-Leo dlaczego mi nie powiedziałeś - zapytał kiedy weszliśmy do pokoju - myślałem że się przyjaźnimy - wyszeptał.
-Bo się przyjaźnimy - odpowiedziałem - bałem się że jak ci powiem o tym to się zdenerwujesz albo coś. Ja nie chcę cię stracić. Zależy mi na tobie bracie ale naprawdę się bałem - z mojego oka poleciała łza - Charlie proszę. Pokochałem się z tobą droczyć, śmiać, rozmawiać. Twój głos mnie uspokaja a jak tulisz mnie przed snem to czuję się bezpiecznie. Obiecuję że już ci będę mówił o wszystkim - położyłem się na łóżku i skuliłem na nim.
-To powiedz mi o co chodzi z tymi chłopakami - powiedział.
-Ehh...Prześladują mnie od pierwszej klasy gimnazjum. Są rok starsi. Dowiedzieli się że jestem gejem i zaczęli się znęcać. Czasami biją mnie do nieprzytomności - powiedziałem - a ja się ich boje - wyznałem mu.
-Pomogę ci z nimi obiecuję - powiedział.
-Dziękuje że przy mnie jesteś - powiedziałem i usnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Leo wstawaj jest śniadanie - do mojego pokoju wbiła Tilly.
-Spadaj nie jem - odburknąłem jej. Powiedziała coś pod nosem i wyszła. Nie mogłem usnąć więc wstałem i zacząłem się szykować.
-Łoo Leo ale to że jestem gejem to nie znaczy że chcę cię oglądać nago - usłyszałem głos Charliego. Zarumieniłem się.
-Zapomniałem że tu jesteś - burknąłem ubierając się pośpiesznie - poza tym co dzisiaj robimy- zapytałem.
-Co chcesz. Możemy iść do parku albo do kina, skate park, plaża, albo zostać w domu - wymieniał swoje pomysły.
-Dobra idę na śniadanie a ty coś wymyśl - zszedłem na dół i usiadłem do stołu.
~~~~~~~~~~CHARLIE~~~~~~~~~~~~~
Przybrałem widzialną wersje siebie i usiadłem przy biurku. Wziąłem do ręki szkic tajemniczego chłopaka Leo. To byłem ja. Uśmiechnąłem się.
-Cieszę się że jestem twoim mężem - wyszeptałem. Leo odkąd mi o tym powiedział że "chłopak z moich snów jest moim mężem" chodzę uśmiechnięty.
-Charlie wiem co dzisiaj robimy - do pokoju wszedł Leo -Kim jesteś i czego chcesz - nie rozpoznał mnie. Jego oczy były ciemniejsze niż zwykle.
-Leoo nie bądź zły - zadrżałem - proszę - wyszeptałem i podszedłem bliżej.
-Charlie - krzyknął - tyy to tyy a jaa nie wierzę - złapał się za głowę - dlaczego mi nie powiedziałeś - zapytał - a ja ci mówiłem cały czas że cię kocham, jesteś przystojne zresztą wiesz. Ale te sny - zaczął - dlaczego mi się śniłeś - zapytał - a jeszcze rano czepiałeś się o to że nie powiedziałem ci o moich snach - powiedział.
-Ehh...Leo - szukałem odpowiednich słów - przed śmiercią tutaj mieszkaliśmy. W tym pokoju co ty mieszkasz ja miałem swój pokój i to dlatego - wymyśliłem - i przepraszam - powiedziałem.
-Przyznaj się że ty sam nie wiesz - zaśmiał się smutno - ale dlaczego mi kurr...de nie powiedziałeś - westchnął.
-Bałem się - zacząłem - bałem się że mnie odrzucisz albo nie wiem co - wyznałem.
-I niepotrzebnie - podszedł do mnie - to znaczy że mogę cię przytulić widząc cię - spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczami - o mój Boże - krzyknął - wiesz...to co ci mówiłem o tobie to nie bierz tego na poważnie - poprosił.
-A to dlaczego - zamrugałem.
-Bo - nie dokończył bo do pokoju weszła jego mama...
~~~~~~~~~~~
CZOŁEM LUDY!!!!!
Sorki że rozdziały nie pojawiają ale już za miesiąc egzaminy :(
Ale postaram się pisać częściej :3
Przepraszam za błędy i jeśli ktoś nie czytał to zapraszam do moich innych książek ;3
CZYTASZ
Opętany ~ Chardre
FanficLeondre Devries - nastolatek mieszkający z mamą i siostrą w małym domku. Od kilku dni Leo ma wrażenie że ktoś go obserwuję. Pewnego dnia Leo poznaje ducha bliżej. Zostają przyjaciółmi. A czy z przyjaźni wyjdzie coś więcej?