5. Klucze i pierścionek

348 21 1
                                    

 Kolejny dzień z pozoru zaczął się bardzo podobnie do poprzedniego: ten sam pokój, ta sama pościel, zapach tego samego mężczyzny. Tym razem jednak to ostatnie nie wynikało z tego, że Roksana założyła do spania koszulkę Pawła. Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego niedzielny poranek bardzo różnił się od sobotniego. To cały pokój pachniał Pawłem. Ba, Roksana miała nawet wrażenie, że została otulona tym zapachem prawie w każdym zakamarku ciała. Kolejna różnica? Kiedy chciała po przebudzeniu zmienić pozycję, poczuła ból w dole pleców – część krzyżowa postanowiła dać znać o sobie o poranku. Poprzedniego dnia blondynka zmusiła dawno nieużywane mięśnie do pracy. A właściwie zrobił to Paweł – Roksana przypomniała sobie, jak przytrzymywał ją za biodra, mocno, nie chcąc jej wypuścić, chociaż ona ani przez chwilę nie miała zamiaru uciekać.

I tak dochodziły do niej kolejne elementy układanki, aż w końcu Roksana miała przed oczyma obraz poprzedniego wieczoru i nocy. Westchnęła cicho, z pewnością nie mogła powiedzieć, że byli z Pawłem grzeczni. Pozwoliła mu na wiele, ale wtedy nie miało to żadnego znaczenia. Nie wiedziała czy żałowała tej nocy, zwyczajnie czuła się dziwnie. Seks z obcym mężczyzną nie był czymś, co praktykowała często. W zasadzie nigdy się to nie zdarzyło, więc nie wiedziała, czy ten mętlik w jej głowie był normalną reakcją. Gdyby wierzyć Rudej i jej opowieściom, Roksana powinna odczuwać obojętność i szybko przejść z tym do porządku dziennego, tak po prostu, bo przecież seks nie jest niczym dziwnym. Dorośli to robią i lubią to robić. W czym więc problem?

Pomijając kilka pierwszych stosunków jeszcze w ogólniaku (których nie mogła zaliczyć do udanych), jako jedynego poważnego partnera Roksana mogła uznać jedynie Bartka. Teraz okazywało się, że dała się przelecieć Pawłowi zupełnie bez kompleksów. Uznała za dosyć smutny fakt, że tylko w tej kwestii wiedziała, czego naprawdę chce, a jej życie pozostawało tylko pasmem kolejnych porażek. Przeklęła w myślach, zakrywając twarz rękoma. Wczoraj wydawało jej się to takie normalne, w ogóle poszła do łóżka z Pawłem na trzeźwo, to aż niewiarygodne, że znalazła w sobie takie pokłady odwagi. Kiedy się z tym przespała (z myślami, ale z Pawłem w sumie też), pragnęła zapaść się pod ziemię.

Nie, nie żałowała. Było jej po prostu wstyd.

Roksana szczelniej otuliła zupełnie nagie ciało kołdrą. Nawet nie wiedziała, gdzie znajduje się jej bielizna, jak sądziła, majtki mogłyby w tej sytuacji dodać jej odrobinę pewności siebie. Usiadła, zakrywając biust. Szukała wzrokiem swoich rzeczy, ale chciała też sprawdzić, czy na podłodze leżą inne ubrania, zużyte prezerwatywy albo, o zgrozo, nagi facet. Na szczęście nic takiego nie znalazła, a wszystkie elementy jej garderoby leżały ułożone starannie na fotelu. Dziewczyna przeklęła pod nosem – od koronkowych majtek dzieliły ją jakieś trzy metry, a nie potrafiła przenosić przedmiotów za pomocą silnej woli, wtedy oczywiście wszystko byłoby łatwiejsze. Musiała wstać. Dziewczyna uniosła się, aby szybko podbiec do fotela, ale wtedy stało się to, czego obawiała się najbardziej: do pokoju wkroczył Paweł, ostrożnie i po cichu otwierając drzwi. Pragnęła zniknąć, stać się niewidzialna albo teleportować. W półmroku czuła się dużo pewniej, dzienne światło ją onieśmielało. Uczucie skrępowania potęgował fakt, że mężczyzna w przeciwieństwie do niej był całkowicie ubrany. Nawet w grubym swetrze i dżinsach wygląda cudownie, pomyślała Roksana, przyglądając się, jak spodnie doskonale układają mu się na pośladkach. Zacisnęła usta w kreskę, przypominając sobie widok całkiem nagiego Pawła. Nieustanie wzbudzał w niej pożądanie, poza tym przez cały czas, gdy byli razem dawał jej do zrozumienia, że ona też mu się podoba. Zdążyła polubić uczucie, gdy czuła się przy nim piękna.

– Nie chciałem cię budzić, ale widzę, że już nie spisz. Dzień dobry – przywitał się. Jego łagodny głos uspokoił nieco Roksanę. Nadal nie miał złych zamiarów, nie sądziła, żeby po tym wszystkim, co między nimi zaszło minionej nocy, chciał ją skrzywdzić. On też w jakiś sposób się przed nią otworzył.

Nie zaprzeczaj! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz