5

1.2K 108 32
                                        

Was głowa boli, niecałe 24h i 35🌟 szok
No to co, hard level
Następny rozdział 45🌟

Ściemniło się, dlatego postanowiłam już wracać, aby nie martwić Mariany. Wierzchem dłoni usunęłam słoną ciecz, która płynęła po moich policzkach, a następnie poprawiłam wrotki i ruszyłam w drogę powrotną. Zatrzymałam się po drodze na ciepłe pączki i kupiłam parę sztuk dla całej tej pojebanej ich rodzinki. Niech się cieszą, a co. 

Nie zrozumcie mnie źle, ale nie było mnie w domu ponad cztery godziny, a ta blond szmata nadal jest u nas. Nie mieli jechać na zakupy? Przecież to niemożliwe, żeby takie szmacisko zrobiło tak szybko zakupy. A może od tego też ma ludzi? Wykupuje cały sklep i ma kilkanaście pokoi na swoje ciuchy, ale mam teorie he. Wy byście się nawet nie domyślili, gołąbki wy moje.

- Wróciłam! - krzyczę, po przekroczeniu progu domu. Wchodzę do kuchni i zastaję widok, którego wolałabym oszczędzić sobie. Naprawdę lizanie się na blacie w kuchni jest niestosowne. - Ekhem.

- Luna, co ty tu robisz?! - oburzył się Matteo i spojrzał na mnie groźnym wzrokiem. 

- No nie wiem, może tu mieszkam dupku? Pomyśl czasami mózgiem, a nie tylko chujem. Proszę ciepłe pączuszki wprost idealne do wieczornego seksu. Nie dziękuj braciszku. - uśmiechnęłam się sztucznie i weszłam na górę do swojego pokoju. Wzięłam telefon w dłoń i zobaczyłam, że mam jedną wiadomość od taty. 

Tata:
Mariana i ja jesteśmy z dzieciakami w kinie. Jakbyś nie miała klucza do domu, to zadzwoń do Matteo on powinien być w domu. Kocham córuś.

Dzięki Matteo, że byłeś. Miło z twojej strony dupku. Dobra Luna, pora, żeby coś zjeść, może pączka? Albo nie, nie, to byłby zły pomysł znów tam wchodzić. Już mogą być nadzy, pamiętaj Luna porno od 18 lat. Czy ja gadam do siebie?

Wyciągnęłam z walizki, jedną z moich ukochanych książek i zaczęłam ją czytać. Włożyłam też słuchawki na uszy i rozkoszowałam się piękną chwilą nie słysząc jęków blond szmaty i dupka. Właśnie czy faceci jęczą podczas seksu? Może w końcu Luna kogoś wyrwiesz i się dowiesz. Ktoś chętny na Lunę Valente? 

- ...czy nie? - tyle słyszałam przez słuchawki na uszach, czy on w ogóle pukał? Aha, no nie wiem przez muzykę na full.

- Czekaj Matteo, co? Powtórz.

- Zjesz ze mną kolację? Zrobiłem spaghetti. - uśmiechnął się w moją stroną, a ja się wahałam czy to nie jakiś podstęp. Mój brzuch zaburczał na wspomnienie o jedzeniu. - Uznam to za tak.

- A blond szma..znaczy Ambar nadal jest? - kurde wypsnęło mi się, sorka. 

- Poszła już jakiś czas temu, to co? - podszedł bliżej łóżka, ale widziałam w jego oczach, że się zawahał czy usiąść.

- Dobra, no chyba mnie nie otrujesz. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę kuchni, a on zaraz za mną. 

- Takiej ślicznotki, nigdy. - dotknął mojego barku, przez co lekko przeszedł mnie dreszcz.

- No już nie przesadzaj Matteo. - wywróciłam oczami, a on natychmiast na mnie dziwnie spojrzał. - Co jest?

- Czy ty właśnie przewróciłaś oczami? - zapytał mnie jakby to było zakazane.

- Tak?

- A wiesz co robię z takimi dziewczynami, które robią taki gest? - podszedł do mnie kilka kroków bliżej, a ja wycofując się spotkałam się z zimną ścianą. O cholera.

- No nie wiem, całujesz? - zaśmiałam się, serio to było pierwsze co mi przyszło na myśl. 

- Punkt dla ciebie, skarbie. - to była sekunda, kiedy zostałam przygnieciona do ściany i poczułam jego usta na swoich. Na początku próbowałam się wyrwać, ale pod wpływem jego dotyku odpłynęłam. Co tu się właśnie odwala? Po chwili się ode mnie oderwał, a na moich wargach pozostał słodki smak jego ust.

- Słodki Boże, co to do chuja było?! - wykrzyczałam w jego twarz. A on się tylko zaśmiał i nałożył jedzenia do talerzy. Postawił na stole i zaczął jeść, jak gdyby nigdy nic. A może ja też tak zrobię? Dobra, wyjebane. - Wrócimy do tego później dupku. 

- W sumie Luna, możemy o tym teraz porozmawiać. 

- Po pierwsze jestem twoją siostrą.. 

- Przybraną. - wtrącił się w moje zdanie, dobra ma rację.

- A po drugie masz dziewczynę, przypomnę ci, że nazywa się blond szma..Ambar. - kurwa znowu się pomyliłam, no ile można? Może jest na tyle głupi, że się nie domyślił. Miejmy nadzieję.

- Z Ambar jest różnie, a poza tym jeden buziak to tylko był. Nie rób dramy i jedz. - nałożył porcję makaronu na widelec i włożył do buzi. 

- Dobra, jeden buziak i więcej nie będzie. - również naładowałam makaronu do buzi i połknęłam - Jezu, ale pyszne! Jak ty to takie dobre zrobiłeś?

- Jestem Włochem z krwi i kości, więc spaghetti mam w małym paluszku. - zakrztusiłam się aż, naprawdę.

- Włochem? - zdziwiłam się.

- No tak, nie wiedziałaś? Myślałam, że twój tata ci mówił i tak dalej. - powiedział, jakby to było oczywiste.

- Wiesz, nie gadałam z tatą kilkanaście miesięcy i nagle jestem tutaj ni stąd ni zowąd, więc nie wiedziałam. 

- Jeszcze dużo rzeczy się o mnie dowiesz, zobaczysz.

Kocham cię || LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz