Rozdział 8: swędzące kości

439 37 16
                                    

Jego druga pobudka spowodowana jest Niallem, który szturcha jego ramię i wślizguje się pod nie. Harry czuje się zobowiązany i przyciska go bliżej. Jego mózg ledwo rozumie co się dzieje. Powoli budzi się do pełnej świadomości wraz z oddechem Nialla rytmicznie uderzającym w jego szyję. Jego tempo jest szybsze niż zwykle.

-Wszystko dobrze? - szepcze do blondyna zawiniętego w jego ramionach.

-Jeszcze nie – odpowiada Niall, a Harry zaciska mocniej swój uścisk jedną ręką, a drugą głaszcze go po plecach długimi pociągnięciami ręki. To nie jest normalne zachowanie u Nialla, nie na dłuższą metę. Oczywiście, czasami się przytulali, ale bardziej ze względu na to, że Harry jest bardzo przytulaśną osobą i Niall daje się mu wykorzystywać. Ten rodzaj wrażliwości nie jest typowy u blondyna. Trochę to martwi Harry'ego. Oddech jego przyjaciela trochę zwalnia i chłopak lekko przytakuje, bez słów przekazując Harry'emu, że jest już gotowy do rozmowy.

-Co się stało? - Harry zaczyna.

-Moja matka – Irlandczyk odpowiada, a Harry wzdycha. Rodzina Nialla, szczególnie jego matka jest ostro popierdolona. Harry zawsze ich gorliwie nienawidził.

-Co zrobiła tym razem?

-Nic nowego... Mówi, że moja sprzedaż spada. Myśli, że nie pracuję wystarczająco ciężko nad promocją tego nowego albumu – jego głos jest cichy i zraniony. Harry prycha. To niedorzeczne. Nikt nie pracuje ciężej od Nialla.

-Ni, wiesz, że nie możesz cały czas kontrolować sprzedaży. Nikt nie może.

-Nie. Ja powinienem. Zaczynam wypadać z obiegu.. Moja widownia zaczyna iść w stronę świeżych rzeczy. Jak Liam Payne... – Serce Harry'ego łamie się, kiedy widzi jak niskie jego przyjaciel ma o sobie mniemanie.

-Mogą lubić was obydwóch, wiesz?

-Nie H., to nie jest rock. Mój fanbase może mieć obsesję na jednym punkcie, nie dwóch. - Niall patrzy w górę na Harry'ego, chcąc by ten zrozumiał. Harry trzęsie głową.

-Nie podoba mi się to – jest tym co mówi, ale ma na myśli „nie pomogę Ci z tym, nie tym razem". Niall wzdycha.

-Wiem. Nie chcę Cię w nic wkręcać. – wzdycha ponownie. - Jest okej, jakoś sobie poradzę.

Wtula się bardziej w Harry'ego po czym zasypia. Harry zdążył się już rozbudzić. Sięga po telefon, który leży na szafce nocnej. Dostał wiadomość od Louisa.

17/05/2015 11:51 Louis: Hej, dzięki za nakarmienie mojego kota :)

Harry uśmiecha się i pisze odpowiedź.

18:05 Harry: Nie ma problemu stary. Był słodki i zawzięty.

Louisowi trochę zajmuje odpowiedź. Harry nie jest zaskoczony, w końcu jemu zeszło na to sześć godzin. Ostrożnie podnosi się z łóżka, pozostawiając Nialla śpiącego i idzie skorzystać z toalety, wziąć prysznic i umyć zęby. Kiedy wraca z łazienki zauważa, że Louis odpowiedział.

18:23 Louis: Był? Wypraszam sobie, Stormtrooper* to dziewczynka!

Harry musi wyjść z pokoju Nialla, żeby nie obudzić go swoim śmiechem.

18:24 Harry: Nazwałeś swoją kotkę Stormtrooper? To brzmi na bardzo męskie, kocie imię.

18:25 Louis: Jaki ty jesteś nudny, Harry Stylesie.

18:25 Harry: Okej, jesteśmy kwita. Więc czemu nazwałeś tę malutką kulkę futra tak poważnym imieniem?

18:26 Louis: Jeszcze raz obrazisz mojego kota i już nigdy jej nie zobaczysz! I odpierdol się, ona jest okrutna i wspaniała.

Dangerous Liaisons//tłumaczenie//Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz