Rozdział 4

214 22 26
                                    

Yoongi obudził się tego dnia bardzo wcześnie, co raczej nie należało do codzienności w jego życiu. Mruknął cichutko, siadając na łóżku i przeciągnął się, przecierając zaspane oczka swoimi piąstkami. Ziewnął, spoglądając na zajączka, który leżał na jego brzuszku, a następnie na Holly'ego, który drzemał przy jego nogach. Chłopiec uśmiechnął się słodko i wstał, ponieważ miał dużą potrzebę załatwienia się. Bosymi stopami teraz dotykał zimnej podłogi przez co zachichotał i stanął na dywaniku. Było jeszcze ciemno. Zegarek Seokjina wskazywał godzinę szóstą. Min zmarszczył brwi, biorąc pluszaka z łóżka. Holly już nie spał, tylko przyglądał mu się uważnie, przechylając główkę. Jakby czekał na pieszczotę. Yoongi zrozumiał to od razu. Wziął go na ręce i przytulił do siebie, drapiąc jego miękkie uszko. Kundelek wydawał z siebie odgłosy zadowolenia. Czarnowłosy zaprzestał głaskania go i odstawił pupila na łóżko, po czym na paluszkach wyszedł z pokoju. Udało mu się nie obudzić Taehyunga i Seokjina.

Przez chwilę znowu stał, nie pamiętając co miał zrobić. Zamyślił się, lecz potem poczuł, jak coś spływa po nogawce jego spodni i z ich przodu zrobiła się duża plama zaraz przy jego kroczu. Poczuł się mokry, brzydki i brudny. Jego oczka zaszkliły się, a on wydął dolną wargę, która drżała. Później się rozpłakał, stojąc w kałuży.

— Jinnie! Yoonie zrobił siusiu! — krzyknął, po czym zapłakał głośno i zakrył zawstydzony buzie rączkami. Jak mieszkał jeszcze z rodzicami to wtedy często zdarzało mu się zmoczyć w łóżku przez sen, ale teraz był u zupełnie obcych ludzi. Był zawstydzony i bał się, że ktoś na niego będzie zły i go wygonią. Na tę myśl zaszlochał jeszcze głośniej, a następnie kaszlnął i zaczął się dusić przez łzy.

Chwilę później drzwi od każdego z pokojów otworzyły się i w przejściach ukazały się zaspane twarze domowników, którzy wyglądali na zmartwionych, lecz jeden z nich był wkurzony i chyba wiadomo który. Yoongi na widok Taehyunga i Seokjina od razu do nich podbiegł i przytulił się do nich, łkając z zawstydzenia i zdenerwowania. Przez chwile było cicho. Słyszalne były jedynie odgłosy ciężkich oddechów i szlochu oraz pociągania nosem. Potem znowu płacz. Seokjin westchnął, obejmując Yoongiego, gdy zobaczył co się stało. W końcu jako jedyny skojarzył fakty.

— Kochanie, nic się nie sta... — chciał dokończyć, ale zostało mu to przerwane przez Jimina, który przeklął, przecierając swoje oczy i gniewnie spojrzał w stronę zasmuconego dziecka, które spanikowało i mocniej wtuliło się w najstarszego z zebranych.

— Kim ty jesteś, żeby budzić nas o tej godzinie tylko po to, aby się pochwalić, że nie potrafisz korzystać z toalety!? Człowieku, jesteś już dorosły! Powinieneś wiedzieć, jak prawidłowo się załatwia! — krzyczał Park, przez co czarnowłosy skulił się, skruszony i ponownie zapłakał. Jimin natomiast kontynuował swoje wywody, lecz po chwili został wciągnięty do pokoju przez Namjoona i Seokjina, który najmłodszym kazał zająć się Yoongim.

Taehyung i Jeongguk patrzyli na siebie przez chwilę, a potem otoczyli Mina i mocno go przytulili do siebie, uśmiechając się. Chłopak ufnie się w nich wtulił i zamknął oczy, zmęczony całą tą sytuacją. Nie za często zdarzały mu się takie rzeczy, a gdy to się działo to rodzice mu wybaczali, gdyż wiedzieli, że był chory i do końca nie panował nad niektórymi rzeczami. Tutaj chyba tylko Jimin miał mu to za złe... A może każdy, tylko ukrywali swoją złość? Ale wtedy by przecież go nie przytulali i by się nie brzydzili... Nie rozumiał. Bał się.

— Spokojnie, słoneczko. Przygotujemy ci kąpiel, dobrze? — zapytał go Taehyung, cmokając jego miękkie włoski i pomasował jego plecy — A tym czasem Jeongguk znajdzie dla ciebie jakieś ubrania, co ty na to?

Honey |Yoonmin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz