Alicja stanęła przed drzwiami gabinetu.
Przecież nic mi nie jest... Mam się dobrze, a nawet lepiej niż kiedyś. Dlaczego więc tu stoję?
Jej przemyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi.
-O, jednak przyszłaś, zapraszam. - Powiedziała entuzjastycznie pani psycholog.
-Ja, ja, ja... - Odpowiedziała jąkając się.
Alicja weszła do gabinetu.
- Dość przytulnie, jak na psychologa - Powiedziała szesnastolatka.
-A dziękuję, urządzałam to wnętrze wraz z moim mężem.
To ma być pani psycholog? Wcale na taką nie wygląda. Jest bardzo młoda, zgrabna, nawet seksi.
Po chwili milczenia Alicja zapytała panią:
-A więc ma pani na imię *zerka na wizytówkę* Dorota Jastrzębska. Ja mam na imię Alicja, nie Ala, tylko Alicja. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, co tu robię ani dlaczego tu przyszłam.
-Może potrzebujesz tak po prostu porozmawiać? - Zasugerowała pani Dorota wskazując ręką na kanapę.
-Jeśli ma pani chwilę...
-Proszę, mów mi Dorota. Te nagłówki typu: pan/pani są zbędne.
-Skoro nalegasz. Masz może herbatkę owocową? - Zapytała Alicja, siadając na sofę.
-Tak, tak, już robię. - Odpowiedziała z uśmiechem Dorota.
Nalała wody do czajnika i podłączyła go do prądu. Następnie wzięła spory dziennik z biurka, założyła okulary i usiadła naprzeciwko nastolatki.
-Będę zapisywała nasze pogaduchy. Traktuj mnie, jak koleżankę ze szkoły.
-Jeśli mam traktować Cię, jak moje koleżanki ze szkoły to...
-Może inaczej. - Przerwała dziewczynie. Rozmawiaj ze mną normalnie, jak z osobami w twoim wieku.
-Okej, postaram się. - Odpowiedziała Alicja.
-W takim razie opowiedz mi coś o sobie. - Zaczęła Dorota.
-Zacznę od tego...
Przerwał jej odgłos zagotowanej wody.
-Zaczekaj chwilkę..., proszę. - Podała dziewczynie herbatę.
*odgłos siorbania herbaty*
-Dzięki, naprawdę dobra. - Stwierdziła Alicja.
-Kontynuuj proszę.
-A więc mam 16 lat, mieszkam w domu z mamą, mam chłopaka Kamila,chodzę do pierwszej liceum. Uczniowie szczególnie za mną nie przepadają i wiem o tym, ale ja również ich nie ubóstwiam.
-Yhym, a jak Ci idzie z nauką? - Zapytała z zainteresowaniem Dorota.
-Powiem Ci tak, większość osób uważa mnie za pustą laskę. Myślą, że nic nie umiem i że jestem głupia. Nie twierdzę, że jest ze mnie jakiś wybitny uczeń, bądź geniusz, ale to i owo umiem i wiem. Dlatego mogę powiedzieć, że mój poziom inteligencji jest raczej w normie.
Brrrr, *dźwięk wibrującego telefonu* brrrr.
-Alicjo, to twój dzwoni. - Wskazała palcem na torebkę dziewczyny.
Alicja wyciągnęła telefon i zobaczyła, że ma osiem nieodebranych połączeń od Kamila i cztery od mamy, jak i również kilkadziesiąt nieprzeczytanych sms'ów .
-Wiesz co, muszę się zbierać. Zapomniałam wspomnieć Kamilowi, że tutaj przyjdę i "trochę" się martwił albo nie miał co robić i tak z dupy zaspamił mi telefon.
-Leć, tylko ostrożnie. Miło, że wpadłaś. Zapraszam na kolejną herbatę w weekendzik. O tej co dzisiaj. - Uśmiechem pożegnała Alicję.
-Również dziękuję. - Krzyknęła szesnastolatka zbiegając ze schodów.
Alicja dzwoni do Kamila.
-Hejka.
-No nareszcie! Gdzie jesteś? Mieliśmy się zobaczyć po matmie. Pamiętasz?!
-Tak, kompletnie wyleciało mi to z głowy, przepraszam.
-A gdzie tak przepadłaś?
-Wiesz..., można powiedzieć, że byłam na herbacie z Dorotką.
-A kim jest "Dorotka"?
-Nowa znajoma. Jestem już prawie w domu, będę kończyć.
-Okej, ale jutro mi wszystko opowiesz, Kocham Cię, paa.
-Ja Ciebie też, całuski.
Dzięki za przeczytanie :> Mam nadzieję, że się podobało, jeśli tak to zostaw po sobie znak w postaci gwiazdki lub komentarza. Do następnych rozdziałów :D
CZYTASZ
Anioł Stróż
Teen FictionAlicja to szesnastoletnia buntowniczka. Nie słucha się nikogo i ma wszystko w nosie. Nie obchodzą ją oceny w szkole, ani opinia innych ludzi. Przyjaźni się z tymi, którzy ją rozumieją. Czyli piją, palą i mają wszystko gdzieś. Od jakiegoś czasu Alic...