Wyszłam z kasy jako ostatnia, bo jak zwykle długo się pakowałam. W drodze do szafki szukałam kluczy w tylnej kieszeni moich jeansowych shortów. Podeszłam do swojej szafki i odkluczyłam ją. Włożyłam do niej niepotrzebne mi książki, zamknęłam ją na klucz i wyszłam poza budynek szkoły.
- Maleńka! - krzyknął Zack gdy tylko zobaczył mnie w drzwiach. - Zagrasz z nami w piłkę?
- Nie, dzięki. To nie dla mnie. - zaśmiałam się.
- No chodź! Et będzie zadowolony! - krzyknął na co się zaśmiałam. Zack przez cały czas do mnie machał, a Harry stojący tuż obok dawał mi dłonią znak, abym podeszła. Uśmiechnęłam się do nich kiwając przecząco głową. Chłopak tylko machnął na mnie ręką i wrócił do gry w piłkę nożną.
Poszłam w kierunku furtki. Pchnęłam ją i wyszłam za teren szkoły. Kilka sekund później poczułam jak mój telefon wibruje w kieszeni spodenek. Chwyciłam go w dłoń i ujrzawszy na wyświetlaczu twarz Lindsay szybko go odebrałam.
- Cześć Lindsay, co słychać? - powiedziałam przykładając komórkę do ucha.
- Hej mała, mógłbyś dziś wyjść? Będę ja, Elody i Ivy. Mogłabyś do nas dołączyć?
- No w sumie chyba mogę, a chodzi o coś konkretnego?
- Wszystkiego dowiesz się na spotkaniu! Buziaki mała, adres wyśle smsem! - powiedziała, po czym usłyszałam charakterystyczny dźwięk zakończonego połączenia. Zablokowałam komórkę i ponownie włożyłam ją do kieszeni. Ruszyłam chodnikiem w stronę domu. Szłam ze spuszczoną głową wlepiając wzrok w moje czarne trampki. Przez całą drogę czułam na sobie czyiś wzrok. Kilka razy rozglądałam się wokół siebie, lecz nie zauważyłam nic podejrzanego.
* * *
- Wychodzisz gdzieś? - zapytał Rick stając w progu mojego pokoju. Oparł się o framugę i skrzyżował ręce na piersi.
- Tak, idę z dziewczynami na miasto. - rzekłam malując rzęsy maskarą. Kątem oka zobaczyłam, że Rick uważnie mnie obserwuje. Zamknęłam tusz i włożyłam go do koszyczka na mojej toaletce.
- Z dziewczynami? - uniósł prawą brew.
- No tak. - wzruszyłam ramionami. - Dlaczego mnie tak wypytujesz? Potrzebujesz czegoś?
- Myślałam, że idziesz gdzieś z Ethanem.
- Byłam z nim wczoraj. - spojrzałam na niego malując w międzyczasie usta płynną pomadką.
- No dobra, kiedy wracasz? - westchnął.
- Myślę, że pod wieczór powinnam być. - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Uważasz na siebie młoda. - posłał mi serdeczny uśmiech i rzucił we mnie ramoneską. - Ubierz to, zrobiło się chłodno. Nie chcę, żebyś się rozchorowała. Nie mam zamiaru siedzieć z tobą w domu.
- Oczywiście, dzięki. - chwyciłam kurtkę i torebkę, a następnie podeszłam do kuzyna. Przytuliłam go i pocałowałam go w policzek. - Nie zdemoralizuj Betty i zadbaj o nią. - powiedziawszy to wyminęłam go, zeszłam na dół, a następnie wyszłam z domu.
Do kawiarni, której adres Lindsay wysłała mi smsem miałam zaledwie trzy minuty drogi, więc postanowiłam się przejść. Rick miał rację, na dworze zrobiło się chłodniej. Całe szczęście, że przebrałam moje shorty na jeansy z dziurami i wzięłam ramoneskę.
CZYTASZ
Jesteś Wszystkim
RomansaEmily przeprowadza się do nowego miejsca rok po śmierci mamy. Już pierwszego dnia poznaje Ethana. Łączy ich nietypowa relacja, lecz po niedługim upływie czasu do jej drzwi puka przeszłość. Czy Emily zgodzi się na propozycję przeszłości? Czy przeszło...