To już dziś. Za kilka godzin rozpocznie się pierwszy etap Egzaminu Chunina. Ubrałam się w standardowy strój do jõnina, czyli granatowe spodnie, a na czarną bluzkę założyłam ciemną, zieloną kamizelkę. Oczywiście, nie mogłam zapomnieć o ochraniaczu na czoło. Zabrałam broń, tak w razie jakichkolwiek problemów i wyszłam.
Nie śpieszyłam się i szłam powolnym krokiem. Miałam jeszcze mnóstwo czasu. Zapukałam lekko do drzwi pokoju hotelewego, które zaraz zostały otworzone. Najwyraźniej weszłam w złym momencie, bo przede mną stał Ayato w samym ręczniku założonym w pasie i mokrych włosach.
-Och, przepraszam bardzo, nie chciałam przeszkadzać- powiedziałam zakłopotana.- Przyszłam tylko powiedzieć, że nie będę mogła zaprowadzić was na miejsce egzaminu, więc będziecie musieli samo się tam udać. Prosiłbym jeszcze, abyś przekazał swoim ucznią, żeby się nie spóźnili.
-W porządku. Jak skończą trenować z pewnością im o tym powiem.
Po tej odpowiedzi, dosłownie stamtąd uciekłam. Nie cierpię takich krępujących sytuacji.
W budynku egzaminatorskim było sporo zamieszania. Weszłam do sali, gdzie miał odbywać się pierwszy etap. Ibiki wręczył mi notatnik i długopis, a następnie zaczął wszystko tłumaczyć, co zajęło dość sporo czasu. Genini weszli do środka po upływie około pół godziny. Na samym początku zostali zapoznani z regulaminem i zasadami, a także dowiedzieli się, że w tym etapie mają wypełnić test, po czym go dostali. Długopisy poszły w ruch, a ja śledziłam ruchy uczestników. Zdążyło się kilka razy, że młody shinobi próbował ściągać. Wtedy zapisywałam jego imię, a gdy powtórzył się trzy razy, wyprosiłam go z sali razem z resztą jego drużyny. Niektóre osoby załapały o co dokładnie chodzi. Mnóstwo osób zrezygnowało po tym, gdy usłyszeli o zagrożeniach dotyczących ostatniego pytania. W pewnym momencie z miejsca wstał blondyn w pomarańczowym dresie. Miałam zamiar już wyprosić jego drużynę, gdy jednak odezwał się i powiedział, że nie zrezygnuje nawet jeśli zostanie geninem do końca życia. Zdałam sobie sprawę, że to musiał być ten krzykliwy Naruto z drużyny Kakashiego. Cóż, wszyscy którzy zostali zaliczyli część pierwszą i opuścili pomieszczenie. Większość jõninów także już wyszła. Ibiki przechadzał się jeszcze wśród ławek i sprawdzał kartki, gdy nagle powiedział:
-Nie wierzę, że przepuściłem kogoś, kto nie napisał ani jednego zadania- zaśmiał się.
Wyszłam jako ostatnia. W korytarzu siedziało mnóstwo osób niektóre cieszyły się z przejścia do następnego etapu, inni natomiast nie wierzyli, że tak łatwo oblali. W pewnej chwili podbiegła do mnie kunoichi z Oto.
-Mogłaby pani zaprowadzić nas do jakieś kanjpki na obiad?- zapytała z obojętną miną.
-Tak, jasne. Sama bym coś zjadła, więc nie ma problemu.
Zastanawiałam się chwilę nad odpowiednim miejscem. Ostatecznie wybrałam Ichiraku Ramen i właśnie tam poszliśmy.
-Dlaczego właśnie tu?- zapytał zamaskowany chłopak o imieniu Dosu.
-Ponieważ podają tu najlepszy ramen. Tylko szkoda, że tak mało osób wie o tym miejscu- odpowiedziałam.
-W takim razie jak ty się o nim dowiedziałaś?- spytała Kin.
-Cóż, to dość długa historia, która wydażyła się lata temu, więc nie wiem czy jest sens was zanudzać.
-Mamy czas. I tak nie mam nic lepszego do roboty.
-Wspaniale, kolejna misja zakończona sukcesem. Raz na jakiś czas należy wam się nagroda, więc dziś wyjątkowo zabiorę was na obiad- zakomunikował Sannin.

CZYTASZ
Sensei - Orochimaru x OC
FanfictionCo się może stać, gdy dawny nauczyciel spotka swoją uczennicę?