onudzilas sie na kanapie u sb w domu na balkonie. wampira nie bylo. o nie co sie stalo-spytalas go.Ngale zemdla;las znowu i krzyknelas
budzisz sie jest las i patrzysz a tam gora przed toba. Wstajesz i idziesz na niom piec suekund i super jestes na gurze yey mowisz super i tam dziura jest i paczysz do niej nagle ktos cie spyha na dol i mdlejesz. patrzysz na gore w gorze widzisz postac patrzy na cb i sie smieje to byla biala osaoba rogi miala takie duzy i mily usmiech i oczy i fioletowa peleryna pasowujaca do zlotej zbroi i trzymal czerwony widelec duzy taki. I mialo rogi takie duze koza to chyba byla albo baran ek. mdlejesz nagle znowu i upadasz i czujesz kwiaty ladnie pachniaja myslisz