6

1.6K 161 70
                                    

Okej, a więc udało się wam. Jestem pod wrażeniem! Teraz musi być tutaj piękne 55🌟
Dacie radę na pewno!! 💕
Jeżeli chodzi o maraton, bo dużo osób chce, to będzie, ale dopiero po 20 kwietnia, ponieważ za niedługo piszę egzaminy gimnazjalne i nie dam rady napisać rozdziałów.

Zjadłam chyba trzy porcje tego pysznego spaghetti. Naprawdę, było zajebiste, a Matteo musi zostać moim kucharzem w przyszłości. Pogadaliśmy jeszcze trochę i dowiedziałam się, że mój tata ożenił się z rodowitą włoszką, a nie argentynką tak jak do tej pory myślałam. W wieku, kiedy Matteo miał dwanaście lat przenieśli się Włoch do Argentyny. Zauważyłam, że Max i Fede są jak krople wody razem z Marianą, a Matteo ani trochę nie jest do niej podobny. Ciekawa jestem jak wygląda jego ojciec, ale gdy zadawałam jakiekolwiek pytania mówił, żebym nie pytała o to, albo zmieniał sprytnie temat. Ogólnie mówiąc, to da się z Matteo porozmawiać normalnie. Chociaż nadal męczy mnie ten pocałunek, mam ochotę na więcej i więcej. Chciałabym jeszcze raz poczuć smak jego malinowych ust. Mam tylko nadzieję, że blond szmata się o niczym nie dowie, bo będę mieć grubo przejebane i to ostro przejebane. Wróciłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Niny. Miałam ochotę opowiedzieć komuś o tym co się stało, a no wiadomo z Matteo nie porozmawiam akurat o tym, przyjaciół tu niestety nie mam. A z tatą? No proszę was, nie zniżajmy się do tego poziomu.

- Hej Ninka Meduzinka! Co tam u ciebie? Sory za wczoraj, no ale cóż miałaś zaszczyt poznać Matteo Dupka Balsano. - wyszczerzyłam się do aparatu telefonu, na co ona tylko przewróciła oczami (dobrze, że tego Matteo nie widział hehe, może wsiadłby w samolot, żeby ją pocałować) - A dzisiaj muszę Ci powiedzieć co się stało.

- Słucham uważnie, nigdzie się nie ruszam. No chyba, że się zesikam ze śmiechu, to wtedy..

- Akurat to nie jest śmieszne, a przerażające. - przerwała jej.

- No to się zesram. Mów człowieku.

- A więc zacznijmy od tego, że jest dupkiem, cholernym dupkiem..

- To już akurat wiem. - tym razem to ona mi przerwała i ponownie przewróciła oczami.

- Dobra cicho, a więc on ma dziewczynę, blond szmatę, tak ją nazywam bo mi ją przypomina. Ale przejdźmy do sedna, gdy wróciłam do domu to prawie się ruchali na stole, więc poszłam na górę, później Matteo do mnie przyszedł czy nie chce z nim zjeść kolacji. Na początku się bałam, bo może ten przebiegły człowiek chciał mnie otruć. Ale no zgodziłam się i później o czymś rozmawialiśmy, już nawet nie pamiętam o czym i przewróciłam oczami rozumiesz? - zapytałam ją retorycznie.

- No, i co dalej? Aż się podnieciłam. - zaśmiałam się, ale kontynuowałam dalej.

- Na czym skończyłam? Aaa już wiem! Dobra, a więc Matteo się na mnie dziwnie spojrzał no i ja się pytam co się stało, a on na to, że tymi oczami przewróciłam i, że on musi mnie ukarać. To ja go wyśmiałam i zakpiłam, że mnie pocałuje. Uwaga, sekundę później całowałam się z Matteo Dupkiem Balsano. - odetchnęłam, gdy nareszcie historia dobiegła końca.

- Chyba się zesrałam. - widziałam jak jej szczęka opadła i w sumie możliwe, że nawet to co mówiła, zrobiła. To Nina, nie zdziwie się i chyba dlatego nadal nie ma chłopaka.

- I teraz nie wiem czy ja mam zapomnieć o tym czy co? Bo mam ochotę na więcej i więcej, wiesz jak on całuje? Jezusku, żałuj, że to nie ciebie spotkał taki zaszczyt!

- Ja bym na twoim miejscu zobaczyła jak rozwinie się sytuacja. No nie wiem, może go bliżej poznaj.

- Tylko wiesz, że ja tak normalnie nie umiem gadać. Zaraz mam zmiany nastroju i w ogóle to się stresuję.

- Mam pomysł! Idź z nim na wrotki, przecież to kochasz i wtedy jesteś sobą. Zero stresu, sam luz.

- Zajebisty pomysł. Dobra kończę, kocham.

- Ja mocniej, pa! - buziaki przez kamerkę są słodkie moim zdaniem. No, ale cóż chodźmy realizować plan. Ruszam dupe z łóżka i biorę ze sobą wrotki, błagam Matteo umiej jeździć na wrotkach. Biorę głęboki oddech i lekko pukam do drzwi mojego sąsiada.

- Hej, wychodzę się przejechać. Może masz ochotę razem ze mną? - pytam jednocześnie szukając jego osoby w pokoju. Gdy zauważam brak dziwię się, że właśnie mówiłam sama do siebie.

- Przejechać? - lekko wzdrygam się na dźwięk głosu Balsano zza drugich drzwi, które prowadzą do łazienki chłopaka. Po chwili wychodzi z niej właśnie on, w samym ręczniku na biodrach, a jego klatka piersiowa jest mega umięśniona. O kurczaczki. - Zrób sobie zdjęcie, to zostanie  na dłużej.

- Co? Nie, nie, znaczy.. - kurwa, a to detektyw - przejechać, tak w sensie na wrotkach, umiesz jeździć?

- Ja bym nie umiał? Jeżdżę odkąd skończyłem 4 lata, jestem w tym mistrzem. - ubrał na siebie koszulkę i wziął z szafy spodnie, a następnie wszedł do łazienki.

- Ale ode mnie na pewno jeździsz gorzej. - zaśmiałam się, po chwili wyszedł zza drzwi i w lustrze poprawił włosy. Mam ochotę wsadzić tam paluszki. - Och, cicho Luna.

Jezus, powiedziałam to na głos.

- Co? Serio mówisz do siebie?

- Emm.. - kurde, ale przypał. Brawo Luna. - To jak, idziesz czy nie?

- Z tobą zawsze. Za 5 minut na dole. - pokiwałam głową i wyszłam z pokoju, kierując się na dół. Matko, ale ze mnie wariatka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kocham cię || LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz