1

469 35 20
                                    

-Załatw nam więcej czasu - odezwał się Scott w telefonie. - Wydostań Liam'a i resztę.

-Potrzebujesz czasu na wymyślenie planu czy sprowadzenie pomocy?

-I to i to.

Theo zakończył połączenie i dodał gazu. 

Scott potrzebował każdej pary rąk czy pazurów, nie mógł pozwolić na to by Gerard i Anuk-Ite go pokonali. Czasu było coraz mniej.

Alfa zwołał małe spotkanie stada w klinice Deaton'a. Lydia, Malia, Stiles oraz Derek zebrali się przy oświetlonym blacie, tuż obok niego. Głównym tematem rozmowy miało być ustalenie planu oraz wyjaśnienie, skąd nagle w Beacon Hills pojawił się Derek wraz ze Stiles'em.

-To był dosłownie pierwszy dzień stażu - zaczął Stilinski. - Pokazali nam filmik o kolesiu, którego poszukują w lasach Karoliny Północnej.

-Miałeś być w Ameryce Południowej - zwróciła się Malia do Derek'a.

-Byłem. Pamiętasz te ciała wilkołaków? Oskarżali mnie o to.

-Dowiedziałem się, że FBI chce się na niego zasadzić.

-Namierzyłem tajne spotkanie łowców. Chciałem zdobyć informacje.

-FBI też o tym wiedziało. I planowali akcję, by go złapać. Żywego lub martwego. Jak wiadomo, w przypadku Derek'a, woleliby martwego. 

-Z pewnością.

Scott starał słuchać przyjaciół, lecz myślami wciąż wracał do szpitala, gdzie znajdował się jego beta - Liam. Bał się, że Theo nie dojedzie na miejsce na czas i komuś stanie się coś złego. Wilki powinny działać w stadzie, a nie w pojedynkę. Na ziemię sprowadziła go dyskusja o Anuk-Ite. Po krótkim wytłumaczeniu czym jest ten stwór, stado zaczęło opracowywać plan działania.

-Jeśli zlikwidujemy strach, to ludzie nie będą chcieli już walczyć. Boją się nas, ale tak nie musi być. Muszą tylko zmienić zdanie.

-Musimy im w tym pomóc. 

-Dobra, możemy zmierzyć się z Anuk-Ite - zaczęła Malia. - Walczyć na ślepo, zmierzyć się z lękami. Ale musimy wiedzieć, jak to złapać.

-Dojdziemy do tego, jak zawsze. Wasza dwójka idzie ze mną - zwrócił się Scott do Malii oraz Derek'a.- I potrzebujemy Peter'a. Każdego, kto pomoże to spowolnić.

-Gdzie jedziemy?

-Do szkoły. 

-Tam znajdziemy to coś? 

-Nie. To samo nas znajdzie.

Chwilę później wszyscy zaczęli działać. Jackson został uwolniony przez Stiles'a i Lydię ze zbrojowni Gerard'a, a w szkole pojawiły się już pierwsze ofiary - zaczęło się od Peter'a. Anuk-Ite przez jedno niewinne spojrzenie zamienił go w posąg. Wciąż żył, jednak z każdą minutą jego serce biło coraz słabiej.

***

W tym samym czasie Liam czekał na Mason'a i Corey'a w jednej z sal, w której leżeli nieprzytomni pacjenci. Wokół niego nie było nikogo, żadnego sojusznika. Był skazany tylko na siebie, do tego nie mógł zawieść Scott'a. Chciał pokazać mu, że jest gotów zająć jego miejsce i stać się nowym strażnikiem Beacon Hills. Ale do tego potrzebne mu było stado.

Chłopak wyglądał przez niewielkie okno w drzwiach w nadziei, że zaraz zobaczy przyjaciół. Przez to nie zauważył ruchu jednego z pacjentów, który tylko udawał nieprzytomnego. Mężczyzna powoli sięgnął do kieszeni, z której wyciągnął broń, gotów go zabić. Po wystrzeleniu pierwszej kuli w stronę bety, Liam zabrał się do akcji. Podbiegł do mężczyzny, chwycił go za szpitalny strój i wyrzucił na korytarz. Nastolatek natychmiast wyskoczył za nim. 

beginning | thiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz