-Simon?
- Mogę wejść?- pyta uchylając bardzej drzwi.
- Emm pewnie wejdź.
- Chciałem tylko przeprosić nie mieliśmy okazji porozmawiać i poznać się no wiesz..- zaczął
- Spokojnie wszystko gra nie musisz się przejmować. - powiedziałam biorąc telefon do ręki widziałam ze moje zachowanie zdziwiło go a może nawet zdenerwowało nie wiem ale wyszedł bez słowa i jestem pewna gdyby tylko mógł trzasnął by drzwiami niczym mała rozgniewana dziewczynka. Nie myśląc już dłużej o Simonie wtuliłam się w puchatą poduszkę dzięki której już po chwili odpływam do krainy Morfeusza.Simon
Gdy tylko wróciłem od Luny w domu nie zastałem spokoju i pysznej kolacji lecz rodziców z pretensjami ,,Jak to ja nie powitałem naszej biednej Ambar" po przebrnięciu przez rozmowę o moim wychowaniu postanowiłem ,,przeprosić" księżniczkę. Spokojnie udałem się w stronę jej pokoju, przez delikatnie uchylone drzwi dostrzegłem leżącą na łóżku blondynkę, była wyraźnie czymś zamyślona jednakże mus to mus chwyciłem za klamkę, pukając przy tym w jasne drewno. Dziewczyna odrazu przeniosła się do pozycji siedzącej.
- Simon?
-Mogę wejść? - pytam uchylając bardziej drzwi.
W jej oczach widzę coś czego nie umiem odczytać. Czy ona jest zmieszana?
-Emm pewnie wejdź. - TAK! Zmieszała się dziewczyna ojeeej... jeszcze rumieńców jej brakuje.
- Chciałem tylko przeprosić nie mieliśmy okazji porozmawiać i poznać się no wiesz...- mówię podchodząc do jej różowo zaścielonego łóżka.
- Spokojnie wszystko gra nie musisz się przejmować.- przerywa mi po czym po prostu mnie ignoruje biorąc telefon. Nie wiem dlaczego ale jej zachowanie, jej gest doprowadził mnie niemalże do furii, nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Biorąc głęboki wdech staram się spokojnie opuścić pomieszczenie. Po chwili będąc już gotowy do snu kładę się do mojego utęsknionego łóżka„Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej" z tą myślą zasypiam.
Cześć wszystkim!
Nie bić!
Wiem wiem tak króciutko ale obiecuje to tylko na powitanie!Jakie macie plany na wakacje?
CZYTASZ
Simbar Trudna miłość
Fiksi PenggemarWypadek... Utrata rodziców... Nowy dom... Nowe otoczenie tysiące kilometrów od słonecznego Buenos Aires.. Wszystko było by piękne gdyby nie on...