- Nie, zostaw te jajka!- krzyczałam.
Postanowiliśmy zrobić na śniadanie gofry. Jack chciał naleśniki, ale protestowałam. Nie mam zamiaru znowu jeść tego samego, nie lubię spożywać ciągle tego samego.
- Oj nie, ty rozbiłaś jajko na mojej głowie, więc czas się odwdzięczyć- zaśmiał się. Potem rzucił swoją broń, która trafiła prosto w moje czoło.
- Nieee...- zajęczałam. NIe dość, że resztki tuszu pewnie spłynęły na dolną powiekę, to włosy się lepią.- Ty dupku!
- Oj uważaj na słowa!- ostrzegł mnie.
- Co tu się dzieje?- na schodach pojawiła się moja siostrzyczka.
- Ten pan rozbił mi jajko na głowie- poskarżyłam się Em, jednocześnie wskazując na było BFF.
- Ehh, jak dzieci- westchnęła młoda, oj to już za dużo. Spojrzałam na Jacka, on kiwnął do mnie głową. Ja zabrałam kilo mąki, a on jajka. Rzucił w Em, ale ta zrobiła unik, a pocisk trafił w jego brata.
Razem siostrą parsknęłyśmy śmiechem. Lukas chyba mocno się zdenerwował, ponieważ zrobił się prawie czerwony. Ups
- Jack, lepiej się schowaj!- wykrzyczał do brata. Ten mimo przewagi zerwał się do ucieczki.
To było urocze, gdy dziesięciolatek leciał za mężczyzną, który zachowuje się jak większe dziecko. Em poszła uspokoić swojego kolegę, a ja podeszłam do Jacka.
- Zachowujesz się jak małolat- stwierdziłam.
- A wiesz, jakie było moje marzenie, kiedy byłem młodszy- zapytał
- No nie wiem, nigdy mi nie mówiłeś- zastanawiałam się
- Ty...-zaczął mówić, ale nie zdążył dokończyć myśli, ponieważ poleciał do gofrownicy. Otworzył urządzenie, buchnął ciemny dym, a chłopak wyciągnął czarną podeszwę.
- Smacznego- powiedziałam sarkastycznie, a on obdarzył mnie wzrokiem mówiącym , żebym lepiej się przymknęła.
Po zjedzonym, niespalonym śniadaniu poszłam umyć głowę. Była mała dyskusja na temat tego, kiedy wracamy do naszego mieszkania, ale to chyba oczywiste, że przegrałam. Z powodu brudnej koszulki, musiałam przez resztę dnia chodzić w koszulce Jacka. To było dziwne uczucie.
- Weź zabierz te nogi- skomentowałam fakt, że mój były przyjaciel wyłożył swoje owłosione łapska na stolik kawowy. Właśnie oglądamy jakiś film. Nie wiem, co do dokładnie, ponieważ mój wspaniały kolega ciągle się wierci. Przeszkadza mi to, gdyż leżę na jego kolanach. Nie mam bladego pojęcia, jak to się stało.
- Oj nie narzekaj, ty wyłożyłaś się na mnie jak księżniczka i ja jakoś nie mam z tym problemu.- odpowiedział Jack.
- Zamknij się- warknęłam i rzuciłam w niego popcorn, ale tego nie przemyślałam. Chłopak zrobił unik, a wszystko spadło na mnie.- No super.
- Ty się uczyłaś o prawach fizyki?- zapytał.- Bo jakoś wydaje mi się, jakbyś ich nie pojmowała.
- Ja w przeciwieństwie do twojej ex Becky jestem i pojętna i ponętna, ona była tylko ponętna- chyba go zamknęłam tym tekstem, bo patrzył głupio w telewizor, a jego oczy były ogromne.
- A kto Ci powiedział, że jesteś ponętna?- zapytał po tym jak otrzeźwiał.
- Ty- krótka odpowiedź padła szybciej niż się spodziewał.
- niby kiedy powiedziałem, że jesteś ponętna?- zdziwił się.
- Teraz- odpowiedziałam. Jego szczęka jest na wysokości serca. Nie wiedziałam, że człowiek tak może zrobić.
- To było.... ehh... - nie mógł się wysłowić.- Ja się tylko pytałem, a nie stwierdzałem!- bronił się?
- Czyli nie jestem ładna?- zapytałam a widząc jego minę dopowiedziałam.- Dupek.
Wstałam, ściągnęłam jego-moją koszulkę i poszłam do pokoju, w którym spałam. Nałożyłam moją brudną bluzkę.
- Emily, idziemy- zawołałam siostrę.
- Jeszcze chwilkę, proszę- błagałą młoda.
- Innym razem Cię przywiozę, teraz boli mnie głowa. Pożegnaj się ,a ja czekam w samochodzie.
Ubrałam buty i wyszłam. Nic nie powiedziałam Jackowi, a Lukasowi rzuciłąm szybkie cześć. Siedzę już dobre 5 minut. W radiu leci moja ulubiona piosenka, czyli Edek 'Stay with you'. Drzwi się otwierają , a do auta wsiada Em. Za nią biegnie Jack i krzyczy, abym się zatrzymała, ale ruszyłam zostawiając go daleko za mną.
YOU ARE READING
Znowu ty?
Teen FictionMia jest zadowoloną z życia dziewczyną. Skończyła studia i rozpoczęła karierę. Wszystko jej się układa, ale przecież życie jest kruche. Musi być pewną siebie, zaradną i samodzielną młodą kobietą. Ale może jednak powinna skorzystać z czyjejś pomocy?