Rozdział 1:Maski

1.1K 109 29
                                    

Harry odpycha rękę, która jest zawinięta na jego piersi i zajmując swoją głowę tak mało, jak tylko to możliwe podąża do łazienki. Dzięki Bogu nikogo w niej nie ma. To żałosne, że musi włożyć swoje ubrania tylko po to, by spotkać się z Niallem. Jego sąsiedzi prawdopodobnie unieśliby brew lub nawet dwie, jeżeli kroczyłby dumnie przez kompleks w stroju Adama o 2 po południu, ale były gorsze rzeczy, które mógłby zrobić.

Jackie już uczyniła swoją magię na pierwszym piętrze jego mieszkania. Nawet zrobiła mu lekki lunch, który na niego czekał. Początkowo zatrudnił ją do sprzątania kiedy trasa i wywiady sprawiły, że nie mógł zajmować się takimi rzeczami, ale szybko zajęła miejsce w jego sercu. Jej drobna postura i lekko pomarszczona twarz nigdy nie zawiodły w sprawieniu, żeby czuł się jak w domu. Kobieta kręci głową, gdy mówi jej o swoich planach na wieczór. Nigdy nie lubiła Nialla i Harry nie może jej winić. Blondyn może być uroczy, kiedy chce, jednak kiedy jest z Harrym nigdy nie kłopocze się, by pozostać w roli. Harry jak zwykle mówi jej, żeby nie była głupia.

---

Dom Nialla jest przeraźliwie cichy. Dwie sprzątaczki, lokaj i jedna z asystentek Nialla wydają się dla odmiany być zadowoleni z jego widoku. Niall zawsze był bogaty. Jest przyzwyczajony do ludzi, którzy robią wszystko za niego przez cały czas. Harry nigdy się nie potrafił się przyzwyczaić do zatłoczonych domów, które cały czas w jakiś sposób wydają się być puste, nawet po wielu latach bycia przyjacielem Nialla. Prowadzą go szybko po schodach, mrucząc coś o zepsutym telewizorze i płaczących dziewczynach.

-Zadzwoń do ostatniego projektanta i każ mu wyrzucić kolesia który mnie mierzył, albo dopilnuję, żeby nikt już nigdy niczego od niego nie założył. Jeżeli jesteś wystarczająco mądra, by podnieść telefon. Nie wiem czemu Cię zatrudniłem, ach, tak, robisz dobrego loda - słyszy głos Nialla zanim dociera do pokoju. Opiera się o framugę i obserwuje jak nowa asystentka jego przyjaciela posłusznie notuje.

Uśmiecha się pobłażliwie. Zdecydowanie coś wprawiło jego irlandzkiego przyjaciela w zły nastrój. Jednak wściekły Niall to jeden z jego ulubionych. Czyści swoje gardło i czeka, aż dziewczyna zostanie odprawiona, aby usiąść na swoim fotelu. Niall wzdycha i również siada.

-Więc? - Harry zaczyna, krzyżując nogi i ponownie opadając - Co się dzieje? - blondyn przez moment patrzy na niego niedowierzając. Harry nagli go wzrokiem. Niall potrzebuje zemsty. Został ośmieszony publicznie. Liam Payne nawet nie jest aż takim dobrym piosenkarzem. I czemu Harry się śmieje?

Niall wściekle gestykuluje kiedy mówi. Jest nakręcony. Jego ruchy są nerwowe i niepotrzebne. Ma mały problem z kokainą i Harry uświadamia sobie, że to jest prawdopodobnie powód, dlaczego personel był taki zadowolony na jego widok. Kiedy Niall jest z nim nie wciąga tak dużo - dalej pieprzy każdego kogo może i pije, jakby jutro miał się skończyć świat, ale najwidoczniej nie odczuwa potrzeby brania tak często, kiedy Harry jest w pobliżu.

Harry ostatecznie drąży i pyta, co do licha zamierza zrobić biednemu Payne'owi. Facetowi, który nie ma pojęcia o zadzieraniu z kimś kto zrobi wszystko - nawet przybierze całkiem inną osobowość, by pozostać na szczycie.

Niall uśmiecha się nikczemnie.

-Pomożesz mi poniżyć tego debila

Te słowa wysyłają niepokojący dreszcz w dół kręgosłupa Harry'ego - masz pojęcie, jak bardzo gejowski skandal uderzył by w jego sprzedaże? Na pewno straciłby Amerykę. - oczy Nialla błyszczą ze złośliwą przyjemnością. Chłopak z lokali może jedynie myśleć jak bardzo nienawidzi zawodzić swojego przyjaciela.

-On jest w ogóle gejem? Myślałem, że miał dziewczynę w zeszłym roku - może jest łatwiejsze wyjście z tej sytuacji.

Nadzieja umiera z następnymi słowami Nialla.

Dangerous Liaisons//tłumaczenie//Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz