Rozdział 2

1K 78 13
                                    

Głowa Klanu Hyuuga, wraz z Naruto, ukłoniła się słysząc dźwięk sygnalizujący rozpoczęcie sparingu.
-Powodzenia w walce.
-Powodzenia w walce.

Powiedzieli razem i przyszykowali się do ataku. Nie ruszali się z miejsca przez kilka minut analizując postawę i przewidywując umiejętności przeciwnika. Hiashi czekał na ruch młodziejaszka, ponieważ, kiedy zaczynał sparing ze swoimi córkami, te zawsze atakowały pierwsze. Hyuuga zmarszczył brwi w zastanowieniu i w końcu się odezwał.
-Czemu nie ruszasz do ataku?
-Z doświadczenia wiem, że nie powinno atakować pierwszym, chyba, że jest to konieczność. Jeżeli pierwszy ruszyłbym do ataku to mógłby Pan, Hyuuga-sama, zobaczyć wszystkie moje słabe strony i dojrzeć punkty na ciele, które są najmniej "ubezpiwczone" na ataki.-powiedział poprawiając nogę na podłodze.
-Jeżeli nie zaatakujesz, to sparing nawet się nie zacznie.-stwierdził starszy.
-Niestety nie mogę tego zrobić, Hyuuga-sama. Nie chciałbym przegrać w pierwszym naszym starciu, na samym początku.-rzekł, a na jego ustach uformował się mały uśmieszek.-Jest Pan bardziej doświadczony w walce niż ja, oraz ma Pan większą wiedzę ode mnie, więc czy mógłbyś zacząć pierwszy Hyuuga-sama?-zapytał zniecierpliwiony.
-Niech tak będzie.-białooki poszedł na ten układ i już po kilku minutach zaczął nacierać atakami na blondynka. Najpierw nie pokazał swojej pełnej mocy, nie chciał go bowiem skrzywdzić. Gdyby jednak do tego doszło i wyrządziłby mu trwały uszczerbek na zdrowiu, nie wybaczyłby sobie, iż zrobił coś synowi swojego przyjaciela, jak i byłego Hokage Wioski Liścia.

Jednak po kilku minutach, dojrzał, że na Naruto nie robi to wielkiego wrażenia, a jego ataki odpiera z dziecięcą łatwością. Hiashi, więc zaczął walczyć bardziej poważniej, bo nie chciał wyjść na słabego, kiedy tak naprawdę jest bardzo silny.
-Hiashi-sama.-sapnął Naru sparowując kolejny atak.-Może Pan to wziąć całkowicie na poważnie. Nie musi się Pan bać, że coś mi się stanie.-mówiąc to zaatakował dwa odkryte punkty na ciele głowy klanu, niby nie posiadał kekkei genkai klanu Hyuuga, lecz ciocia Sae kazała Wy uczyć się mu wszystkich witalnych punktów na ciele, oraz tych które może łatwo złamać lub trwale uszkodzić.

Posiadacz Byakugana, jakby się przez chwilę zastanawiając, odskoczył trochę do tyłu i za chwilę kolejny raz, tym razem o wiele szybciej i precyzyjniej, wymierzać ciosy.
Niebieskooki cofnął się trochę, przez tak nagłą zmianę, lecz sam o to prosił i mógł być zadowolony z tego czego dokonał sam, teraz przyszedł czas na jego nową, ultra tajną, super ową,  tylko jemu znaną technikę (no może Kurama tez ją zna, lecz to się nie liczyło).
-Shisha no me.-szepnął i zamknął oczy w około, których pojawiły się piękne znaki. Dzięki tej technice mógł zobaczyć dosłownie wszystko, nawet to, o czym ktoś myśli i co sobie wyobraża. Kiedyś wykonał tą technikę, kiedy ciocia Sae spała, i od wtedy nigdy nie przeglądał snów, myśli, wyobrażeń osób, które są mu bliskie, czy też nie.

Blondyn odskoczył trochę do tyłu i wykonał szybkie ustawienie, idealnie rozłożył ręce oraz nogi, i wykonał technikę.
-Hakkeshō Kaiten!-krzyknął, a wokół niego pojawiła się bariera.
Hiashi spojrzał szybko karcacym wzrokiem na Sae, która szybko pomachała głową w zaprzeczeniu.
Przecież nie uczyłam go tego, i skąd on ma te znaki wokół oczu?!, krzyknęła w myślach i zacisnęła palce na ubraniu.
~Te, smarku.~odezwał się lis.~Nie popisuj się już. Chcesz znowu dostać opierdziel od cioci Sae?~mruknął z lisim uśmiechem, przypominając Naruto moment, w którym przyszedł do domu i pokazał cioci Sae, że umie wykonać klonowanie cienia, no i nie obyło się bez powiedzenia prawdy, jak się nauczył tej techniki.

Momentalnie Naruto stanął wyprostowany jak koński włos i ukłonił się nisko.
-Przegrałem, dziękuję za sparing.-powiedział szybko i poważnie.
-Co?-powiedziała Sae patrząc się w niebieskookiego, który nie miał już znaków na około oczu.
Hiashi zmarszczył kolejny raz tego dnia brwi i dezaktywował Byakugana.
-Dobrze. To pokazuje, że potrafisz ocenić, kiedy należy przestać i się poddać, lub gdy jesteś w terenie-uciec i ratować siebie oraz ludzi, z którymi byś wykonywał misję. Osobiście uważam cię już za genina.-powiedziawszy to, ukłonił się i wyszedł z sali, a zaraz za nim ciocia Sae z Hinatą oraz Hanabi.
~Dzięki za przypomnienie futrzaku.~odetchnął głęboko.~Zająkała bardzo się rozpędziłem.~pomyślał i wyszedł nie zwracając uwagi na reprymendy ze strony Kyuubiego, na temat jak on się do niego odzywa.

-Dziękujemy za gościnę.-ukłoniła się kobieta stojąca około blondyna.
-Dziękuję za sparing.-chłopiec także wykonał gest w podzięce. Po tym, jak skończył walkę z Hyuugą, głowa klanu zaprosiła jego ciocię i jego na obiad, który z resztą był wyśmienity.

Kiedy Naruto szedł za Sae, przy bramie został lekko pociągnięty w bok, i dostał mocnego całusa w policzek. Spojrzał w stronę, w którą szybko dobiegła dziewczyna i uśmiechnął się do siebie.

❤💚💜💙
Gomene że dawno nie wstawiałam rozdziału
Mam nadzieje że się wam spodoba😘❤💚💜💙💛🌸😄

Naruto HyugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz