Prolog

21 2 0
                                    

- Kogo my tu mamy?- Wyszczerzył się blondyn w sadystycznym uśmiechu.

Spojrzałam na niego z pod byka i przyjęłam pozycję obronną, na co mężczyzna zareagował chichotem.

-Zostaw mnie.- Warknęłam nieludzko, choć wszystko we mnie krzyczało z strachu.

-Oj koteczku, naprawdę sądzisz że się mnie tak łatwo pozbędziesz?- Zamlaskał z zadowoleniem. Przez chwilę skanował moje ciało i skrzywił się. - Chociaż w sumie masz rację, na razie cię zostawię. Ani piersi, ani bioder nie masz. Poczekam aż podrośniesz.- Mrugnął do mnie i jak gdyby nigdy nic odwrócił się by odejść.

- Wróć do mnie a Cię zabiję!- Krzyknęłam za nim z złością wymieszaną z ulgą.

Gdy tylko zniknął mi z oczu, osunęłam się na ziemię. Moim ciałem zawładnęły drgawki, a z oczu leciały ciche łzy. Odkąd mój beznadziejny Ojciec popadł w długi poprzez hazard, coraz gorsze typy wpadały do naszego mieszkania. Jednak czułam że tym razem jest inaczej, nic nie wyniósł, nie pytał o Ojca, ani Matkę. Miałam na tyle dużo szczęścia że nikt nie zainteresowałby się dwunastolatką, która dopiero wchodzi w wiek dojrzewania. Dzięki temu oprócz kilku siniaków, nie zostałam zraniona. Na nasze nieszczęście, opieka społeczna zaczęła interesować się moim przypadkiem po tym jak jedna z nauczycielek zobaczyła ogromnego siniaka na brzuchu. Ale wszystko po kolei. Co się stało później? Czemu ten mężczyzna stanie się koszmarem? Jak doszło do tego że z szanowanej rodziny zeszliśmy na samo dno?

Granice umysłuWhere stories live. Discover now