smoka z Draflayelem?- zapytał Valkyon, szef straży Obsydianu.
-Może masz urojenia?- dopowiedział z głupim uśmiechem Ezarel, szef straży Absyntu.
-Kochana, czyżbyś znowu miała świadomy sen?- odezwał się Nevra, szef straży Cienia, do której aktualnie należałam.
-Nie, nie i nie -odpowiedziałam kolejno Hybrydzie, Elfowi i Wampirowi. Następnie wskazałam palcem na czarnowłosego. -A ty nie wyjeżdżaj mi tu z „kochaną" - spojrzałam na niego groźnie, a moją powagę potwierdziły przemienione, wampirze oczy.
-Jesteś słodka kiedy się denerwujesz- powiedział mój przełożony z głupim uśmiechem. Już otwierałam usta, obmyślając jakąś ciętą ripostę, jednak przerwała mi Miiko, która uderzyła swoją laską w posadzkę, aby nas uciszyć. Spojrzałam na nią przybierając ponownie poważny wyraz twarzy.
-Yuki, dobrze spałaś dzisiejszej nocy...?- zapytała lisica patrząc mi w oczy z lekkim zaniepokojeniem. Westchnęłam i szybkim krokiem podeszłam do dziewczyny. Złapałam ją za rękę i skupiłam się. Zniknęłyśmy z Sali kryształu.

-Yuki, nie opanowałaś jeszcze tej mocy i nie powi.. mhm mhmhm!- przerwałam wypowiedź kitsune zakrywając jej usta dłonią. Wysłuchałam już wystarczająco jej kazania. Ponownie potwierdziłam moją powagę groźnym spojrzeniem morskich oczu. Lisica uciszyła się, a ja zdjęłam dłoń z jej twarzy. Wskazałam jej zarośla, w których znajdowało się legowisko smoka. Podeszłyśmy tam powoli. Miiko zatrzymała się kilka metrów od krzaków a ja, rozchylając gałęzie, sięgnęłam po młode żyjątko. Wzięłam je na ręce i podeszłam do Miiko.

-Tak jak myślałam jest to Cho.. NA CHWAŁĘ ELDARII!- lisica podeszła pół kroku w moją stronę z niedowierzaniem. Smok ziewnął uroczo i wtulając się w moją pelerynę, ułożył się na moich rękach. Przystawiłam palec do ust, nakazując szefowej straży ciszę. Nie zwracając uwagi na zszokowaną dziewczynę przeszłam obok niej i spokojnym krokiem wróciłam do KG.

~*~

Nowa książka, łiiii! Zachęcam do zostawiania komentarzy pod tym rozdziałem, będę miała na co odpowiadać ^^

Oswoić Bestię  ~Eldarya fanfic~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz