Pov Sehun

Nigdy bym się nie spodziewał, że mój młodszy brat tak jak ja jest gejem. Ciekawe co rodzice sobie pomyślą, gdy dowiedzą się o naszej orientacji. Istne piekło na ziemi. Mimo tego wyjaśniła się jedna rzecz, a dokładnie ta, dlaczego Hyun takim wzrokiem patrzył na naszego ojca...oj, Baekkie. Wyszedłem z naszego tymczasowego pokoju i skierowałem się do kuchni, gdzie słyszałem różne śmiechy i donośne rozmowy. Wchodząc do środka spojrzałem na wszystkich mając delikatny uśmiech na twarzy, a po chwili poczułem jak coś się do mnie przykleja, a dokładniej jak brat mnie obejmuje w pasie. Zerknąłem na niego i lekko się uśmiechnąłem. Chwilę później usiadłem z nim na krześle włączając się do rozmowy. Śmiałem się razem z Baekiem, któremu zebrało się na czułości i zaczął się do mnie kleić. Byliśmy bardzo blisko siebie i, mimo tego że było wiele kłótni, każda z nich zbliżała nas do siebie bardziej. Uwielbiałem go takim jaki jest, mimo że wiele razy mnie irytował. Kochane dziecko. 

- Sehun, a ty masz dziewczynę? - zapytał mnie ojciec patrząc na mnie z uwagą. Wziąłem głęboki oddech czując jak wszystkie moje mięśnie się spinają. Co ja mam mu powiedzieć? Prawdę?

- Nie, tato. Jestem homoseksualistą - powiedziałem odważnie czując wzrok Baeka na swojej twarzy. Widziałem, że wszystkich bardzo to zaskoczyło, ale ile mogłem to ukrywać? Rok to już chyba wystarczająca ilość czasu.

- Co proszę? - dopytał ojciec wpatrując się we mnie oniemialy.

- Pociągają mnie mężczyźni. - wyjaśniłem patrząc prosto w oczy taty.
- To się leczy, dziecko, a jak do tej pory nie nazywaj się moim synem. - powiedział ze złością w głosie, podchodząc do mnie bardzo blisko, aby następnie uderzyć nie w twarz. Położyłem rękę na swoim policzku czując okropny ból. Nikt inny się nie odezwał, a ja wstałem i poszedłem do łazienki chcąc zobaczyć co moja skóra uległa uszkodzeniu, bo czułem coś na dłoni, ale nie byłem pewny czy to krew. Spojrzałem w lustro nie widząc nic. Westchnąłem cicho i następnie pokierowałem się do naszego pokoju, gdzie położyłem się na łóżku biorąc głęboki oddech. Dlaczego mnie uderzył? Wiem, że oczekiwał mieć normalnego syna...czy to moja wina, że pociągali mnie mężczyźni? Ja też tak zareaguję, gdy mój syn powie, że jest gejem? Przymknąłem swoje oczy na moment, gdy poczułem, że ktoś siada na moich biodrach. Otworzyłem powoli oczy patrząc na Baeka, który patrzył zmartwiony.

- Zrobił Ci krzywdę? - zapytał delikatnie kładąc dłoń na moim obolałym policzku, na co ja cicho syknałem.
- Nie, mały. Tylko trochę boli - posłałem ciepły uśmiech wyciągając ręce do niego, żeby się przytulił. - Nie mów mu prawdy. Nie chcę, żeby zrobił ci krzywdę - powiedziałem cicho do jego uszka.
- Ale on tak nie może robić. Nie może się do ciebie nie przyznawać - powiedział przejętym głosem patrząc na mnie.
- Ale będzie to robić i nie mam nic tu do gadania - westchnąłem cicho, a po chwili dało się słyszeć warkot samochodu, który pojechał. - No i nas zostawili... -
- Bez nich będzie lepiej. Nie potrafią nas zrozumieć - szepnął Hyun tuląc się dalej do. mnie. Chwilę później do pokoju weszła strasza kobieta trzymając w dłoniach w woreczku lód. Babciu... naprawdę jeszcze ty tutaj? Uśmiechnąłem się lekko na jej widok. Dziękuję, że o nas tak dbasz...
- Przyłóż lód, powinno złagodzić ból oraz zapobiegnie siniakowi - powiedziała z babciną troską w głosie.
- Babciu, a ty tolerujesz to kim jest Hunnie? - zapytał Baek podnosząc się ze mnie, żebym mógł wziąć od staruszki lód.
- Tak, jest moim wnukiem i nawet jeśli byłby kosmita bym go kochała - roześmiała się cicho podając mi lód, który zaraz od niej wziąłem i przyłożyłem do swojego policzka.
- Można powiedzieć, że jestem kosmitą. - zrobiłem duże oczy do nich śmiejąc się cicho z tego co zaszło. Wiem, nie powinienem się śmiać z tego, bo przez to mój ojciec jest bardzo zdenerwowany, ale dzięki babci i Baekhyunowi czułem się z tym lepiej.
- Czyli ja... - zaczął młodszy brat, ale ja go wyprzedziłem i zatkałem mu usta ręką.
- Ty jesteś człowiekiem. - powiedziałem pewnym siebie głosem wpatrując się w chłopaka, a nasza babcia chyba nie zrozumiała o co chodzi i zaczęła się tylko z nas śmiać.
- Przyjdzie do nas ktoś z waszych starych przyjaciół? Byliście takimi słodkimi dziećmi, jestem ciekawa jak bardzo wyrośli. - uśmiechnęła się kobieta patrząc na naszą dwójkę. Prawdziwa babcia, ciekawi ja życie naszych znajomych. Spojrzałem na Baeka, który wiedział czy przyjdzie do nas Chanyeol czy też nie.
- Tak... przyjdzie kilka osób - powiedział cicho widocznie zestresowany. Pokręciłem lekko głową patrząc na babcie uśmiechając się pod nosem. Kobieta pokiwała i wyszła z pokoju kierując się do kuchni.

<kilka dni później>

Następne dni minęły nam dość spokojnie, razem z Baekiem wspominaliśmy stare czasy, pomagaliśmy trochę dziadkom i zwiedziliśmy nowe miejsca. Ogółem spędziliśmy te dni tak jak kiedyś, gdy dni były jeszcze całkiem beztroskie. Dzisiaj miał przyjść do nas Chanyeol, a Baek od samego rana szalał, jakby Yeol był co najmniej gwiazdą popu. I o co tyle zachodu?...

Pov Baekhyun

AAAAAA, to w końcu ten dzień, gdy Chan do nas przyjdzie. Nie mogę się już doczekać, aż go zobaczę, będę mógł go wypytać o wszystko, a przede wszystkim będę mógł się do niego przytulić! Bożę, czekałem na to od momentu naszego przyjazdu tutaj... Ubrałem się w trochę za dużą koszulkę na ramiączka oraz krótkie spodenki. Dzisiejszy dzień był naprawdę upalny, nie dało się tego ukryć, a każdy promyk słońca, który dotknął mojego ciała zostawiał czerwony ślad. Chodziłem już od samego rana niespokojnie po domu. Chciałem, żeby już przyszedł do nas, ale z drugiej strony czułem taki strach i stres, że ledwo sobie z tym dawałem radę.

- Baek, uspokój się, bo ty chyba masz zespół niespokojnych nóg - powiedział Sehun łapiąc mnie, gdy już miałem dwunasty raz okrążyć stół w kuchni.

- Dlaczego chodzisz tak w kółko? - zapytał dziadek patrząc na mnie jak na jakieś ufo.

- Bo mi się nudzi, mam za dużo energii - wyjaśniłem patrząc na starszego i delikatnie się uśmiechnąłem. Chyba łyknął...
- Zawsze możesz pomóc babci w ogródku - roześmiał się na co ja pokręciłem głową siadając na krześle. Czułem jak moje nogi drżą, a nie powinny. O mało nie podskoczyłem, gdy dostałem wiadomość od Chanyeola.

Chanyeol: Już wychodzę, będę za piętnaście minut
Wyświetlono.

Baekhyun: Jasne, czekamy;)

Nie wyświetlono.

Drug of the life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz