Po kilku godzinach od pierwszego spotkania Lottie i Ashtona, byli już swojej pierwszej randce.
Cóż, nieoficjalnej pierwszej randce. Chodzili razem cały dzień i było jasne, że podobają się sobie nawzajem. Lottie nic nie mogła zrobić z tym, jak bardzo chciałaby pójść na oficjalną randkę z Ashtonem, ale tak gorący chłopak jak on prawdopodobnie miał dziewczynę. Niewiele wiedziała, Ashton myślał to samo o niej.
Było blisko północy, kiedy Ashton i Lottie wylądowali w kawiarni, zajadając się brownie i bananowym chlebem oraz pijąc różne trunki.
- Zatem, Ashton - powiedziała Lottie. - Wychodzę tylko z chłopakami, którzy mają dobry gust muzyczny. Zobaczmy, czy jesteś wart mojej obecności.
Ashton zachichotał, a Lottie uśmiechnęła się delikatnie.
- Czy to był ekstrawagancki sposób na zapytanie mnie o moje ulubione zespoły?
- Coś w tym stylu - Lottie przytaknęła, biorąc kolejny kęs brownie.
Ashton zaśmiał się cicho, zanim przymknął oczy, myśląc.
- Jest tego sporo, jeśli mam być szczery - powiedział, drapiąc się po karku, a Lottie pomyślała, że to było niesamowicie gorące.
- Kontynuuj? - Lottie ponagliła, zachęcając dłonią.
- Green Day, Coldplay, Nirvana, Blink-182, All Time Low... To są moje ulubione, tak sądzę.
- Żartujesz sobie ze mnie?
Ashton otworzył szeroko oczy, zastanawiając się, czy coś było nie tak z jego gustem muzycznym. Lottie nosiła koszulkę z logiem Green Day, więc to nie mogło być nic związanego z nimi... Może nienawidziła Nirvany? Coldplay? Jezu, wyglądała naprawdę pretensjonalnie i mógł mieć tylko nadzieję, że nie spieprzył wszystkiego, dlatego że nie lubił albo lubił jakiś zespół.
Twarz Lottie rozświetlił szeroki uśmiech.
- Twój gust muzyczny jest dosłownie perfekcyjny. Nigdy nie spotkałam kogoś, kto lubi te same zespoły co ja!
Ashton zdecydowanie odczuł ulgę. Uśmiechnął się, widząc ekscytację w oczach dziewczyny.
- Naprawdę?
- Tak, wszyscy moi znajomi uwielbiają Blood on the Dance Floor i tego typu gówno.
Ashton prawie wybuchnął śmiechem.
- Blood on the Dance Floor? Serio? Nie ma nic gorszego.
- Uh, wiem - Lottie jęknęła. - To zdecydowanie degustujące, a Dahvie Vanity jest przestępcą seksualnym. Nawet jeśli jest gwiazdą, powinien być ukarany za swoje zbrodnie. Zgwałcił nieletnie dziewczyny, na litość boską.
- Dlaczego czuję, że masz bardzo zdecydowaną opinię na temat gwałtu?
- Może dlatego, że jestem wściekłą feministką, która pisze wstrząsające wiersze i bierze udział w protestach w swoim wolnym czasie? - powiedziała Lottie tak nonszalancko, jakby dyskutowała o pogodzie.
Chłopak wybuchnął śmiechem, ale przestał od razu, gdy zobaczył śmiertelną powagę w spojrzeniu Lottie.
- Rozbawiłam Cię, Ashton? - zmarszczyła w powadze brwi.
- Czekaj, mówiłaś poważnie? Jesteś feministką? Czy to nie znaczy, że nienawidzisz mężczyzn, nie golisz się i...
Ahston zamilkł, widząc wściekłą Lottie szybko zbliżającą się do niego. Jej usta wykrzywiły się w uśmieszek.
- Posłuchaj. Feminizm znaczy równość dla wszystkich płci. Kiedy kobieta nienawidzi mężczyzn, to jest MIZOANDRIA. A czy kobieta się goli, to w gruncie rzeczy nie Twój biznes.
- Okej - Ashton podniósł ręce z szacunkiem. -Przepraszam. Nie wiedziałem.
Lottie westchnęła, jej twarz się rozluźniła.
- Przepraszam, jestem za drażliwa na ludzi, którzy psioczą na feminizm.
- Nie wiedziałem co to jest, naprawdę - chłopak przyznał szczerze. - Ale równość brzmi naprawdę dobrze.
Lottie się uśmiechnęła.
- Tak, też tak sądzę.
Drzwi kawiarni otworzyły się, co było dziwne, biorąc pod uwagę to, że było blisko północy i tylko Lottie i Ashton tam byli. Trzy potykające się, chude jak patyk dziewczyny o urodach modelek weszły do środka, zataczając się. Ashton zignorował je, ale Lottie nie mogła oderwać od nich wzroku. Były naprawdę śliczne, a Lottie była panseksualna, więc czemu nie spojrzeć? Nie zamierzała na nie zagwizdać, ani nic w tym stylu, ale podziwiała to, jak śliczne są.
Jedna z nich złapała Lottie spojrzenie i żołądek Lottie skurczył się, kiedy zobaczyła nienawiść zionącą z oczu dziewczyny.
- Przestań się na mnie gapić, grubasko!
Uszy Lottie zaczerwieniły się ze złości. Wiedziała, że jest gruba, więc to nie była dla nie bardzo zła rzecz do usłyszenia, ale nienawidziła, kiedy ludzie używali tego jako zniewagi. Mniej więcej, jak ludzie, którym podoba się ta sama płeć nienawidzą, kiedy ludzie heteroseksualni używają określenia "gej, lesbijka" jako obraźliwego określenia. Lottie się szykowała, aby wstać i wpoić dziewczynie, która nie wydawała się już tak atrakcyjna, trochę wiedzy, ale Ashton już wstał do dziewczyny.
- Ona nie jest gruba - stwierdził. - Jest piękna. Pieprz się.
Dziewczyna tylko zadrwiła i odeszła w stronę lady. Ashton odwrócił się, czując odrobinę dumy z siebie.
Był dumny, dopóki nie zobaczył Lottie. Zbierała swoje rzeczy, a jej twarz była czerwona ze złości.
- Co - Ashton zaczął, zmieszany. Blondynka stanęła tuż przed nim, przerywając mu.
- Umiem o siebie zadbać, Ashton. Nie jestem twoją damą w opałach.
Zaczęła iść w stronę drzwi, zostawiając osłupiałego chłopaka, ale po chwili się odwróciła.
- I grubi ludzie również są piękni.
I właśnie w ten sposób zostawiła Ashtona, zastanawiającego się, co się właśnie stało.
------------------------------------
Łapcie rozdział drugi!
Przepraszam, że tak długo, miałam ostatnio mnóstwo spraw na głowie, uh.
Następny postaram się wrzucić w środę.
Buźka!
YOU ARE READING
curves // irwin (tłumaczenie)
Random-Jestem gruba. -Nie, jesteś piękna. -Dlaczego nie mogę być piękna i gruba jednocześnie? _____ Ja tu tylko tłumaczę! Praca autorstwa @anarcho-brat, jej zgoda otrzymana!