Korepetycje~3

303 31 1
                                    

<<Perspektywa Shinyi>>

Podczas drogi do gabinetu, miałem wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Moje ciało drżało, kiedy dotarłem do drzwi. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem. W środku było kilka młodszych dzieciaków, które patrzyły na mnie szeroko otwartymi oczami. Nie obchodziło mnie, jeśli rozpoznają we mnie Tego Samotnego Dzieciaka. Usiadłem obok jakiejś słodkiej dziewczyny, która miała czerwone włosy związane w kucyka. Kilka sekund później zobaczyłem niepewność w jej fioletowych oczach. Potem wstała z miejsca i usiadła jak najdalej ode mnie. Przyzwyczaiłem się. Tak jest zawsze. Sapnąłem pod nosem i odwróciłem się od niej.

Gdy rzuciłem okiem na drzwi, do środka wszedł Guren. Nie wyglądał na podekscytowanego. Usiadł jak najdalej one mnie i czekał, aż zostaniemy wezwani. Nie mogłem się powstrzymać i gapiłem się na niego. Za każdy razem, kiedy nasze oczy się spotykały, miałem wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. Gdy zauważył, że się na niego gapię, zaczął unikać mojego wzroku.

- Panowie Ichinose i Hiragi, zapraszam do gabinetu – usłyszeliśmy głos dyrektora i weszliśmy do białego gabinetu z jednym biurkiem. Szybko usiadłem na krześle i znowu miałem wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi, gdy Guren usiadł obok mnie. Byliśmy blisko, a jednocześnie daleko. Spojrzałem na swoje buty, próbując nie wyglądać na zawstydzonego. Cały czas zastanawiałem się czego, chce od nas dyrektor. Zmiana planów zajęć? Będziemy w czymś partnerami? Mamy umyć szkolną łazienkę? Kto wie?

Wreszcie przyszedł dyrektor i usiadł przed nami

- Dobry wieczór – powiedział i kiwnął głową nam na przywitanie.

- Dzień dobry, proszę pana –powiedziałem z Gurenem w tym samym momencie. Moja głowa nadal była zawieszona w dół, wiem że to nie było jakoś szczególnie grzeczne, ale nie byłem w stanie spojrzeć na Gurena.

- Wezwałem was tutaj, ponieważ~ - zaczął dyrektor, ale największy rebel w naszej szkole mu przerwał.

- Niech się pan pośpieszy, nie mam zamiaru przebywać z tym idiotą więcej, niż muszę – wysyczał Guren.

Jak on mnie nazwał? Idiota? Poczułem jak pęka mi serce. Zaraz, nie powinienem się tak czuć, nawet go nie lubię.

- Tak jak mówiłem – powiedział dyrektor, udając że nie słyszał tego, co mówił Guren – wezwałem was tutaj, by oświadczyć, że od dzisiaj ty, panie Ichinose, będziesz korepetytorem Shinyi. Twoje wyniki należą do jednych z najlepszych, Shinyi za to są najgorsze. Oczekuję, iż będziecie spotykać się w każdy poniedziałek i piątek. Zaczynacie od przyszłego tygodnia.

Spojrzałem na dyrektora z niedowierzaniem w oczach. Guren miał być moim korepetytorem?! Nie wierzę! Starałem się nie uśmiechać, ale nie udało mi się.

Wreszcie odważyłem się spojrzeć na Gurena. Był wkurzony. Jego ręce zaciśnięte były na nadgarstkach, a na twarzy malowała się wściekłość. Zacisnął ręce na biurku, a ja prawie pisnąłem z przerażenia.

-NIE BĘDĘ JEGO KOREPETYTOREM, NIE MA MOWY! ON NIGDY NIE BĘDZIE MIAŁ LEPSZYCH WYNIKÓW, NIE WAŻNE, JAK BEDZIE SIĘ UCZYŁ CZY STARAŁ! ON NAWET NIE ZASŁUGUJE, BY BYĆ UCZONYM PRZEZ KOGOŚ TAKIEGO JAK JA! -wykrzyknął Guren i wyszedł z pokoju, nie zamykając drzwi.

-Guren... - powiedziałem cicho. Moje serce szybko biło, nie wiedziałem, czy to ze strachu, czy z podekscytowania. Guren będzie moim korepetytorem! Jak bardzo jest to ironiczne?

-Dziękuje, proszę pana – powiedziałem szczęśliwy.

Dyrektor uśmiechną się do mnie.

-Cieszę się, że jesteś szczęśliwy, Shinya. Mam nadzieję, że Guren też będzie się cieszył. Myślę, że się dogadacie. Możesz już iść, mam jeszcze robotę.

-Okej, do widzenia, miłego dnia! - wyszedłem z pokoju uśmiechając się. Ludzie dziwnie na mnie patrzyli, kiedy szedłem korytarzem. Niektórzy byli zszokowani.

Nie mogłem w to uwierzyć! Guren Ichinose! Moim korepetytorem! Moim własnym korepetytorem!

Podszedłem do mojej szafki i zobaczyłem Gurena, który stał przy swojej szafce z, oczywiście, moją siostrą. Wokół nich było dużo ludzi, głównie dziewczyny, pytających co się stało i o co chodzi. Zawsze mnie to wkurza. Moja siostra zauważyła, że się im przyglądam i spiorunowała mnie wzrokiem. Była nieźle wkurzona. Wytknąłem jej język. Głupia Mahiru. Pewnie jest zazdrosna, że teraz to ja będę spędzał czas z Gurenem zamiast jej. Też wytknęła mi język i zawiesiła się na ramieniu Gurena, by zwrócić na siebie jego uwagę. Zignorował ją i zaczął rozmawiać z jednym z jego przyjaciół, Kureto. Kureto znęcał się nade mną wcześniej, zanim mu nie oddałem, od tamtej pory woli mnie nie denerwować. Swoim ramieniem obejmował jego dziewczynę, Aoi, której nie lubię, od kiedy ją poznałem.

Do dzisiaj pamiętam jak Mahiru przyprowadziła ją po raz pierwszy. Cały czas gadała tylko o makijażu czy czymś tam. Kiedy zwróciła na mnie uwagę spytała czy farbuję włosy, ponieważ są białe. Powiedziałem, oczywiście, że nie, a ta nazwała mnie przegrywem. Od tamtej pory mnie nienawidzi. Ale nie obwiniam jej. Łatwo jest nienawidzić Shinyi Hiragi.

Zadzwonił dzwonek, więc szybko zebrałem swoje rzeczy. Chciałem już zamykać szafkę, kiedy przy moim uchu usłyszałem szept.

-Pie***l się, Shinya Hiragi. Nie wybaczę ci tego. Nie zasługujesz na mnie, a ja nie zasługuje na ciebie, więc trzymaj się z dala ode mnie, a ja będę trzymał się z dala od ciebie.

Spiąłem się, słysząc ostatnią część. Odwróciłem się, chcąc zobaczyć kto to był, ale za mną nikogo nie było. To musiał być Guren. Bo kto inny by mnie tak potraktował?


----------

Wesołego jajka!

A i jeszcze - w oryginale było ,,you don't deserve me and i don't deserve you''
Co dosłownie znaczy ,,ty nie zasługujesz na mnie, a ja nie zasługuje na ciebie''

Jak ktoś zna inny sens tego zdania, to niech powie, bo to nie ma sensu ;-;

~~miki



(Gureshin) I wasn't made for him. He was made for me.  TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz